Początek marca przyniósł szokujące wieści zza oceanu. Dwa duże amerykańskie banki upadły w krótkim czasie. Pierwszy upadłość ogłosił Silvergate, który był związany z kryptowalutami. Niedługo później tę samą wiadomość przekazali właściciele Silicon Valley Bank. Strach gwałtownie rozlał się po całym świecie. Zaczęły się spekulacje odnośnie możliwych konsekwencji tego wydarzenia dla branży bankowej w Europie. Tym bardziej, iż w kolejnych tygodniach los wspomnianych podmiotów podzielił szwajcarski Credit Suisse. Wśród klientów banków widać dużą panikę, co może spowodować efekt domina.
Efekt domina to tylko kwestia czasu?
Skala upadku Silvergate i Silicon Valley Bank jest niewyobrażalna i nie jest to tylko medialne wyolbrzymienie. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż były to największe bankructwa w sektorze bankowym od czasu wielkiego kryzysu z 2008 roku. Jednocześnie to jedne z największych upadków w całej historii Stanów Zjednoczonych. Tym samym uspokajające wypowiedzi ekspertów nie były zbyt przekonujące dla obywateli. W Europie nastroje pogorszyły się jeszcze bardziej po upadku szwajcarskiego Credit Suisse. Wielu analityków twierdzi, iż efekt domina to kwestia czasu. To co w tym momencie może okazać się zabójcze dla banków, właśnie staje się rzeczywistością. Zgodnie z danymi Europejskiego Banku Centralnego w lutym zaobserwowano największe wypłaty depozytów z banków od kilkudziesięciu lat. Jak podaje „Financial Times” łączny odpływ depozytów w lutym przekroczył 70 mld euro. To najwyższy odczyt od 1997 roku, czyli od momentu kiedy zaczęto rejestrować te dane.
To dopiero początek
Większość eksportów tonuje nastroje i uspokaja twierdząc, iż owszem widać wzrost wypłat depozytów, ale objawów poważnego kryzysu na horyzoncie jeszcze nie widać. Z drugiej strony bardzie wstrzemięźliwi analitycy zwracają uwagę, iż wzrost opisywanego trendu jest przede wszystkim wynikiem wzrostu inflacji. Jednak co bardziej niepokojące, tak znaczący wzrost wypłat depozytów nastąpił w lutym, czyli jeszcze przed upadkiem amerykańskich banków. Czy w takim razie dane za marzec i kolejne miesiące przyniosą nam kolejne rekordy? Pozostaje mieć nadzieję, iż „run na banki” był tylko chwilową anomalią a nie zwiastunem katastrofy w europejskim sektorze bankowym.