Ursus C-360 kontra Fiat 125p – dwie drogie legendy PRL-u. Ile kosztowały za Gierka?

20 godzin temu

Mamy spory sentyment do wyrobów z PRL. Czy to Ursus, czy pralki Polar, wieża z Unitry czy polskie Fiaty. Wszystkie te wyroby łączy jednak coś, z czego nie zdajemy sobie dziś sprawy – były horrendalnie drogie. Spójrzmy dziś ile kosztowały za Gierka, czyli 50 lat temu.

Trzeba jasno powiedzieć, iż gospodarka za czasów PRL była – delikatnie rzecz ujmując – stanem umysłu. Nie było w niej za grosz rozsądku, a finansowo rzadko kiedy się sklejała. Produkowano co produkowano, byleby coś robić. Lud pracujący miast i wsi i tak wszystko łykał jak pelikan ryby. Łykał, bez marudzenia płacił i się cieszył, iż kupił.

Kwestią do dziś sporną była jakość tego, co produkowano. Generalnie im prostszy wyrób jak: pralka Frania czy młynek do kawy, tym trwalszy. jeżeli był bardziej skomplikowany jak elektronika audio i TV, samochody czy właśnie ciągniki, to tu z jakością bywało różnie – a zwykle źle.

Ja-koś czy jakość wyrobów z PRL-u

Taki sprzęt od momentu zakupu praktycznie wymagał poprawek i regularnego serwisowania. Przyczyną tego był zwykle fatalny montaż, ale i błędy konstrukcyjne czy elementy niskiej jakości. czy to oznacza, iż wszystko było złe?

Niekoniecznie, bo niektóre wyroby, a szczególnie te przeznaczone dla przemysłu czy wojska były genialnie zaprojektowane. choćby takie nowości w latach 70. jak komputery były na absolutnie światowym topie. Wróćmy jednak do tematu, czyli do chłopo-robotnika, który marzył o nowym samochodzie lub ciągniku.

Marzyć mógł i to długo, bo choć produkty miały taką sobie jakość, to ich ceny detaliczne były wzięte dosłownie z kosmosu. Niemal każdy produkt tej epoki miał dalece zawyżoną cenę, a te najbardziej pożądane były obłędnie drogie.

Taki Fiat 125p był marzeniem ściętej głowy w latach 70. fot, Adam Ładowski

Ursus C-360 i polski Fiat 125p – ile kosztowały za Gierka?

Trudno dziś zrozumieć taką politykę gospodarczą, ale by dziś uzmysłowić to szaleństwo przenieśmy się do czasów największego rozkwitu PRL – do połowy lat 70. i rzućmy okiem na dwa przykłady. Będą to nowoczesny (jak na nas) wówczas, licencyjny Fiat 125p i Ursus C-360. Obie konstrukcje nie były światowymi nowinkami, ale jak na ówczesny PRL były nowe.

Ile kosztował polski Fiat 125p?

W 1974 roku cena nowego Fiata 125p w Polsce wynosiła około 170–180 tysięcy złotych. To była spora kwota, biorąc pod uwagę ówczesne średnie zarobki.

Dla porównania: Przeciętna pensja miesięczna w 1974 roku wynosiła około 3,5–4 tysiące złotych, więc samochód kosztował równowartość ponad 40 pensji, czyli ponad 3 lata pracy bez wydawania na nic innego. Jednak to nie wszystko, bo taki samochód był towarem luksusowym i trudno dostępnym – trzeba było mieć przydział lub kupić przez tzw. przedpłatę, często czekając wiele miesięcy (a choćby lat).

Jeśli trudno wam sobie dziś wyobrazić ile to było, to przeliczamy to na ówczesne dolary. W 1974 roku oficjalny kurs dolara w Polsce był mocno zaniżony i nierynkowy (ok. 20 zł za 1 USD), ale na czarnym rynku dolar kosztował choćby 80–100 zł.

Jeśli przeliczymy cenę Fiata 125p (~175 000 zł) według:

– kursu oficjalnego (20 zł/USD), to wychodzi około 8 750 dolarów

– czarnego rynku (80–100 zł/USD), to już wychodzi 1 750–2 200 dolarów

Dla porównania, w USA w 1974 roku nowy Ford Pinto kosztował ok. 2 400 USD, a Volkswagen Beetle – ok. 2 700 USD. Czyli Fiat 125p przeliczony po kursie czarnorynkowym mieścił się w podobnym przedziale, ale dla Polaka był praktycznie nieosiągalny finansowo.

Ile kosztował Ursus C-360?

W tym samym, 1974 roku ciągnik Ursus C-360 kosztował w Polsce około 160–170 tysięcy złotych, czyli bardzo podobnie jak Fiat 125p.

To oznacza, że: C-360 był dla rolnika bardzo dużą inwestycją, ponieważ odpowiadał ponad 3-4 letnim zarobkom przeciętnego Polaka.

Żeby nieco osłodzić temat, to powiedzmy, iż dla rolnika był jednak bardziej dostępny niż samochód osobowy. Często można było go kupić na preferencyjnych warunkach: na raty, z pomocą państwa, spółdzielni lub w ramach różnych programów wsparcia. Tak, już w epoce PRL zakup traktora mógł być częściowo finansowany przez państwowe premie inwestycyjne dla rolników indywidualnych.

To jeszcze podamy cenę w dolarach dla naszego Ursusa:

Cena Ursusa C-360 w dolarach USA (1974):

– Oficjalny kurs NBP 20 zł = 1 USD
Cena ciągnika: ok. 165 000 zł / 20 = 8 250 USD

– Czarnorynkowy kurs (realny dla przeciętnego obywatela) ok. 110 zł = 1 USD
Cena: 165 000 zł / 110 = ok. 1 500 USD

Czyli w praktyce Ursus C-360 kosztował tyle, co średni samochód osobowy klasy ekonomicznej na Zachodzie. Dla ciekawostki – eksportowy odpowiednik C-360 (np. sprzedawany w Jugosławii, Grecji czy Egipcie) był wyceniany właśnie w granicach 1500–2000 USD.

Czy jesteście ciekawi jak cena C-360 plasowała się na tle innych ciągników podobnej klasy dostępnych na świecie?

Ceny ciągników w 1974 roku (USD, czarnorynkowy przelicznik):

Model ciągnika Kraj Moc (KM) Cena lokalna Cena w USD (szac.)

Ursus C-330/Polska – 30 KM cena ~110 000 zł ~1 000 USD
Ursus C-360/Polska 52 KM cena ~165 000 zł ~1 500 USD
Zetor 5511/Czechosłowacja 52 KM cena ok. 65 000 Kčs ~1 500–1 600 USD
MTZ-50 (Białoruś)/ZSRR 50 KM cena ~5 000 rubli ~1 500–1 700 USD
Massey Ferguson 135/Wielka Brytania 45 KM cena ~2 500 USD
John Deere 1020/USA 54 KM cena ~4 500 USD
Ford 3000/USA 47 KM cena ~3 800 USD

Widzimy więc, iż zarówno samochód polski Fiat 125p, jak i Ursus C-360 były w połowie lat 70. towarami luksusowymi. Może nie ze względu ja ich jakość, ale na pewno ze względu na ich ówczesną cenę. Mimo to jednak, popyt na nie był ogromny i do dziś są uważane za kultowe.

Idź do oryginalnego materiału