Voyager Digital: były prezes firmy stanie przed sądem. Stephen Ehrlich: „Jestem kozłem ofiarnym”

1 rok temu

Amerykańskie organy regulacyjne rozważają ukaranie byłego prezesa formy Voyager Digital – upadłego pożyczkodawcy kryptowalutowego.

Śledczy z wydziału egzekwowania prawa amerykańskiej Commodity Futures Trading Commission (agencji zajmującej się uregulowaniem prawnym rynku kontraktów futures i chronieniem go przed nadużyciami) doszli do wniosku, iż współzałożyciel Voyager Digital złamał przepisy dotyczące instrumentów pochodnych.

Ehrlich: „Przez tyle lat nic podobnego mi się nie przytrafiło”

Stephen Ehrlich założył firmę Voyager Digital w 2020 roku i stał jej na czele firmy od początku jej działalności. Wiadomo już, iż amerykańskie władze zamierzają oskarżyć biznesmena o złamanie obowiązujących w USA zasad. Chodzi o wprowadzanie klientów Voyagera w błąd co do bezpieczeństwa ich aktywów.

– Spędziłem prawie całą swoją karierę pracując na rynkach regulowanych, w tym ponad 10 lat w spółkach publicznych, nigdy nie miałem ani jednej skazy na swoim koncie – żalił się Ehrlich. W opublikowanym przez siebie oświadczeniu napisał, iż był wykorzystywany jako „kozioł ofiarny za złe działania innych w różnych firmach”.

Voyager ogłosił upadłość w lipcu ubiegłego roku. Firma straciła na wartości głownie za sprawą upadku stablecoina Terra Luna w maju 2022 r. W postępowaniu przed sądem upadłościowym przedstawiciele firmy argumentowali, iż „stoi ona w obliczu krótkoterminowego 'runu na bank'” po tym, jak nie spłaciła pożyczki w wysokości 650 milionów dolarów.

– Mówiąc wprost, wszyscy zostaliśmy oszukani – powiedział Ehrlich, sugerując, iż w związku z tą sprawą miały miejsce działania osób trzecich. Jednocześnie podkreślił, iż zespołowi firmy Voyager udało się stworzyć – jak to nazwał: „najbardziej etyczny biznes” w branży kryptowalut.

Voyager i nieustające pasmo kłopotów

Po ogłoszeniu upadłości w czerwcu 2023 r. Voyager Digital ponownie otworzył swoją platformę na 30 dni umożliwiając swoim klientom wypłatę ich środków. Okazało się jednak, iż w czasie gdy klienci wycofali z Voyagera ponad 491 milionów dolarów, ich dane mogły zostać skradzione przez hakerów.

Koniec żartów. CFPB przyjrzy się włamaniom na platformy kryptowalutowe
Ona wciska się praktycznie wszędzie! Tym razem Żabka celuje w kierowców
Idź do oryginalnego materiału