W piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miał podpisać z Donaldem Trumpem umowę o dostępie USA do ukraińskich zasobów mineralnych, jednak ich spotkanie w Waszyngtonie zakończyło się fiaskiem. Między przywódcami doszło do publicznej kłótni, po czym odwołano wspólną konferencję prasową, a Zełenski opuścił Biały Dom.
Czytaj w Interii: Walka o ukraińskie bogactwa. Trump chce zarobić. Stawką biliony dolarówReklama
USA chciały potwierdzić "mityczne długi" za wsparcie dla Ukrainy?
Zdaniem eksperta Stany Zjednoczone zdecydowały się współpracować z Rosją w celu zapewnienia pokoju kosztem Ukrainy.
- Tak to jest postrzegane w Ukrainie, a to, co się wydarzyło w Białym Domu było złym spektaklem. Prezydent Zełenski przyjechał do Waszyngtonu nie po to, by grać w karty, ale żeby rozwiązać poważny problem związany z życiem tysięcy, a choćby milionów ludzi, a oni chcieli po prostu z niego zakpić. Niepokojące jest to, iż dla administracji USA priorytetem jest nie bezpieczeństwo międzynarodowe, ale biznes - ocenił Omelczenko.
- Głównym zadaniem strony amerykańskiej było potwierdzenie przez Ukrainę mitycznych długów za wsparcie, które w rzeczywistości nie istnieją - powiedział w rozmowie z PAP Omelczenko.
- Ukraina nie posiada potwierdzonych międzynarodowymi standardami rezerw metali ziem rzadkich. Najpierw należałoby potwierdzić te zasoby, ustalić ich skład i przetworzyć tony rudy. Jest to skomplikowany proces. Poza tym, metale te są dość radioaktywne, co także stwarza poważny problem - wyjaśnił.
Umowa ws. surowców nie została podpisana
Ekspert, który jest szefem programów energetycznych Centrum Razumkowa podkreślił, iż Ukraina otrzymała od Stanów Zjednoczonych w ciągu ostatnich trzech lat 60 mld dolarów pomocy.
- Pomoc ta była udzielana w formie donacji, a nie pożyczek. Te pieniądze zostały wydane na sprzęt wojskowy, który umożliwił Ukrainie powstrzymanie wroga przed zniszczeniem państwa i łamaniem prawa międzynarodowego. Celem Trumpa jest tymczasem zarabianie pieniędzy w sytuacji, gdy amerykańska administracja nie może uzyskać niczego ze strony Rosji i jej przywódcy Władimira Putina - wytłumaczył.
- Rosja nie idzie przecież na żadne ustępstwa; ona znajduje się w sytuacji wojny z bardzo dużą armią i potężną gospodarką. Dlatego Amerykanie zdecydowali się robić interesy, wywierając presję na Ukrainę. Moim zdaniem jest to szantaż - uznał rozmówca PAP, zaznaczając, iż gdyby Ukraina jednak zawarła umowę z USA w sprawie minerałów i przyznała się, iż ma wobec nich zadłużenie, mogłoby to skutkować m.in. zablokowaniem ukraińskich rezerw walutowych.
- Podpisanie tej umowy byłoby w rzeczywistości aktem kapitulacji. Tę kapitulację administracja amerykańska oferuje wraz z Rosją. Ukraina nie mogła tego zaakceptować - oświadczył Omelczenko.