Autor: FWG
Za dwa tygodnie minie pierwsza rocznica zaprzysiężenia Javiera Milei na stanowisko prezydenta Argentyny. Pisałem o tym kontrowersyjnym polityku w styczniu, gdy zaczynał swoją kadencję. Miał wizerunek ekscentryka. Podczas kampanii wyborczej obiecywał likwidację banku centralnego, jednostronne przyjęcie w Argentynie amerykańskiego dolara jako waluty obiegowej, drastyczne cięcia wydatków i biurokracji. Aby zobrazować te obietnice występował z piłą tarczową, z czego nieustannie kpili jego przeciwnicy. Wielu komentatorów uważało go za osobę niepoważną, która zupełnie przypadkiem znalazła się w Casa Rosada, siedzibie argentyńskich prezydentów, tylko dlatego, iż obywatele mieli już dość galopującej inflacji, niestabilnej waluty i następujących co kilka lat bankructw kraju.
Z drugiej strony choćby ci, którzy widzieli w Milei kogoś więcej niż demagoga z piłą łańcuchową wyrażali obawy, iż zapowiedziane reformy mogą zostać storpedowane przez sprzeciw społeczny, zwłaszcza kontrolowanych przez peronistów związków zawodowych. Jego partia La Libertad Avanza (Postępy Wolności) ma tylko garstkę przedstawicieli w Senacie i Izbie Deputowanych.
Zaraz po objęciu urzędu Milei przedstawił ambitny program gospodarczy z kompleksową „Ustawą zbiorczą” zawierającą ponad 600 konkretnych propozycji oraz Dekret Nadzwyczajny. najważniejsze punkty w ustawie to:
– Prywatyzacja kilku dużych przedsiębiorstw państwowych,
– Reformy podatkowe, takie jak obniżenie podatku dochodowego
– Ustawa o stanie wyjątkowym, przyznająca prezydentowi specjalne uprawnienia do zarządzania pewnymi obszarami przez okres do dwóch lat
– Deregulacja gospodarki mająca na celu zmniejszenie interwencji państwa w gospodarkę, a także cięcia dotacji
– Reformy wyborcze, obejmujące radykalne zmiany w systemie wyborczym
Milei dla przegłosowania ustaw musi szukać poparcia klasy średniej i umiarkowanych parlamentarzystów peronistycznych. Prezydent zdołał przeforsować „Ustawę zbiorczą” w Kongresie w lipcu, choć w znacznie okrojonej formie. Dekret nadzwyczajny, instrument używany przez poprzednich prezydentów Argentyny do rządzenia, przez cały czas obowiązuje. Został odrzucony przez Senat, ale jeszcze nie przez Izbę Deputowanych. Sukces, choć nie pełny, odniesiony w parlamencie pokazał, iż Milei nie jest marzycielem, ale skutecznym politykiem.
Sukcesem okazał się też program amnestii podatkowej, zachęcający mieszkańców Argentyny do deponowania w bankach obcej waluty, wcześniej chowanej w materacach lub na kontach za granicą. Taka praktyka trwała od lat. Argentyńczycy unikali krajowych banków, bojąc się niewypłacalności, niskiego oprocentowania i spadającej wartości peso. Szacuje się, iż Argentyńczycy posiadają około 277 mld. dol. poza oficjalnym systemem bankowym. Część tej sumy pochodzi z dochodów nielegalnych lub nieopodatkowanych. Amnestia pozwoliła ujawnić bez żadnych konsekwencji i opodatkowania, a następnie wpłacić do krajowych banków do 100 tys. dol. Sumy ponad tę kwotę zostały opodatkowane stawką 5%.
Dzięki amnestii około 18 mld dol. Argentyńczycy zdeponowali w krajowych bankach, a depozyty na prywatnych rachunkach bankowych denominowanych w dolarach wzrosły do 32,5 mld dol. Brak odpowiednich rezerw walutowych była przyczyną niewypłacalności Argentyny w 1982 roku, a także w 2001, 2014 i 2020.
Podczas kampanii wyborczej Milei obiecał, iż walka z inflacją, która w roku 2023 wyniosła 211 proc. , będzie jego najważniejszym priorytetem. Mileiowi udało się znacząco obniżyć wskaźnik inflacji dzięki surowym środkom oszczędnościowym. W październiku miesięczna inflacja wyniosła 2,7 proc. Inflacja roczna wciąż jest wysoka, ale spada. Rząd prognozuje, iż w tym roku inflacja wyniesie 104 proc., a w przyszłym 18,3 proc. Prognozy MFW są bardziej pesymistyczne – odpowiednio 140 proc. i 45 proc.
Oprócz walki z inflacją, priorytetem Milei jest naprawa budżetu. Prezydent, który deklaruje się jako libertarianin uważa państwo za fundamentalne zło i uznaje za uzasadnione zadania państwa jedynie ochronę porządku publicznego i systemu prawnego. Zaraz po objęciu urzędu, Milei zaczął ograniczać wydatki publiczne poprzez zniesienie lub połączenie ministerstw i podległych organów. Ponadto płace i pensje w sektorze publicznym oraz emerytury rosły wolniej niż inflacja, co skutkowało realnymi oszczędnościami budżetowymi. Wstrzymane też zostały projekty infrastrukturalne, które w przyszłości mają być finansowane prywatnie. Milei osiągnął dalsze redukcje wydatków budżetu państwa poprzez – kontrowersyjne z punktu widzenia konstytucyjnego – odroczenie płatności rządu centralnego dla prowincji.
Od początku 2024 roku argentyński budżet zamyka się nadwyżką, po raz pierwszy od 2008 r. Wprowadzona dyscyplina budżetowa jest również ważnym warunkiem wstępnym dalszych negocjacji w sprawie restrukturyzacji długu z MFW, którego Argentyna jest największym dłużnikiem. Pożyczka w wysokości 44 miliardów dolarów amerykańskich została wynegocjowane w 2018 r. za czasów ówczesnego prezydenta Mauricio Macriego.
W ramach Dekretu Nadzwyczajnego, który wszedł w życie pod koniec 2023 r., Milei wprowadził radykalną liberalizację prawa najmu. Za rządu peronistów umowy najmu podlegały licznym ograniczeniom: okres obowiązywania umowy musiał wynosić co najmniej trzy lata, dostosowania do hiperinflacji były dozwolone tylko raz w roku, a umowy musiały być zawierane w lokalnej walucie, peso, która cierpiała na chroniczny
spadek wartości. W związku z tymi ograniczeniami wielu właścicieli powstrzymywało się od wynajmowania lub wystawiania swoich mieszkań na sprzedaż, woląc pozostawić je puste jako nieruchomości inwestycyjne i spekulacyjne. W rezultacie popyt na mieszkania znacznie przekroczył dostępną podaż. Wprowadzona przez Milei liberalizacja spowodowała, iż przy wynajmowaniu mieszkań warunki i walutę można swobodnie negocjować i zmieniać raz na kwartał. Portale nieruchomości natychmiast odnotowały ponad dwukrotnie większą liczbę oferowanych mieszkań.
Częścią „Ustawy zbiorczej” jest pakiet promocji inwestycji RIGI („ Régimen de Incentivos para Grandes Inversiones”) który obejmuje 30-letnie ulgi podatkowe i ułatwienia w handlu zagranicznym dla firm, prowadzących wielkie inwestycje (powyżej 200 mln dol.) w wybranych sektorach, w tym w energetyce, wydobyciu surowców, infrastrukturze, technologiach. Ustawa weszła w życie w lipcu, a już pierwsze firmy zagraniczne ogłosiły zamiar inwestowania w Argentynie. Zachęcają je nie tylko ulgi podatkowe, ale też fakt, iż Argentyna jest znacznie lepiej oceniana na rynkach międzynarodowych.
Argentyna jest nie tylko bogata w produkty rolne, ale ma również atrakcyjne warunki do inwestowania w sektorze energetycznym i surowcowym. Kraj ma znaczne rezerwy gazu i doskonałe warunki dla rozbudowy zielonej energetyki. Według szacunków rządu, do 2030 roku Argentyna będzie w stanie produkować ponad 1 mln ton zielonego wodoru rocznie. Ma też pokłady miedzi i litu, który jest istotny dla produkcji baterii. W argentyńskie surowce inwestowały Chiny. Rząd Milei wolałby, by inwestycje pochodziły z państw demokratycznych i przewidywalnych.
Nie jest niespodzianką fakt, iż sukcesy libertariańskiego rządu w redukcji inflacji i deficytu budżetowego nie przełożyły się jeszcze na poprawę realnej sytuacji gospodarczej kraju. Wręcz przeciwnie, Argentyna znajduje się w poważnej recesji, a zarówno argentyńscy, jak i międzynarodowi ekonomiści spodziewają się w tym roku spadku PKB o blisko 4%. Oszczędności budżetowe i redukcja zasiłków spowodowały, iż popyt konsumpcyjny spadł o kilkanaście procent w ciągu roku, a niemal całkowite wstrzymanie inwestycji publicznych dodatkowo hamowało wzrost gospodarczy. Milei apeluje do ludności o cierpliwość i obiecuje przywrócenie silnego wzrostu PKB, a co za tym idzie sadku bezrobocia i wzrostu dochodów realnych, gdy tylko trwale zostanie rozwiązany dominujący problem, czyli inflacja.
Według analityków hiszpańskiego banku BBVA, który prowadzi rozległą działalność w Ameryce Południowej, PKB Argentyny w tym roku spadnie o 4 proc., w 2025 wzrośnie o 6 proc., a w 2026 o 4,6 proc. Inwestycje w tym roku spadną o 25 proc., w 2025 wrosną o 15 proc., w 2026 o 21 proc. Inflacja obniży się w roku przyszłym do 40 proc., a w 2026 do 25 proc. Dług publiczny obniży się ze 100 proc. PKB w roku bieżącym do 78 proc. w 2026.
Wybory uzupełniające w Argentynie w październiku 2025 r., w których zostanie rozstrzygnięta połowa miejsc w niższej Izbie Deputowanych i jedna trzecia Senatu, będą
kluczowym barometrem szans prezydenta nie tylko na wprowadzenie w życie jego planu gospodarczego, ale także na zostanie istotną siłą polityczną.
Sytuację w Argentynie warto śledzić, gdyż może być przykładem dla krajów, w których przez lata prowadzono politykę rozdawnictwa, doprowadzając do niekontrolowanego wzrostu długu publicznego, inflacji i zahamowania wzrostu. Argentyna pokazuje, iż dopiero beznadziejna sytuacja gospodarcza, której efektem jest pogłębienie ubóstwa może skłonić wyborców do zaakceptowania trudnego programu reform rynkowych.
Witold Gadomski – dziennikarz, publicysta „Gazety Wyborczej”
Artykuł jest częścią cyklu Fundacji Wolności Gospodarczej „Okiem Liberała” i ukazał się również na stronie Wyborcza.pl.