USA zrezygnowały ze współspalania wodoru

2 tygodni temu

Amerykańskie instytucje regulacyjne właśnie podjęły zaskakującą decyzję, która radykalnie zmienia oblicze planów dekarbonizacji elektrowni w Stanach Zjednoczonych. Z pomysłu współspalania wodoru jako kluczowej strategii w redukcji emisji CO2 nagle zrezygnowano i to wywołało lawinę dyskusji wśród ekspertów.

Początkowo wydawało się, iż współspalanie wodoru będzie jednym z głównych filarów transformacji sektora energetycznego, mającej na celu zminimalizowanie negatywnego wpływu na klimat. Jednak teraz, z niepewnością co do przyszłej dostępności wodoru oraz prognozowanymi wyższymi kosztami tego surowca, regulatorzy zdecydowali się na radykalną zmianę kursu.

Elektrownie zasilane tradycyjnymi paliwami kopalnymi, takimi jak węgiel czy gaz, teraz będą musiały polegać wyłącznie na technologii CCS (wychwytywania i składowania dwutlenku węgla) jako głównej metodzie redukcji emisji. Jest to przełomowy moment, który oznacza odwrót od bardziej zaawansowanych technologii na rzecz bardziej konwencjonalnych rozwiązań.

Ta decyzja również ma poważne konsekwencje dla elektrowni o średniej mocy, które miały polegać na współspalaniu wodoru w celu spełnienia norm emisji. Teraz zamiast tego sugeruje się instalowanie bardziej efektywnych turbin gazowych pracujących w cyklu otwartym. To wyzwanie, ale także szansa na innowacje i większą efektywność energetyczną. Oczywiście, nie wszyscy są zadowoleni z tego nagłego zwrotu wydarzeń. Zwolennicy bardziej zaawansowanych technologii mogą czuć się zawiedzeni, ale dla innych ta decyzja jest pragmatyczną odpowiedzią na realia rynkowe i technologiczne.

Decyzja o rezygnacji z wodoru jako „najlepszego” rozwiązania – opiera się na niepewności zidentyfikowanej w odniesieniu do konkretnych kryteriów stosowanych do oceny współspalania wodoru [tj. zielonego H2] o niskiej zawartości gazów cieplarnianych [gazów cieplarnianych] jako potencjalnego BSER, a po dalszej analizie w w odpowiedzi na uwagi społeczne EPA ustaliła, iż ​​te niepewności uniemożliwiają EPA stwierdzenie, iż współspalanie wodoru o niskiej emisji gazów cieplarnianych jest elementem „najlepszego” w tej chwili systemu redukcji emisji – stwierdza ostateczny przepis EPA.

Władza regulacyjna przeprowadziła dodatkową ocenę kosztów w odpowiedzi na publiczne konsultacje dotyczące projektu przepisów i ustaliła, iż w 2030 roku ekologiczny wodór będzie prawdopodobnie droższy niż pierwotnie przewidywano. Producenci energii dodatkowo sygnalizowali, iż pozyskanie ekologicznego wodoru może być problematyczne.

– Te wyższe szacunki kosztów i związana z nimi niepewność związana z jego ogólnokrajową dostępnością były kluczowymi czynnikami, które wpłynęły na decyzję EPA o zmianie szacunków kosztów na 2030 r. w zakresie dostarczanego wodoru o niskiej emisji gazów cieplarnianych – stwierdziła EPA.

Choć przepis nie zabrania właścicielom elektrowni korzystania z współspalania wodoru dla spełnienia norm emisji, istotne jest, iż EPA usunęła wymóg dotyczący stosowania wyłącznie „wodoru o niskiej emisji gazów cieplarnianych” (czyli takiego, który jest produkowany przy użyciu energii odnawialnej) w tym procesie. Mimo, iż usunięto wymóg dotyczący produkcji wodoru, EPA podkreśla, iż emisje związane z całym cyklem życia produkcji wodoru muszą być uwzględnione jako najważniejszy element, jeżeli elektrownie decydują się na współspalanie tego paliwa.

– EPA nie finalizuje współspalania wodoru o niskiej emisji gazów cieplarnianych jako BSER, jak zaproponowano, utrzymuje, iż ogólny profil gazów cieplarnianych wynikający z określonej metody produkcji wodoru powinien być głównym czynnikiem branym pod uwagę przez każde źródło, które zdecyduje się na współspalanie spalaj wodór, aby zapewnić osiągnięcie ogólnej redukcji emisji gazów cieplarnianych i osiągnięcie ważnych korzyści klimatycznych – stwierdzono.

Hydrogen Insight / Mateusz Gibała

Przybyszewski: Rosja chce mieć bazę w Libii czy tylko kanał finansowania wojny?

Idź do oryginalnego materiału