Binance próbował w ostatnim czasie uspokoić inwestorów, ale mimo współpracy z audytorem Mazars kondycja finansowa największej kryptowalutowej giełdy de facto pozostała tajemnicą. Trudno się dziwić, iż inwestorom zapaliła się czerwona lampka. Gdyby Binance naprawdę nie miał nic do ukrycia czy nie podałby swoich dokładnych pozycji i zabezpieczeń dużo wcześniej, gdy rynek ogarnęła panika po bankructwie FTX? Czy unikałby szczegółowych informacji o zobowiązaniach? Czy nie przeprowadziłby audytu z pomocą renomowanych firm audytowych z 'Wielkiej Czwórki’? Wydaje się, iż droga na którą weszła giełda rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Trudno się dziwić, iż w ciągu ostatnich tygodni zaufanie wobec Binance spadło, co widać w cenie tokena BinanceCoin, choć BNB traci od dłuższego czasu. Do tego wszystkie dochodzi wszczęte śledztwo Departamentu Sprawiedliwości. Oczy inwestorów zwrócone są więc na założyciela i CEO Binance, Changpenga Zhao. To on jest większościowym właścicielem giełdy ora jej operacji w USA.
Warto też sobie zadać pytanie, dlaczego Binance stworzył fundusz SAFU, który w uproszczeniu opiszemy niżej jeżeli aktywa klientów pokryte są 1:1?
Daleka droga
Binance zobowiązał się do przejrzystości, ale ma przed sobą długą drogę, zanim ujawni wystarczająco znaczące informacje, by spowodować zaufanie ci do swojej przyszłości. Aktualnie, to co zrobiła giełda przynosi efekt odwrotny od zamierzonego. Wiemy jedno, to co stanie się z Binance oznacza, iż jej sukces lub porażka będzie ważyć na całym rynku kryptowalut.
„Ważne jest dla nas, aby pokazać użytkownikom, iż giełda nie jest de facto goła, jak w przypadku FTX” – powiedział główny strateg Binance, Patrick Hillmann. Binance upublicznił szczegóły dotyczące swoich adresów portfeli kryptowalutowych. Zatrudnił zewnętrzną firmę księgową Mazars do przygotowania „raportu o rezerwach” obejmującego część jego aktywów i zobowiązań, w tym niewielki zestaw danych finansowych. I obiecał, iż więcej informacji zostanie ujawniona wkrótce. Ale czy zostanie? Jak wiele odsłoni CZ? Dlaczego nie pokaże od razu wszystkiego, co naprawdę posiada Binance?
„Kiedy mówimy 'dowód rezerw’, odnosimy się w szczególności do tych aktywów, które przechowujemy w depozycie dla użytkowników (…) Oznacza to, iż pokazujemy dowody, iż Binance ma fundusze, które pokrywają wszystkie aktywa naszych użytkowników 1:1, a także pewne rezerwy”. Czy odsłonił je audyt Mazars? Ale zaraz, zaraz… To nie był audyt!
W sprawie zabrali głos specjaliści od rachunkowości i finansów. Między innymi Douglas Carmichael, profesor rachunkowości w renomowanym Baruch College w Nowym Jorku i były główny audytor U.S. Public Company Accounting Oversight Board. Jego zdaniem inwestorzy po raporcie Binance nie powinni mieć żadnych powodów do radości: „Nie mogę sobie wyobrazić, iż odpowiada on na wszystkie pytania, które inwestor mógłby mieć na temat wystarczalności zabezpieczenia (…) To jest główna rzecz, o której wydaje się mówić”. Celem raportu było pokazanie klientom, iż aktywa objęte raportem „są zabezpieczone, istnieją na blockchainie i są pod kontrolą Binance.” Giełda, która jest prywatna, nie jest zobowiązana do tworzenia zbadanych sprawozdań finansowych i do tej pory zapewniła inwestorom niczego, co pokazałoby kompleksowy przegląd jej faktycznej kondycji finansowej czy płynności. Mało tego, Binance nie wskazał choćby planów, aby to zrobić. Raport o rezerwach, który został opublikowany 7 grudnia to pięciostronicowy tekst od partnera z południowoafrykańskiej filii globalnej firmy księgowej Mazars (więcej na temat kontrowersji wokół niej pisaliśmy w artykule, który zostanie udostępniony na dole). Już sam ten fakt … południowoafrykańskiej filii drugorzędnego 'audytora’ pozostawia wiele do rzeczenia. De facto to co zrobił Binance to nie audyt, według danych zawartych w korespondencji Mazars z Binance raport nie odnosi się do skuteczności wewnętrznych kontroli spółki w zakresie sprawozdawczości finansowej i sam jego Mazars stwierdza w nim, że „nie wyraża opinii ani nie daje pewności”, co oznacza, iż firma wskazuje, iż nie ręczy za podane w raporcie liczby!
Mazars oświadczył, iż wykonał swoją pracę w oparciu o „uzgodnione procedury” wymagane przez Binance i iż „nie składamy żadnych oświadczeń dotyczących stosowności” tych procedur. List został skierowany do podmiotu Binance o nazwie Binance Capital Management Co. Ltd., która ma siedzibę na Wyspach Dziewiczych, choć nie było jasne, czy aktywa, które policzył Mazars tak naprawdę były w posiadaniu tej jednostki. Raport nie pokazywał całkowitych aktywów ani co najważniejsze zobowiązań. Raczej jego zakres był ograniczony tylko do aktywów i zobowiązań w BTC. Dlaczego giełda nie ujawniła więcej informacji na temat BNB? Binance powiedział, iż zacznie wydawać informacje o innych tokenach kryptowalutowych w nadchodzących tygodniach. Skąd ta zwłoka?
W wywiadzie pan Hillmann z Binance powiedział, iż raport Mazars obejmował wszystkie aktywa i zobowiązania BTC dla giełdy, choć samo pismo Mazars tego nie mówiło. Pan Hillmann powiedział również, iż pismo Mazars nie obejmuje żadnych aktywów ani zobowiązań w amerykańskich operacjach Binance. „To pierwszy krok w tym, co będzie znacznie dłuższym procesem”, powiedział. Partner firmy Mazars, który napisał list tj. Wiehann Olivier, odmówił komentarza w sprawie. Kilka liczb w raporcie wzbudziło nowe pytania dotyczące zdolności Binance do wypełnienia zobowiązań finansowych wobec klientów. Na ostatniej stronie listu Mazars znalazła się bardzo krótka sekcja mająca pokazać szczegóły raportu, składała się z kilku liczb. Każda była denominowana w Bitcoinie. Jedna liczba nosiła nazwę „saldo raportu zobowiązań klienta” i wskazywała saldo w wysokości 597 602 BTC. Inna, oznaczona jako „saldo aktywów”, pokazała saldo 582 486 BTC. Zatem całkowite zobowiązania bitcoinów cytowane w liście Mazars były o 3% większe niż aktywa bitcoinów, które były objęte zakresem raportu w dniu raportowania, który był 22 listopada. Innymi słowy, Binance nie spełnił swojego stosunku 1:1 rezerw do aktywów swoich klientów. W przeliczeniu na dolary amerykańskie, w oparciu o cenę BTC w tym czasie, zobowiązania wyniosłyby około 9,68 miliarda dolarów, podczas gdy aktywa wyniosłyby 9,43 miliarda dolarów, czyli około 245 milionów dolarów mniej – wynika z obliczeń The Wall Street Journal. Kolejna to „saldo zobowiązań netto (z wyłączeniem aktywów pożyczonych klientom” i pokazała liczbę zobowiązań, która została skorygowana w dół o około 21,860 bitcoins do 575,742 BTC. Binance pozwala klientom pożyczać aktywa kryptowalutowe poprzez pożyczki lub rachunki zabezpieczające. To właśnie dzięki tej skorygowanej liczbie Mazars miał wykazać, iż że zobowiązania były o 1% mniejsze niż aktywa, co doprowadziło firmę księgową do stwierdzenia, iż „Binance był w 101% zabezpieczony” . Ale… W tym samym czasie Mazars napisał również, iż „Binance był w 97% zabezpieczony”, gdy użyto większej liczby pasywów do obliczeń.
Rzeczniczka Binance Jessica Jung powiedziała, iż różnica 21 860 bitcoinów „składa się z pożyczek BTC udzielonych klientom za pośrednictwem programu pożyczkowego Binance” i iż „zabezpieczenie dla tych pożyczek nie jest w BTC, ale innych walutach.” jeżeli Binance nie zapewniłoby tych pożyczek w BTC, powiedziała, to „bylibyśmy w 101% zabezpieczeni”. Powody korekty wydają się być związane z zakresem raportu Mazars, który skupiał się tylko na Bitcoinie, więc nie liczył zabezpieczeń w innych walutach. Przypomnijmy, Binance ogłosił swój nowy „system dowodu rezerw” w komunikacie z 25 listopada, który odnosił się do liczb jako „wyników audytu”. Wspomniany wcześniej prof. Carmichael, były główny audytor PCAOB, powiedział: „Jest to rażące przekłamanie, aby nazwać to audytem”. Podczas wywiadu pan Hillmann z Binance kilkukrotnie określał raport wykonany przez Mazars jako „audyt”. Zapytany o stosowność użycia przez terminu „audyt” w informacji prasowej oraz innych miejscach, Hillmann odpowiedział: „Mówimy o przeglądzie naszych aktywów w depozycie (…) Powiedziałbym tylko, iż papugujemy cudze opisy tego jako niezależnego audytu”.
Wątpliwości co do raportu Binance zgłosił również Hal Schroeder, były członek Financial Accounting Standards Board i menedżer inwestycyjny, który wykłada księgowość na Rutgers University. Jego zdaniem raport Mazars kilka znaczy bez informacji o jakości kontroli wewnętrznej Binance, takich jak systemy prowadzenia dokładnych ksiąg i rejestrów.
„Nie wiemy, jak dobre są systemy Binance, aby upłynnić aktywa, aby pokryć wszelkie kredyty marżowe (…) I wiemy w Stanach Zjednoczonych, iż choćby przy wszystkich dobrych systemach, banki od czasu do czasu bywały zaskoczone. W świetle tego, co widzieliśmy na Bahamach (FTX z siedzibą w Nassau przyp.red), nie chcę wyciągać wniosków, iż wszystkie systemy są tak dobre.”
Co stałoby się gdyby Binance straciło środki by pokryć operacje klientów?
Wciąż nie ma innych podstawowych informacji o giełdzie Binance. Cytowany wyżej Hillmann powiedział, iż nie może podać nazwy spółki dominującej w udziałach Binance, ponieważ giełda w ciągu ostatniego półtora roku znalazła się w trakcie procesu szerokiej reorganizacji korporacyjnej. Potwierdził, iż założyciel i szef Binance, Changpeng Zhao, jest większościowym właścicielem giełdy Binance.com i operacji Binance w USA. W komunikacie prasowym z 9 listopada przeczytamy, iż istnieje „awaryjny fundusz ubezpieczeniowy” SAFU, o którego istnieniu giełda zdecydowała w 2018 roku. W listopadzie Binance powiedział, iż podniósł saldo SAFU znów do wysokości 1 mld USD. Fundusz miał być złożony z kombinacji BTC i dwóch innych tokenów firmy, Binancecoina (BNB) oraz stablecoina Binance USD (BUSD). Binance wciąż nie ujawnił sprawozdań funduszu pokazujących jego aktywa i zobowiązania. Zamiast tego giełda poinformowała, iż jego 'wartość funduszu będzie się wahać w oparciu o rynek’, co wydaje się mało poważnym komentarzem.
Sprawę komentował już Bitfinex
Kłamstwo ma krótkie nogi
Binance skłamał, podważając fundamenty własnej wiarygodności, którą do niedawna się cieszył. Dodatkowo cała sprawa związana z Mazars brzmi jakby giełda miała coś do ukrycia. Wszystko to dzieje się, gdy ogólne zaufanie do branży słabnie i nie leży w biznesowym interesie Binance, giełda wie, iż powodując lawinę kontrowersji ryzykuje 'runem’ na wypłaty. Sam Mazars nie zaświadczył o przejrzystości zastosowanej w raporcie dla Binance metodologii. Kogo Chief Strategy Officer w Binance, Hillmann chciał wprowadzić w błąd opisując (de facto niepotrzebnie) całą procedurę jako audyt? Co jeszcze ciekawsze … Binance nie ujawnił własnej 'spółki matki’ z powodu … trwającej 1,5 roku reorganizacji. To brzmi niedorzecznie.