W celu walki inflacją – ścigajmy handlarzy walutą, czyli duch PRL-u wiecznie żywy

5 miesięcy temu

Sudan Południowy toczony jest przez starcia zbrojne, korupcję i kryzys gospodarczy. Naturalnym efektem jest inflacja, przez którą ludność korzysta głównie z dolarów. Rząd ma pomysł jak walczyć z kryzysem. Naturalnie – poprzez ściganie handlarzy dolarami. To musi się udać!

Rzeczony Sudan Południowy, jeden z najbiedniejszych państw świata, na brak problemów z pewnością nie narzeka. Przez większość najnowszej historii w stanie ciągłej wojny, niepodległość uzyskał raptem w 2011 roku. Od tego czasu państwo to zdążyło już doświadczyć wojen domowych, starć z sąsiadami, masakr etnicznych, klęski głodu oraz masowych wysiedleń.

Nie będzie w tych warunkach nadmiernym zaskoczeniem, iż lokalna waluta, fund południowosudański, nie jest (eufemistycznie mówiąc) najmocniejszym środkiem płatniczym. Kraj dręczony jest przez ogromną inflację, w istocie oczywistą wobec chaosu i korupcji, które rozpowszechnione są w wywodzących się z byłych warlordów i przywódców partyzanckich elitach rządowych.

W ślad za tym ceny podstawowych towarów trzykrotnie zwiększyły się w ciągu ostatniego kwartału, zaś wiele dóbr jest po prostu niedostępnych. Rząd wpadł jednak na pomysł, w jaki sposób pokona inflację. Będzie otóż ścigał handlarzy walutą.

Biorąc pod uwagę warunki, ludność zamieszkująca Sudan Południowy (zwłaszcza mieszkańcy stołecznej Dżuby – z tego prostego względu, iż w ogóle mają taką możliwość) w codziennym obrocie wykorzystuje bowiem zagraniczne dewizy, zwłaszcza dolara. Głównym źródłem zaopatrzenia w nie są oczywiście pokątni handlarze i cinkciarze, którzy w odróżnieniu od źródeł oficjalnych oferują kurs wymiany choćby zbliżony do realnego.

Tak być nie może, stwierdzono w Banku Centralnym Sudanu Południowego. Jak oznajmił James Alic Garang, gubernator tegoż, ktokolwiek ważyłby się sprzedawać dewizy na ulicach, w sklepach czy domach, spotka się z żądaniem policji, aby okazał im licencję. Gubernator nie wyjaśnił, skąd policja miałaby być obecna w prywatnych domach czy miejscach biznesu, jednak to niejedyna kwestia, która wydaje się zagadkowa.

Policja będzie bowiem także „polecać” obywatelom, którzy mają przy sobie dolary „bez powodu”, aby tego nie robili. Ot tak. Nie wyjaśnił niestety, co stanie się z rzeczonymi dolarami – choć bądźmy uczciwi, nie nastręcza trudności wyobrażenie sobie, w czyjej kieszeni znikną.

Idź do oryginalnego materiału