USA wydały zgodę! Czy przed nami przełom w wojnie na Ukrainie? Sprawa jest bardziej złożona

18 godzin temu
Zdjęcie: usa wojna


Specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg potwierdził: USA wyraziły zgodę na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na cele w głębi terytorium Rosji. To potencjalny przełom w konflikcie.

USA godzą się na atakowanie Rosji

W czasie rozmowy na antenie Fox News Kellogg został zapytany o zgodę dla Kijowa na ataki wgłąb Rosji. Powiedział, iż takowa została wydana:

Sądząc po jego [Donalda Trumpa] słowach, a także po wypowiedziach wiceprezydenta J. D. Vance’a i sekretarza stanu Marca Rubio, myślę, iż odpowiedź brzmi: tak. Niech [Ukraina] korzysta ze umiejętności uderzania w głąb [Rosji].

Oznacza to potencjalny przełom w wojnie, bo w tym momencie Kijów może atakować cele na terenie swojego przeciwnika. Z jednej strony to eskalacja konfliktu, a z drugiej próba zmuszenia Rosji do zakończenia walk.

President Trump has authorized long-range strikes into Russia, Special Envoy to Ukraine General Keith Kellogg says — but occasionally Ukraine has not been granted authority by the Pentagon to carry them out.

KELLOGG: "Everybody should follow what the President says. He's the… pic.twitter.com/Zx36foTgnP

— Jacqui Heinrich (@JacquiHeinrich) September 29, 2025

Sprawa jest jednak nie do końca przesądzona. Pozostaje jeszcze kwestia rakiet, które umożliwią Ukrainie ataki na terytorium Rosji. Kellogg potwierdził, iż prezydent Wołodymyr Zełenski na niedawnym spotkaniu z Trumpem poprosił o pociski Tomahawk o zasięgu 2,5 tys. km, ale jeszcze nie podjęto decyzji w tej sprawie. Innymi słowy USA zgodziły się na to, by Kijów atakował cele wgłąb Rosji, ale nie uzbroił Ukraińców w broń, która to umożliwi.

Wiceprezydent USA J.D. Vance potwierdził w niedzielę, iż USA rozważają sprzedaż pocisków Tomahawk Ukrainie:

Tak jak powiedział prezydent, przyglądamy się temu. Z pewnością przyglądamy się szeregowi wniosków od Europejczyków.

W co gra Trump?

USA chcą wojną na Ukrainie osłabić Rosję i sprawić, by ta nie mogła wesprzeć Chin w razie potencjalnej wojny Pekinu z Waszyngtonem. To skomplikowana zagrywka: z jednej strony próbowano skłonić Moskwę do zawarcia sojuszu przeciwko Chińczykom, z drugiej teraz USA grają już na osłabienie naszego groźnego wschodniego sąsiada.

Trump musiał dostrzec, iż Putin dotąd go oszukiwał i wcale nie chciał pokoju i stąd zmiana taktyki. Inna sprawa, iż póki Ukraina nie otrzyma potrzebnych jej rakiet zgoda na ataki na terenie Rosji pozostaje „martwa”. Możliwe więc, iż to tylko kolejna odsłona negocjacji z Rosją i straszenie jej, a nie realny przełom.

Idź do oryginalnego materiału