Volkswagen stawia na elektryczne ciągniki w Rwandzie i oby zrobił VW-Garbuso-traktor

6 godzin temu

Rolnictwo w Rwandzie wchodzi w nową erę. Volkswagen rozpoczyna testy elektrycznych ciągników, które będzie można wynajmować choćby na godziny. To ogromna szansa dla lokalnych rolników, którzy do tej pory mieli ograniczony dostęp do nowoczesnych maszyn. I oby zrobił VW-Garbuso-traktor.

Zapewne słyszeliście o elektrycznych samochodach VW. ID.3, ID.5, które są nowoczesnymi konstrukcjami o napędzie elektrycznym. Są, a może raczej były, tak dobre, iż nikt ich nie chciał kupować – choćby sami Niemcy.

Koncernowi nie pomogło też to, iż rząd RFN wycofał się z subwencji na samochody elektryczne przeznaczonej na klientów indywidualnych. No i narobiło się, bo elektryki VW okazały się bez dopłat niezwykle drogie choćby dla zagorzałych fanów niemieckiej motoryzacji.

Poza tym na tamtejszy rynek wjechała Tesla produkująca swoje auta w fabryce pod Berlinem, a do portu w Hamburgu zawinęły statki z chińskimi autami na prąd. No i tak jakoś wyszło, iż zarówno te amerykańskie, jak i chińskie były lepsze i tańsze. A dziś choćby Niemcy myślą przez pryzmat swojego portfela.

Elektrotechnologia dla Afryki wg. VW

Cóż więc robić z technologią, której nikt w kraju nie chciał? – pomyśleli managerowie Volkswagena siedząc na 14 piętrze swojego klimatyzowanego biurowca. I wpadli na pomysł, żeby auta przerobić na ciągniki.

No dobra, może nie same auta modeli ID-coś, ale wykorzystać technologię ze swoich elektryków do budowy prostych ciągników. Opakować ją w mało finezyjną kanciastą maskę zrobioną od linijki, wmontować tablicę zegarów rodem z pierwszego Golfa, dodać parę światełek i daszek nad głową z brezentu lub blachy falistej (opcja prawdopodobnie płatna).

MK1 prototyp ciągnika VW dla Afryki, fot. mat.prasowe

Pojawiło się jednak pytanie: Czy to my mamy TO COŚ robić?

Nie, nie, nie. Nie myślcie, iż ten ciągnik VW będzie robiony w Wolfsburgu czy innej europejskiej fabryce koncernu. Tak zaawansowaną technologię można przecież sprzedać.

Dlatego też w Rwandzie, około 60 km od stolicy Kigali, Volkswagen buduje centrum testowe GenFarm Project. To kompleks, który pozwoli sprawdzić, jak elektryczne ciągniki sprawdzają się w codziennej pracy na roli pod afrykańskim słońcem. To dość istotny aspekt, bo już wszem i wobec wiadomo, iż baterie w elektrykach nie lubią się z mrozem, a choćby z łagodnymi europejskimi zimami.

Co interesujące afrykański projekt zakłada niemal wyłącznie wypożyczanie elektrycznych ciągników, a nie ich zakup. Taki Wolks-elektro-sharing dla afrykańskiej ludności Rwandy.

Energia ze słońca zamiast drogich paliw – cel słuszny

W Afryce paliwo jest drogie, a maszyn rolniczych wciąż jest mało. Volkswagen postawił na prostą i skuteczną koncepcję: skoro słońca w Rwandzie nie brakuje, to czemu nie wykorzystać go do zasilania ciągników? Panele słoneczne na farmach będą ładować wymienne akumulatory, które rolnicy będą mogli gwałtownie zamieniać na naładowane. Pomysł zaiste przedni.

Jak to będzie działać?

Rolnicy będą mogli wynajmować ciągniki elektryczne na godziny, a jeżeli będą chcieli, to i choćby razem z kierowcą. Nie muszą martwić się o paliwo ani serwis, bo wszystko będzie dostępne na miejscu, tzn: ciągnik, kierowca i słońce.

Volkswagen donosi, iż pierwszy model ciągnika ma 27 koni mechanicznych, czyli mniej więcej tyle, co pierwsze chłodzone powietrzem silniki o pojemności 995 cm3 w Garbusie. Bateria ma bateria ma 32 kWh pojemności, co wystarczy ledwie do latarki, ale docelowo będzie wymieniona na jeszcze trwalszą i tańszą.

Pierwsze egzemplarze już ruszyły na pola Afryki, fot. mat. prasowe

Kiedy rusza projekt ciągników od VW?

Pierwsze testy już trwają, a centrum w Rwandzie ma być gotowe w pierwszej połowie 2025 roku. Volkswagen nie działa sam – współpracuje m.in. z rządem Rwandy, organizacjami rolniczymi oraz niemieckimi specjalistami od innowacji. Docelowo, po (zakładanym) sukcesie projektu pilotażowego, cała produkcja ciągników ma odbywać się na miejscu w Rwandzie.

Co to oznacza dla afrykańskich rolników?

Zdecydowanie to rewolucja, a przynajmniej tak twierdzi VW. Elektryczne ciągniki są tańsze w eksploatacji, przyjazne dla środowiska i łatwiejsze w obsłudze. Możliwość wynajmu na godziny oznacza, iż choćby mniejsze gospodarstwa będą mogły korzystać z nowoczesnych maszyn bez ogromnych inwestycji.

Rwanda może stać się przykładem dla innych państw Afryki, jak skutecznie unowocześniać rolnictwo – twierdzi VW i pokazuje, iż przyszłość rolnictwa może być ekologiczna i dostępna dla wszystkich.

Kto wie, może kiedyś podobne ciągniki zobaczymy też w Europie? Może choćby będą miały kabinę i wygląd dostosowany do europejskich gustów jak na przykładowej grafice.

Od razu zapiszę się na testy polowe takim VW-Garbuso-traktorem.

Idź do oryginalnego materiału