Jako jedną z kluczowych zalet Bitcoina wymienia się limit całkowitej podaży. Waluty fiducjarne i większość kryptowalut mogą być produkowane w zasadzie w nieskończoność. Natomiast Bitcoin posiada sztywny limit 21 milionów.
Gdy zostanie wydobyty ostatni BTC to nie będzie możliwości wydobycia kolejnych. Tym samym kryptowaluta jest deflacyjna, bo nie będą pojawiać się nowe bitcoiny. Dlatego Bitcoin ma być doskonałym magazynem wartości. Portal Cointelegraph wskazuje, iż w ciągu ostatniej dekady z obiegu trwale zniknęło co najmniej 1,2 miliona BTC.
Dlaczego BTC zniknęły i co można z tym zrobić?
Pieniądze czasem zostają zniszczone – to jest fakt. Waluty fiducjarne w postaci np. banknotów mogą spalić się np. w pożarze. kilka osób zdaje sobie sprawę, iż ten problem dotyczy także krypotowalut.
Jeśli te są przechowywane np. na fizycznych portfelach, a te zostają zniszczone, to użytkownik traci dostęp do środków. Tym samym znikają one z obiegu. W przypadku tradycyjnego systemu nie jest to problemem, bo brakujące środki można “dodrukować”. Jednak gdy znikają Bitcoiny, to każda strata jest bezpowrotna i nieodwracalna.
Jak podaje blog keys z rynku poprzez działania giełd zniknęło bezpowrotnie ponad milion Bitcoinów. Największe straty zostały spowodowane przez MTGOX, Bitfinex oraz Celsjusz. Tuż poza podium znalazła się giełda FTX.
Jak podaje autor, w tej chwili w podaży jest 19 milionów BTC, więc zniknięcie ponad 1 miliona oznacza braki na poziomie ponad 5%. Warto podkreślić, iż mówimy tu o stratach z giełd – statystyki nie uwzględniają środków, które posiadały osoby indywidualne i te straciły do nich dostęp.
Giełdy kryptowalut wykorzystują te same mechanizmy co tradycyjne banki
Jeśli interesujesz się bankowością, to być może słyszałeś o systemie rezerwy cząstkowej. w uproszczeniu polega on na tym, iż gdy bank ma np. milion dolarów rezerwy, to może udzielić 10 milionów kredytu.
Autor zwraca uwagę, iż podobne mechanizmy wykorzystują giełdy kryptowalut. Nie posiadają one fizycznie wszystkich bitcoinów, a jedynie “kontrakty” na bitcoiny na pozostałych giełdach. Natomiast użytkownik, dopóki nie chce wypłacić Bitcoina na swój prywatny portfel, to obraca IOU. To kolejny instrument finansowy, który nie ma żadnych adekwatności bitcoina, a jedynie daje ekspozycję na kurs wymiany BTC.
Teraz powstaje pytanie – czy jest to realny problem. Najprościej można powiedzieć, iż gdy wszystko się spina, to nie jest to kłopotem. Tak samo jak w tradycyjnej bankowości – dopóki ludzie funkcjonują normalnie, to cały system rezerwy cząstkowej działa poprawnie. Jednak gdyby nagle wszyscy chcieli wypłacić wszystkie swoje oszczędności, to po prostu nie byłoby to możliwe.
W przypadku kryptowalut problem jest większy. jeżeli upadnie giełda np. FTX, a inne podmioty trzymały na niej “kontrakty na bitcoiny”, to nie są w stanie ich kupić. Z tego powodu, gdy klienci tych giełd będą chcieli wypłacić bitcoiny, to nie będą w stanie tego zrobić. A to może spowodować efekt domina…
Jak poradzić sobie z “papierowymi” Bitocinami?
Autor podkreśla, iż nie jest możliwy zakaz wydawania IOU, oferowanei kontraktów na Bitcoiny (nazywa je przekornie “papierowymi Bitcoinami”). Natomiast można ograniczyć skalę.
Jako podstawowy środek zapobiegawczy podaje samooopiekę. Gdy trzymasz Bitcoiny na prywatnym portfelu, to zmniejszasz ekspozycję na ryzyko upadku giełdy. A jeżeli taką postawę przyjmie więcej osób, to giełdy mają mniejsze rezerwy, tym samym obniża się ryzyko systemowe.
Ponadto pomóc mogłoby stworzenie spotowego bitcoin ETF, które pomagałoby utrzymać płynność, przy jednoczesnej optymalizacji ryzyka inflacji podaży.
Sprawdź również:
Od Redakcji
Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymagań organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymagań stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.