Rozwój sztucznej inteligencji przynosi korzyści nie tylko branżom technologicznym – wpływa także na popyt na surowce, które napędzają nowoczesne technologie. Jednym z nieoczywistych zwycięzców w tej rewolucji jest uran, którego znaczenie w kontekście wzrastającego zapotrzebowania na energię stale rośnie. Czy uran może stać się idealnym surowcem do inwestowania w erze AI? W tym artykule wyjaśnię wam, dlaczego warto zwrócić uwagę na ten surowiec, analizując jego rosnącą rolę na rynku i potencjał wzrostu wartości w nadchodzących latach.
Już od około 3 lat przygotowuję dla was co jakiś czas materiały, w których pozytywnie wypowiadam się o jednym z niewielu surowców, które są w moim portfelu inwestycyjnym. Co do zasady inwestowania w surowce nie lubię. Surowce w świecie rozwoju technologicznego w długim terminie na swoim ogólnym szerokim poziomie powinny raczej tanieć. Uczymy się je lepiej i efektywniej wykorzystywać, czasem niektóre kompletnie porzucamy itd. Jest jednak kilka surowców, odnośnie do których moje nastawienie pozostaje o wiele bardziej pozytywne.
Pierwszym jest miedzi, o której powstał już osobny materiał, a drugim jest uran, o którym były już materiały i w 2021 i w 2022 roku. Od tamtego czasu ceny uranu wzrosły do dziś ponad 100% i myślę, iż to jeszcze nie koniec, a za uranem przemawiają kolejne argumenty. W tym materiale opowiem wam o tym, jakie nowe wydarzenia i czynniki zaczęły jeszcze bardziej przemawiać za inwestowaniem w uran i czy ten pociąg już odjechał, czy jesteśmy dopiero na pierwszych stacjach.
Uran: Nieoczywisty Zwycięzca AI – Idealny Surowiec do Inwestowania!
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Uran jako rozwiązanie energetyczne dla przyszłości AI
Trwa rewolucja związana ze sztuczną inteligencją. Nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Przynosi ona wszystkim masę korzyści, mnóstwo szans, ale też wiele wyzwań.
Sztuczna inteligencja przemodelowuje całkowicie niektóre branże i zmusza firmy do dostosowania się do zupełnie nowej rzeczywistości. W tym wszystkim pojawia się jednak jeden istotny problem – energia. AI potrzebuje gigantycznej mocy obliczeniowej, a to oznacza jedno – kosmiczne zapotrzebowanie na energię, zwłaszcza w centrach danych, które napędzają te systemy.
To tu zaczyna się cała nowa uranowa hipoteza inwestycyjna, która jeszcze dwa lata temu kompletnie nie istniała. Branża technologiczna musi znaleźć sposób, jak zaspokoić te rosnące potrzeby, nie dokładając jednocześnie cegiełki do kryzysu klimatycznego.
Uran jako źródło energii przez lata był owiany kontrowersjami, ale dziś wraca do łask i według mnie stanie się jednym z kluczowych elementów zapewniających stabilne, bezemisyjne źródła energii pod sztuczną inteligencję. Giganci technologiczni jak Amazon, Google czy Microsoft już zaczynają ustawiać się w kolejce po energię jądrową. Uran może stać się całkowicie niespodziewanym przez nikogo beneficjentem całej rewolucji AI.
Przez ostatnie dekady rynek uranu przypominał emocjonalny rollercoaster – wzloty, upadki, a w tle wielkie globalne wydarzenia polityczne i ekologiczne. Po katastrofie w japońskiej elektrowni Fukushima w 2011 roku energetyka jądrowa, a co za tym idzie popyt na uran, wpadły w głęboką recesję.
Wypadek w Japonii skutecznie zasiał nowe wątpliwości co do bezpieczeństwa reaktorów na całym świecie, co doprowadziło do masowych zamknięć elektrowni jądrowych oraz zamrożenia wszelkich planów na budowę nowych. To wydarzenie mocno zatrzymało rozwój światowej energetyki jądrowej, ale także zapoczątkowało dekadę rynku niedźwiedzia dla uranu.
Ceny spadły do rekordowo niskich poziomów, a inwestorzy zaczęli masowo uciekać od tego surowca. Spółki takie jak Denison Mines czy Energy Fuels do dziś są daleko poniżej swoich szczytów sprzed katastrofy.
Jednak w ciągu ostatnich kilku lat widzimy oznaki ożywienia, szczególnie w kontekście rosnącej potrzeby czystych i stabilnych źródeł energii, a prawdziwe przyśpieszenie nastąpiło w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Ożywienie rynku energii jądrowej
Mamy czas, gdy świat staje przed wyzwaniem redukcji emisji gazów cieplarnianych i jednocześnie potrzebuje tak wiele energii jak nigdy wcześniej. Atom powoli odzyskuje swoją dawną świetność. Chiny i Indie stawiają na nowe reaktory, a w Stanach Zjednoczonych polityczne poparcie dla energetyki jądrowej zaczyna się na nowo budować.
Z danych Goldman Sachs wynika, iż rozwój sztucznej inteligencji (AI) znacząco wpłynie na wzrost zapotrzebowania na energię, głównie w centrach danych, które są fundamentem każdego końcowego produktu wspieranego AI. Zobrazujmy to sobie lepiej.
Wyobraź sobie, iż każda odpowiedź ChataGPT, którą otrzymujesz, to mały, ukryty wirtualny „pożeracz prądu”. Co więcej, ten „pożeracz” zużywa dziesięć razy więcej energii niż standardowe wyszukiwanie w Google! Tak, to prawda — za każdą sprytną odpowiedzią AI kryje się całkiem spory rachunek za prąd. Według analiz i szacunków jeden prompt wpisany do chataGPT zabiera mniej więcej tyle samo energii co świecenie się 60 Watowej żarówki przez 20 minut.
Pomnóż to przez miliardy zapytań, które każdego dnia trafiają do naszych ulubionych chatów AI i… witam w nowym, energiożernym świecie. Według analityków z Goldman Sachs, zapotrzebowanie centrów danych na energię ma wzrosnąć aż o 160% do 2030 roku.
Prognozowany Wzrost Zapotrzebowania na Energię przez Centra Danych do 2030 roku
Czyli w skrócie: AI będzie rewolucyjna, ale jest też cholernie „głodna” energii. Dziś centra danych konsumują od 1 do 2% światowej energii, a do końca dekady ten wskaźnik ma wzrosnąć do 3-4%.
To brzmi jak mała liczba, ale kiedy przeliczymy to na faktyczne kilowaty, mówimy o liczbach, które mogą postawić na nogi całą branżę energetyczną — w USA i Europie oczekiwany jest wzrost zużycia energii na poziomie, jakiego nie widziano od dziesięcioleci! Co gorsza, emisje dwutlenku węgla związane z centrami danych mogą się podwoić do 2030 roku, a to nie jest już tylko „koszt energetyczny”, ale także społeczny.
AI potrzebuje taniej i stabilnej energii
Analitycy nie mają tu wątpliwości: zapotrzebowanie na energię związane z rozwojem AI nie tylko nie zwolni, ale wręcz eksploduje. Szacują, iż Stany Zjednoczone będą musiały zainwestować co najmniej 50 miliardów dolarów w nowe źródła energii, aby zasilić rosnącą liczbę centrów danych, podczas gdy Europa, zmagająca się z jedną z najstarszych sieci energetycznych na świecie, będzie potrzebować ponad biliona euro na modernizację infrastruktury, aby sprostać nowym wyzwaniom.
Czy to możliwe, iż AI przyczyni się do renesansu energetyki jądrowej? Wszystko na to wskazuje. Wzrost zapotrzebowania na energię jest tak gigantyczny, iż centra danych będą pochłaniać tyle energii, co całe państwa. w tej chwili około 15% centrów danych znajduje się w Europie, a do 2030 r. ich zapotrzebowanie na energię może wzrosnąć do poziomu równoważnego z całkowitym zużyciem energii w Portugalii, Grecji i Holandii razem wziętych.
Skąd te kolosalne liczby? Wszystko przez to, iż chipy wykorzystywane w AI generują ogromne ilości ciepła i zużywają znacznie więcej energii niż tradycyjne procesory. Większość obecnych centrów danych opiera się na starej technologii, które po prostu nie radzą sobie z wymaganiami energetycznymi nowoczesnych chipów graficznych (GPU), niezbędnych do obsługi AI. Dla zobrazowania: chip Nvidia A100 zużywa 400 watów energii, a najnowszy H100 aż 700 watów – to już poziom zasilania kuchenki mikrofalowej.
Wymiana CPU na GPU w dużych centrach danych, która w tej chwili dzieje się na skalę globalną, to jeden z głównych powodów, dla których Nvidia wspięła się na listę największych firm świata, ale ta gigantyczna migracja ma też swoją cenę. Wprowadzenie nowych procesorów graficznych do obsługi AI wymaga ogromnych modernizacji infrastruktury, a to nie kończy się na samych systemach chłodzenia. Mówimy tu o totalnym przeprojektowaniu całej infrastruktury energetycznej, by tylko móc sprostać wymaganiom nowoczesnych serwerowni.
Według Międzynarodowej Agencji Energii, do 2026 roku zużycie energii przez centra danych, a także operacje związane z AI, może się podwoić, sięgając imponujących 1000 terawatogodzin rocznie. Wyobraź sobie, jak kolosalna jest ta liczba. Dla porównania, 1000 terawatogodzin to mniej więcej czterokrotność rocznego zużycia energii przez Hiszpanię. Albo, jeżeli wolisz, to ponad pięć razy więcej niż zużywa Polska w ciągu roku! Skalę tego wyzwania widać nie tylko w statystykach, ale też w ogromnych inwestycjach, jakie będą konieczne, by zmodernizować i dostosować systemy energetyczne do tych potrzeb.
Giganci technologiczni inwestują w energetykę jądrową
W tym momencie uran wchodzi na salony w wielkim stylu. W ostatnich tygodniach największe firmy technologiczne odkryły energetykę jądrową na nowo i gwałtownie dostrzegły, iż może być kluczowym graczem w dostarczaniu stabilnej, niezawodnej i bezemisyjnej energii do ich coraz bardziej prądożernych centrów danych. Mówimy o gigantach pokroju Amazona, Google’a i Microsoftu, którzy postanowili zainwestować nie tylko w sztuczną inteligencję, ale także w atom.
Amazon już w październiku poszedł na całość, ogłaszając inwestycję o wartości 500 milionów dolarów we współpracy z Dominion Energy. Co z tego wyjdzie? Budowa małego modułowego reaktora jądrowego (SMR) w Wirginii, który ma dostarczyć przynajmniej 300 megawatów mocy, a to dopiero początek!
Amazon angażuje się też w rozwój SMR-ów w stanie Waszyngton, we współpracy z Energy Northwest. Wszystko po to, aby zasilić swoje centra danych w regionie północno-zachodnim USA. Dla Amazona to część większego planu osiągnięcia neutralności węglowej do 2040 roku.
Google z kolei, nie chcąc być w tyle, również wskakuje na atomowy wagonik. Firma niedawno ogłosiła partnerstwo z Kairos Power, jednym z czołowych deweloperów technologii SMR, i planuje, iż pierwszy reaktor jądrowy zasili ich serwerownie do 2030 roku.
Co potem? Więcej reaktorów do 2035. Google widzi w energetyce jądrowej klucz do zasilania swoich gigantycznych przedsięwzięć związanych z AI, które, jak wiadomo, potrzebują prądu niczym przeciętny Polak kawy w poniedziałek rano.
Co na to Microsoft? Firma postanowiła pójść na całość, reaktywując cały blok reaktora jądrowego w Three Mile Island w Pensylwanii – miejscu, które w 1979 roku stało się symbolem katastrofy jądrowej. We wrześniu 2024 roku Microsoft ogłosił współpracę z Constellation Energy i zamierza przywrócić ten reaktor do życia do 2028 roku. Kto by pomyślał, iż reaktor, który kiedyś był zamknięty na cztery spusty, teraz może stać się jednym z kluczowych elementów energetycznej strategii giganta technologicznego?
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Dlaczego Big Techy rzuciły się na uran?
Powodów jest kilka, a każdy z nich łączy się z prostą zasadą: centra danych muszą działać, niezależnie od tego, czy za oknem słońce czy burza. Energetyka jądrowa oferuje coś, o czym inne źródła energii mogą pomarzyć – stabilność. Słońce może być kapryśne, wiatr czasem „ma wolne”, ale atom? Atom jest jak niezawodny zegarek – działa bez przerwy, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Dla gigantycznych centrów danych, które zasilają sztuczną inteligencję, to jak wygrana na loterii energetycznej. Wyobraź sobie, iż serwery przestają działać, bo… nie wieje wiatr. No, centra danych to nie żaglówki, aby stały w miejscu, gdy nie wieje.
Porównanie Śmiertelności i Emisji Gazów Cieplarnianych dla Różnych Źródeł Energii
Po drugie, technologia małych modułowych reaktorów (SMR) ma swoje zalety, które idealnie pasują do potrzeb BigTechów. SMR-y można stawiać tam, gdzie akurat potrzeba energii, co eliminuje problem z kosztownym przesyłaniem prądu na duże odległości. Do tego zajmują mniej miejsca i mają mniejszy ślad ekologiczny, co na pewno cieszy wszystkich fanów zielonej energii.
Po trzecie, uran to nie tylko moda – dla firm takich jak Amazon, Google czy Microsoft to element ich ambitnych planów osiągnięcia neutralności węglowej. W świecie, gdzie AI zżera prąd jak szalone, potrzeba stabilnych i bezemisyjnych źródeł energii, a energetyka jądrowa wydaje się jedynym sposobem, aby te plany zrealizować.
Sektorowy Wzrost Zapotrzebowania na Energię w USA – Prognoza do 2030 roku
Dlatego też jestem przekonany, iż moje inwestycje w atom dadzą mi naprawdę solidne zyski. jeżeli chciałbyś sam zainwestować w ten trend, to na rynku znajduje się wiele spółek zajmujących się wydobywaniem tego surowca. Ja w swoim portfelu inwestuje w jedną konkretną, w którą wierzę oda dawna i która do tej pory już dała solidny zysk.
Jeśli Ty również chciałbyś uzyskać ekspozycję na ten trend, ale nie wiesz, jak wybrać konkretną spółkę, to możesz też rozważyć dostępne fundusze ETF na uran, a jeżeli chciałbyś poznać moją spółkę, to już zapraszam do wersji premium DNA Rynków.
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk