Samobieżna „samoróbka”? Dziś to bez sensu
Jesienią wróciliśmy do tematu samodzielnej konstrukcji samobieżnych platform. W zagłębiach sadowniczych spotkamy takie projekty, które od lat są używane w sadach. Niżej załączamy poglądowe zdjęcie jednej z nich. Kilka lat temu założenie podestu od doczepianej platformy na ciągnik Ursus C-330 lub MF 255 dawało najtańszy na rynku odpowiednik platformy samobieżnej.
Czasy się zmieniają i ostatnie zdanie nie jest już prawdziwe, a na pewno przeciwnicy mają dziś znacznie więcej argumentów niż pięć lat temu. Stało się tak przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, z powodu wyższych cen używanych ciągników i nowych doczepianych platform. Po drugie, z powodu większej dostępności używanych platform samobieżnych, które sprowadzamy z zachodniej Europy. Ich ceny są coraz bardziej atrakcyjne, zwłaszcza jeżeli mówimy o okresie zimowo‑wiosennym.
Tańsze platformy samobieżne z zachodu
Zwolennicy tego typu maszyn przekonują, iż choćby po 15 czy 20 latach od wyprodukowania świetnie sprawdzają się w sadach. To zasługa bardzo solidnych konstrukcji. Wówczas na Zachodzie budowano te urządzenia z dużym zapasem materiałowym i wytrzymałościowym. Znajdziemy samobieżne platformy choćby za 12 tys. zł. Jednak ich stan i rok produkcji – z początku lat 90. – skutecznie odwiodą Was od zakupu. Jeden ze sprzedających dodaje, iż w Polsce trudno znaleźć kupca na maszyny z Francji, ponieważ zdecydowana większość z nich jest dość szeroka.
Używane platformy samobieżne „zaczynają się” od 30 tysięcy złotych. Są to przede wszystkim włoskie marki (BILLO/POLI/Marchesi). Mamy tu napęd 4×4, windy do skrzyń, rolki czy napęd hydrostatyczny. Z drugiej strony mówimy o urządzeniach, na których będziemy mogli zrywać owoce do jednej lub dwóch skrzyniopalet jednocześnie, co nieco ogranicza ich funkcjonalność. Niemniej przez cały czas będą świetnym rozwiązaniem do cięcia zimowego. W zależności od stanu technicznego i wyposażenia, w tym segmencie poruszamy się w przedziale od 30 do 60 tys. zł. Dla części sadowników być może rok produkcji będzie argumentem przeciw zakupowi. Dziesięć przykładowych maszyn na rynku wtórnym w tym zakresie cen wyprodukowano w latach 1996–2003.
Platforma marki POLI / 1996 rok prod. / 32 000 zł
Platforma marki BILLO / 2000 rok prod. / 40 000 złNowsze „używki”
Powyżej 60 tys. zł mamy na rynku swego rodzaju „przerwę” cenową. Oczywiście znajdziemy w tym przedziale platformy, ale są to konstrukcje doczepiane do ciągnika. Co ciekawe, będą to wyroby najlepszych polskich firm w najbogatszym wyposażeniu. Kolejne używane platformy samobieżne to już wydatek ponad 120 tys. zł. Znaleźliśmy dwie takie maszyny: jedną z 2011 r. za 126 tys. zł (Marchesi) oraz drugą z 2014 r. za 132 tys. zł (BILLO). Później mamy kolejną „przerwę” i od 200 tys. zł możemy kupić nową platformę samobieżną polskiej produkcji – Dom-Wid.

2 godzin temu







