Uwell w Polsce nigdy tak naprawdę nie miał okazji mocniej rozwinąć skrzydeł, więc pewnie nie każdy jest zapoznany z tą naprawdę dobrą marką. Rynek przejęły głównie sprzęty od Oxvy, a czasami wypadałoby wyjść poza schemat. Jedną z takich opcji może być właśnie nowy model Caliburna – G4 Pro KOKO. Co zaoferował nam producent? Przekonajmy się.
Mały, ale wariat
Pierwszą zauważalną różnicą miedzy G4, a G3 jest na pewno mniej kanciasta bryła. Urządzenie na bocznych panelach pozbyło się dość płaskich i niezbyt estetycznych pasków, na rzecz, moim zdaniem, ładniejszego wcięcia z efektem 3D. Drugą, istotniejszą zmianą było pozbycie się przycisków funkcyjnych na rzecz dotykowego ekranu. Samo urządzenie posiada jednak przycisk Fire. Wracając do ekranu, jest to 2-calowy wyświetlacz, który jest ekranem odpornym na stłuczenia. Na boku urządzenia znajduje się wspomniany przycisk Fire, a tuż pod nim gniazdo ładowania USB-C. U góry, tuż przy ustniku znajdziemy również regulację przepływu powietrza. Całość Uwell wykonał z aliminium i tworzywa sztucznego.
Specyfikacja
Najważniejszą zmianą na pewno jest akumulator, który producent zwiększył prawie dwukrotnie. Pojemność baterii wynosi 2000mAh, a wspiera Ona maksymalnie 35W. Co Ciekawe, na stronie Uwell chwali się, iż urządzenie może działać aż do 10 Dni na jednym naładowaniu. Samo urządzenie sprawia wrażenie sprzętu typu smart. Dla przykładu dajmy same motywy. Możemy je odblokowywać dzięki wbudowanej, karcianej mini gierce. Samo urządzenie dobrze radzi sobie z animacjami, które są naprawdę płynne i przyjemne dla oka. Uświadczymy tu również 3 tryby pracy: Pierwszy tryb, czyli Storm Mode odpowiada za mocniejsze uderzenie w płuco. Drugi tryb Waves odpowiada za zaciągnięcia w pełni skupione na oddaniu najlepszego smaku. Jest również tryb Custom, który pozwoli nam znaleźć balans pomiędzy jednym a drugim trybem. Sprzęt kompatybilny jest z wkładami Caliburn GPP. Na ten moment producent przygotował tylko dwie oporności: 0.4Ohm i 0.6Ohm.
Podsumowanie
Im dalej w las, tym bardziej przekonuje się, iż aktualnie rynek podów chce bardzo zbliżyć się do naszych telefonów. Czy to dobrze? Czy to źle? Nie mnie oceniać, ale prawdę mówiąc, może poza regulacją w trybie custom, nie widzę tu zbytnio interesującego zastosowania. Nie widzę też przyszłości w tym, aby dzwonić lub pisać do kogoś z e-papierosa. Chciałbym nie przejść obojętnie jednak wobec wykonania samego urządzenia. Jest ono staranne, przemyślane i na pewno nie jest to bubel z dolnej półki. Czy przebije się wśród konsumentów? Czas pokaże. A wy? Co myślicie na temat nowego Uwella? Dajcie znać!











