O problemach niemieckiej motoryzacji spowodowanych niską sprzedażą samochodów elektrycznych słyszymy już od jakiegoś czasu. Najgłośniej było o Volkswagenie, który mocno przeszacował swoje oczekiwane wyniki sprzedaży, a dodatkowo ma problemy na chińskim rynku. Okazuje się, iż Volkswagen powoli zaczyna rozumieć błąd i zwalnia tempo w fabrykach, gdzie produkowane są modele elektryczny, a przyspiesza tam, gdzie z taśmy zjeżdżają stare sprawdzone hity.
Volkswagen stawia na Golfa kosztem ID.7
Jak informują media branżowe, Volkswagen postanowił nieco odpuścić produkcję samochodów elektrycznych, na rzecz zwiększenia produkcji popularnych modeli jak np. Golf. Słynna fabryka w Emden, o której było głośno w ostatnich miesiącach, zmniejsza liczbę zmian, a produkcja będzie wstrzymywana dwa dni w tygodniu. W tej fabryce powstają między innymi elektryczne ID.4, ID.7 i popularny Passat. Zmiana podyktowana jest przede wszystkim gorszą sprzedażą elektrycznych modeli.
Popyt na elektryki okazał się 30% niższy, niż zakładano. Co interesujące Passat również radzi sobie gorzej, niż oczekiwano, a jego produkcja została przeniesiona na Słowację. Chociaż tutaj przyczyny można dopatrywać się w tym, iż ten model za chwile przestanie być produkowany. Dlatego część klientów może oczekiwać już na Passata B9.
Z drugiej strony Volkswagen zdecydował o zwiększeniu obrotów w fabryce Wolfsburgu, gdzie uruchomiono dodatkowe zmiany. Ze względu na duże zainteresowanie modelami takimi jak Golf, Tiguan, czy Skoda Superb, zwiększono moce przerobowe tej fabryki.
Problemy VW wykraczają poza Europę
Niemiecki koncern motoryzacyjny od kilku miesięcy walczy z niskim popytem na elektryki na europejskim podwórku. Jednak Volkswagen ma również poważne problemy na rynki chińskim, na którym jeszcze do niedawna był prawdziwą gwiazdą. Jednak czasy, gdy niemieckie auta był tam postrzegane jako luksusowe i solidne minęły. Do głosu zaczynają dochodzić rodzime marki samochodów elektrycznych, które już wyprzedziły VW. W zeszłym roku niemiecki potentat stracił pozycję lidera w segmencie samochodów elektrycznych na rzecz chińskiego BYD. Co więcej, głównym przeciwnikiem nowego lidera nie są już Niemcy, a jak pokazują liczby, amerykańska Tesla.
Do niedawna takie kryzysy niemieckich marek samochodowych wydawały się niewyobrażalne. Jednak obecna sytuacja mocno się zmieniła i to niedawno określił jeden z dziennikarzy The Economist: katastrofa niemieckiej motoryzacji nie jest już czymś niewyobrażalnym.