USA nakłada sankcje na międzynarodową sieć krypto-oszustów. Północna Korea w centrum afery

Departament Skarbu USA ogłosił nowe sankcje przeciwko rozbudowanej sieci oszustów z Korei Północnej, Rosji i Chin, którzy przez lata okradali amerykańskie firmy z kryptowalut, podszywając się pod pracowników IT.

Wyrafinowana operacja na globalną skalę

Najnowsze sankcje rzucają światło na jedno z najbardziej wyrafinowanych przedsięwzięć cyberprzestępczych ostatnich lat. Operacja przyniosła setki milionów USD dla reżimu Korei Północnej w ciągu ostatnich kilku lat, wykorzystując oszukańczą sieć fałszywych pracowników IT działających na całym świecie.

Metoda działania była prosta, ale niezwykle skuteczna. Północnokoreańscy szpiedzy podszywali się pod zdalnych pracowników IT, infiltrowali zagraniczne firmy, a następnie okradali je z kryptowalut od wewnątrz. Niektóre operacje polegały również na oszukiwaniu prawdziwych pracowników poprzez fałszywe oferty pracy i wyłudzanie danych dostępowych, np. do platform.

Główni gracze w międzynarodowej sieci oszustw

Środowe sankcje objęły najważniejsze postacie w tej przestępczej sieci:

Vitaliy Andreyev, obywatel rosyjski, który według zarzutów pomagał Koreańczykom z północy w konwertowaniu skradzionych kryptowalut na dolary amerykańskie. To najważniejszy element całej operacji – bez sprawnego mechanizmu wymiany trudno byłoby wykorzystać skradzione aktywa cyfrowe.

Kim Ung Sun, północnokoreański urzędnik działający z terytorium Rosji, odpowiedzialny za koordynację działań. Jego rola pokazuje, jak bardzo systematyczne i zorganizowane były te operacje.

Oprócz osób fizycznych, sankcjami objęto również północnokoreańską firmę składającą się z delegacji pracowników IT oraz chińską firmę przykrywkę, która ułatwiała działanie całej sieci.

Finansowanie programów zbrojeniowych

Szczególnie niepokojący jest cel, na jaki przeznaczane były skradzione środki. Departament Skarbu stwierdził, iż fundusze z tych operacji były wykorzystywane do wspierania północnokoreańskich programów broni jądrowej i pocisków balistycznych.

John K. Hurley, podsekretarz skarbu ds. terroryzmu i wywiadu finansowego stwierdził:

Reżim Korei Północnej przez cały czas atakuje amerykańskie firmy poprzez oszustwa z udziałem zagranicznych pracowników IT, którzy kradną dane i żądają okupu

Najnowsze sankcje pokazują również ewolucję amerykańskiego podejścia do walki z przestępczością kryptowalutową. Administracja Trumpa wyraźnie odcina się od strategii poprzedników, koncentrując się na karaniu konkretnych przestępców, a nie całych usług mieszających monety (patrz TornadoCash).

Podczas gdy administracja Bidena aktywnie nakładała sankcje na zdecentralizowane platformy używane do prania brudnych kryptowalut, nowa ekipa deklaruje chęć ścigania wyłącznie samych przestępców. To znacząca zmiana filozofii, która może wpłynąć na przyszłe działania regulacyjne.

Długofalowe konsekwencje tych działań

Sprawa ujawnia rosnące zagrożenie ze strony państwowych grup hakerskich wykorzystujących kryptowaluty. Północnokoreańskie operacje IT stają się coraz bardziej wyrafinowane, wykorzystując globalizację pracy zdalnej i rosnącą popularność cyfrowych aktywów.

Dla branży kryptowalutowej oznacza to konieczność jeszcze większej czujności przy weryfikacji tożsamości pracowników i partnerów biznesowych. Firmy muszą wzmocnić procedury bezpieczeństwa, szczególnie przy zatrudnianiu zdalnych specjalistów IT.

Sankcje są również ostrzeżeniem dla innych państw i organizacji, iż amerykańskie władze traktują kradzieże kryptowalut jako poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, zwłaszcza gdy służą finansowaniu programów zbrojeniowych.

Najnowsze sankcje USA pokazują, jak bardzo złożone i międzynarodowe stały się współczesne przestępstwa kryptowalutowe. Walka z nimi wymaga koordynacji na poziomie globalnym i stałej adaptacji do nowych metod działania cyberprzestępców.