W jakim kierunku zmierza polskie rolnictwo? Rozmowa z ministrem rolnictwa o wizji, priorytetach i wyzwaniach

2 godzin temu

Zmiany w polskim rolnictwie mają nabrać tempa. Od 1 czerwca 2025 roku stery w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi objął Stefan Krajewski. Już na początku kadencji jasno wskazał, jakie kwestie znajdą się w centrum jego działań. Rolnicy i obserwatorzy życia publicznego zadają sobie pytanie: w jakim kierunku poprowadzi polskie rolnictwo nowy minister i jakie zmiany odczują gospodarze na co dzień? O wizji, priorytetach i wyzwaniach rozmawiamy z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, Stefanem Krajewskim.

W jakim kierunku zmierza polskie rolnictwo? Rozmowa z ministrem rolnictwa o wizji, priorytetach i wyzwaniach. Na zdjęciu Stefan Krajewski, minister rolnictwa i rozwoju wsi

Marta Nowak-Woźnica: Panie Ministrze najgorętszy temat w tej chwili to opłacalność produkcji. Ceny skupu zbóż spadają, a koszty produkcji rosną szybciej niż kiedykolwiek. Jak ministerstwo zamierza zareagować, żeby gospodarstwa przetrwały?

Stefan Krajewski, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi: Ceny zbóż w Polsce podążają za cenami na rynku unijnym i światowym, ponieważ rynek zbóż jest rynkiem globalnym. Wpływa na to wiele różnych czynników, m.in. sytuacja popytowo-podażowa, kursy walut, uwarunkowania pogodowe, a także aktualna sytuacja polityczna. Obecne ceny zbóż nie są już tak wysokie, jak w wyniku paniki spowodowanej agresją Rosji na Ukrainę. W tej chwili są zbliżone do cen sprzed wybuchu wojny.

W tym roku, na przełomie lipca i sierpnia, cena pszenicy konsumpcyjnej wyniosła 818 zł/tonę – o 3,8 proc mniej niż w roku ubiegłym, pszenicy paszowej 813 zł/tonę – o 1 proc mniej niż w tym samym okresie w zeszłym roku, zaś kukurydzy 927 zł/tonę – czyli o 4,8 proc. więcej niż w 2024 r.

Natomiast przepisy obowiązujące na jednolitym unijnym rynku nie przewidują mechanizmu regulowania cen czy dopłacania do cen produktów rolnych. Zatem nie mamy podstaw do zastosowania takich mechanizmów.

2. Rolnicy toną we własnym zbożu, którego nie mają gdzie sprzedać. Czy planowane są mechanizmy wsparcia lub interwencji na rynku?

Tak jak wspomniałem, przepisy obowiązujące na rynku Unii Europejskiej nie przewidują takiego mechanizmu.

Takie działanie, iż kupujący będą płacić określoną wysoką cenę za produkty rolne, mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której przetwórcy i sieci handlowe zastępowałyby droższe polskie produkty tańszymi, pochodzącymi z importu. W rezultacie byłoby to niekorzystne zarówno dla polskich rolników jak i konsumentów.

Natomiast rolnicy mogą korzystać z różnych form pomocy. To między innymi wsparcie z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności na budowę silosów zbożowych. Dzięki temu rolnicy mogą zwiększać powierzchnie magazynowe zbóż, a co za tym idzie mają możliwość zarządzania sprzedażą w okresach braku popytu. Wprowadzamy mechanizm niskooprocentowanych pożyczek i kredytów, tak aby ułatwić rolnikom bieżącą płatność rachunków i zobowiązań związanych z działalnością rolniczą. Dostępne będą 2% pożyczki z okresem spłaty do 15 lat i atrakcyjny kredyt obrotowy z maksymalną kwotą kredytu do 200 tys. euro z gwarancją spłaty z Funduszu Gwarancji Rolnych. Kredyt udzielany będzie na maksymalnie 4 lata, a odsetki płacone przez kredytobiorcę przez pierwsze 2 lata będą nie większe niż 1,5%. Są również dopłaty bezpośrednie, dopłaty do paliwa rolniczego, preferencyjne kredyty czy wsparcie w ramach Planu Strategicznego WPR. W tym roku planuję również wydanie rozporządzeń umożliwiających wypłatę zaliczek na poczet corocznych dopłat dla rolników – w tym zakresie już toczą się prace legislacyjne. Czekam też na opublikowanie rozporządzeń unijnych, które umożliwią – podobnie jak w latach poprzednich – wypłatę zaliczek w wysokości wyższej, niż dopuszczona w aktach bazowych UE. Dzięki temu rolnicy otrzymaliby znaczną część należnych środków za 2025 r. jeszcze przed rozpoczęciem podstawowego okresu wypłat płatności, czyli przed 1 grudnia 2025 r.

3. Hodowcy drżą przed jesienią z powodu pryszczycy. Czy ministerstwo ma plan awaryjny na wypadek rozprzestrzenienia się choroby?

Przede wszystkim chciałbym podkreślić, iż w Polsce nie ma pryszczycy i nie ma podejrzeń ewentualnej transmisji wirusa na terytorium RP. Bez nowych zakażeń pozostają także Słowacja i Węgry. Tam sytuacja epidemiologiczna również została unormowana.

Natomiast w związku z zagrożeniem pryszczycą, które pojawiło się na początku 2025 r., niezwłocznie uruchomiliśmy zespół zarządzania kryzysowego, który koordynował działania prewencyjne oraz monitorował sytuację na granicach. Temat pryszczycy był wielokrotnie przedmiotem obrad na posiedzeniach Rządowego zespołu Zarzadzania Kryzysowego w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa, gdzie wypracowaliśmy rozwiązania międzyresortowe.

W rezultacie najważniejszymi działaniami zapobiegawczymi okazały się wzmocnione kontrole, szeroko pojęta bioasekuracja. Dzięki naszej szybkiej reakcji podjęte działania prewencyjne przyniosły wymierne efekty – Polska przez cały czas pozostaje krajem wolnym od pryszczycy, a nasi producenci są bezpieczni.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż zagrożenie może się znów pojawić. Dlatego jesteśmy w gotowości. Inspekcja Weterynaryjna stale monitoruje sytuację związaną z pryszczycą, a hodowcy każde podejrzenie choroby natychmiast przekazują powiatowym lekarzom weterynarii.

W tym miejscu chciałbym zaapelować do hodowców i importerów zwierząt o systematyczne i rygorystyczne przestrzeganie zasad bioasekuracji podczas codziennej pracy oraz zakup zwierząt wyłącznie z legalnych źródeł, prawidłowo oznakowanych i zaopatrzonych w kompletną dokumentację potwierdzającą ich status zdrowotny. To istotny element zabezpieczenia nie tylko przed pryszczycą, ale także przed innymi chorobami zwierząt.

4.Rzekomy pomór drobiu, afrykański pomór świń i choroba niebieskiego języka – jak ministerstwo zamierza skutecznie chronić polskie stada i ograniczać straty? Hodowla trzody chlewnej jest na skraju opłacalności…

W obliczu rosnącego ryzyka transgranicznego rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych, kluczowym elementem są przede wszystkim systematyczne szczepienia profilaktyczne. To one powinny być podstawą, która zapewnia bezpieczeństwo biologiczne gospodarstw oraz stabilność sektora drobiarskiego. Według aktualnych danych w tym roku do 8.09.2025 r. w Polsce wykryto 47 ognisk rzekomego pomoru drobiu.

W związku z tym Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydał rozporządzenie, które od 29 kwietnia tego roku zobowiązuje gospodarstwa komercyjne utrzymujące więcej niż 350 sztuk drobiu średniorocznie, do posiadania planu bioasekuracji. Chodzi przede wszystkim o opisanie programu szczepień kur lub indyków przeciwko ND(??? Co to ND).

Z kolei od 13 maja, we wszystkich gospodarstwach komercyjnych oraz zakładach wylęgu drobiu, obowiązuje nakaz szczepienia kur i indyków, a gospodarstwa komercyjne, które stworzyły plan bioasekuracji, również zostały objęte nakazem monitorowania poziomu przeciwciał u tych ptaków. Takie działanie ułatwia Inspekcji Weterynaryjnej bieżącą ocenę skuteczności programu szczepień.

Proszę mi wierzyć, iż regularne i odpowiednio zaplanowane szczepienia, znacząco zmniejszają ryzyko wystąpienia ognisk choroby i ograniczają rozprzestrzenianie się wirusa u drobiu.

Z kolei w kwestii zwalczania i zapobiegania ASF w Polsce prowadzimy systematyczne i ukierunkowane działania.

Przede wszystkim dbamy o systematyczną redukcje populacji dzików – resort rolnictwa poprzez odstrzał sanitarny, a Ministerstwo Klimatu i Środowiska – planową gospodarkę łowiecką. Prowadzone są również akcje poszukiwania padłych zwierząt na terenach występowania ASF oraz zagrożonych występowaniem choroby. Poprzez budowę sztucznych barier wzdłuż dróg ekspresowych i autostrad staramy się wpłynąć na spowolnienie przemieszczanie się dzików, zwłaszcza w okresie inkubacji choroby. Ponadto stale uczymy hodowców – jak ważne w wykryciu i likwidacji choroby są bioasekuracja gospodarstw i szybkie zgłaszanie niepokojących objawów u świń.

Jeżeli chodzi o chorobę niebieskiego języka (BTV), to na szczęście nie jest to choroba, która zmusza do wybicia całego stada. W tym przypadku możliwe jest choćby podjęcie leczenia chorych zwierząt.

Po za tym w procesie zwalczania BTV nie występują ograniczenia dotyczące pozyskiwania i przemieszczania mleka czy mięsa oraz innych produktów pochodzących z lub od zwierząt wrażliwych. Co równie ważne – choroba nie stanowi zagrożenia dla człowieka.

Dlatego tutaj przede wszystkim skupiamy się na monitorowaniu występowania choroby. W tym celu prowadzimy badania kontrolne bydła, owiec i kóz. Na podstawie rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, z 19 grudnia 2024 r., na terenie Polski wskazano obszar, na którym występuje choroba niebieskiego języka lub zagrożenie wystąpienia tej choroby i określono szczególne wymagania związane z immunologiczną ochroną zwierząt przed wyjazdem z tego obszaru – w ten sposób możemy chronić te rejony, w których choroba nie wystąpiła.

5. Słyszymy o rzekomym „zatamowaniu” napływu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, jednak według rolników sytuacja wygląda inaczej. Jak ministerstwo ocenia dotychczasową politykę i jakie rozwiązania zostały lub zostaną wdrożone?

Umowa z Ukrainą to umowa międzynarodowa, nie wszystko tutaj zależy od Polski.

5 czerwca 2025 r. wygasły stosowane przez UE od czerwca 2022 r. autonomiczne preferencje taryfowe (jednostronne zawieszenie ceł) przyznane Ukrainie przez UE. Tym

samym przywrócone zostały warunki handlu zgodne z Układem o stowarzyszeniu UE-Ukraina.

I tutaj pozwolę sobie na małe doprecyzowanie – w tej chwili handel z Ukrainą nie jest bezcłowy. Zgodnie z Układem o stowarzyszeniu, cła w dostępie do rynku UE w przywozie z Ukrainy ponad trzydziestu wrażliwych produktów są zniesione do poziomu określonych kontyngentów. Natomiast przywóz realizowany poza kontyngentami podlega stawkom celnym według taryfy celnej UE.

Ponadto warunki handlu wynikające z Układu są w tej chwili weryfikowane przez Komisję Europejską. Pod koniec lipca KE przekazała państwom członkowskim UE tekst porozumienia, który jest wynikiem negocjacji z Ukrainą. Projekt ten przewiduje pogłębienie preferencji celnych w dostępie do rynków UE i Ukrainy, ale ten dokument jest w tej chwili analizowany i stanowisko Rządu jeszcze nie jest wypracowane.

W mojej ocenie część naszych postulatów została zrealizowana, m.in. uwarunkowanie dodatkowych preferencji w dostępie do rynku UE dostosowaniem ukraińskich przepisów do unijnych regulacji w zakresie dobrostanu zwierząt, zawartości pestycydów i leków weterynaryjnych; utrzymanie cen wejścia w imporcie owoców i warzyw z Ukrainy; Utrzymanie bilateralnej klauzuli ochronnej, czy poprawa warunków dostępu do rynku ukraińskiego dla unijnego, zwłaszcza dla polskich towarów rolno-spożywczych.

Ale oczywiście jeszcze wiele ustaleń przed nami.

6. Rolnicy z Żuław czekają na konkrety. Jakie rozwiązania ministerstwo podejmuje aby wesprzeć poszkodowanych rolników? Kiedy mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc?

Pomoc rolnikom na Żuławach jest dla nas priorytetem.

Rolnicy, którzy przez deszcze nawalne stracili swoje zbiory mogą liczyć na 69 mln zł dodatkowej pomocy (środki przesunięte już wcześniej, zgodnie z sugestią rolników i organizacji rolnych z dofinansowania kosztów wypełniania wniosków o płatności bezpośrednie). To pomoc w formule de minimis. Tak jak mówiłem na spotkaniu z rolnikami – zdjęcia satelitarne mają sens, ponieważ dzięki temu weryfikowaliśmy wielkość zalanych gruntów rolnych na Żuławach. Rolnicy, z którymi spotkałem się w Nowym Dworze Gdańskim, sygnalizowali, iż jest taka potrzeba, bo zalanych terenów jest więcej niż pierwotnie oceniano. Mam też sygnały, iż po spotkaniu gminne komisje zaczęły szacować straty również tam, gdzie rolnicy zebrali plony korzystając ze sprzyjającej pogody. W październiku powinny ruszyć wypłaty.

7. Ustawa wprowadzająca uproszczenia dla rolników stosujących środki ochrony roślin została zawetowana przez Prezydenta. Co to oznacza dla rolników? Czy są jakiekolwiek szanse na zmiany w tym zakresie?

Nie da się ukryć, iż największym wyzwaniem dla rolników stosujących środki ochrony roślin będzie prowadzenie od 1 stycznia 2026 r. ewidencji zabiegów ochrony roślin w formie elektronicznej, a ten obowiązek wynika wprost ze stosowanych bezpośrednio przepisów Unii Europejskiej. Jak Państwo wiedzą, Polska nie popierała tego rozwiązania, jednak zostało ono przyjęte głosami większości państw członkowskich.

Problemem dla rolników będzie nie tyle sama elektroniczna forma ewidencji, ale bardziej złożony zakres danych, które trzeba będzie ewidencjonować.

Przygotowana przez nas i przyjęta przez Sejm RP ustawa o zmianie ustawy o środkach ochrony roślin przewidywała rozwiązania łagodzące skutki wejścia w życie regulacji unijnych.

Przede wszystkim określała ona okresy przejściowe, dzięki którym przepisy te byłyby wprowadzane stopniowo, począwszy od większych gospodarstw. W przypadku mniejszych gospodarstw ustawa przewidywała choćby 10-letni okres przejściowy. Jednocześnie dawała możliwość nowelizowania tych rozwiązań i wydłużania okresów przejściowych w przyszłości.

Niestety, z niezrozumiałych powodów, ta ważna dla rolników ustawa została zawetowana przez Prezydenta.

Zawetowanie przyjętej przez Sejm RP ustawy, wbrew wyjaśnieniom zawartym w uzasadnieniu do weta powoduje, iż obowiązek prowadzenia ewidencji zabiegów w formacie elektronicznym będzie od 1 stycznia 2026 r. dotyczyć wszystkich rolników, bez żadnej ochrony dla gospodarstw mniejszych, prowadzonych przez osoby starsze, czy też z innych powodów wykluczonych cyfrowo.

Ale i tu jest dobra informacja. Mamy odpowiedź Komisarz do spraw Zdrowia i Dobrostanu Zwierząt, Oliver Várhelyi, iż Komisja Europejska przygotowała propozycję legislacyjną przesuwającą o rok termin wejścia w życie obowiązku prowadzenia elektronicznej ewidencji zabiegów środkami ochrony roślin. Projekt został przygotowany na wniosek Polski i zostanie poddany pod głosowanie państw członkowskich w październiku.

8. Czy uda się polskiemu resortowi rolnictwa pozyskać mniejszość blokującą umowę Mercosur? Jak wygląda sytuacja na dzień dzisiejszy?

Przede wszystkim należy zaznaczyć, iż ta decyzja nie zależy tylko od Polski. o ile inne państwa Unii Europejskiej nie dołączą do naszego sprzeciwu wobec tej umowy w obecnym kształcie, to grozi nam powtórka wyniku 21:1. Oczywiście szukanie mniejszości blokującej nie jest łatwe, ale szansa na zatrzymanie umowy wciąż istnieje.

Dzisiaj mogę zapewnić, iż w naszym stanowisku nic się nie zmieniło. Od początku wyrażamy sprzeciw wobec zapisów tej umowy, bo są one szkodliwe dla polskich rolników. To realne zagrożenie dla równych warunków konkurencji, co wszystkim europejskim rolnikom utrudni dostęp do rynków zbytu. Po za tym do tej pory nie znamy pełnej wersji umowy, dlatego rozmowy i negocjacje mają przez cały czas ogromne znaczenie.

Nadal walczymy, na różnych frontach, o mniejszość blokującą dla tej umowy i dziś najważniejsze jest, aby w momencie głosowania dysponować wystarczającą liczbą głosów. Nie ma sensu pytanie, kto dziś jest na „nie” z Polską i Francją. Chociaż dziś jeszcze nie głosujemy – dzisiaj wciąż negocjujemy i pokazujemy realne zagrożenia – zapewniam, iż ostatecznie Polska będzie głosować przeciw tej umowie.

9. Jakie są priorytety nowego ministra w pierwszych 12 miesiącach urzędowania, aby realnie poprawić sytuację w sektorze rolnym?

Moje priorytety, jako Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi to nie są nowe tematy. Jak Państwo wiedzą i mam nadzieję widzą – kontynuuję prace w zakresie spraw, które w tej chwili są najważniejsze, z punktu widzenia rolników. To przede wszystkim program „Aktywny Rolnik”, projekt ustawy o funkcjach produkcyjnych polskiej wsi oraz kwestie deregulacji w rolnictwie.

Przypomnę, iż zaledwie po dwóch tygodniach od objęcia resortu rolnictwa udało nam się przygotować projekt ustawy o „Aktywnym rolniku”. Projekt uzyskał akceptację członków Zespołu do spraw Programowania Prac Rządu, został wpisany do Wykazu Prac Rady Ministrów i rozpoczął się kolejny istotny etap prac, czyli konsultacje publiczne, uzgodnienia międzyresortowe i opiniowanie. Nie ukrywam, iż bardzo liczę na aktywny udział organizacji rolniczych i społecznych w ocenie konkretnych przepisów.

Z kolei projekt ustawy o funkcjach produkcyjnych wsi jest już w procesie legislacyjnym. To w ostatnim czasie palący problem. Wymaga od nas wypracowania takich regulacji, które będą równoważyły interesy wszystkich stron, przy jednoczesnym zapewnieniu ochrony tego, co dla rolników jest najważniejsze, czyli funkcji produkcyjnych wsi.

Cały czas pracujemy również nad zmniejszeniem uciążliwości jakimi są nadmierna biurokratyzacja i stopień skomplikowania procedur, z którymi zmagają się rolnicy. To powinno być ograniczone do minimum i maksymalnie uproszczone.

Ostatnio podjąłem również bardzo istotną decyzję dotyczącą Ośrodków Produkcji Rolniczej. Przypomnę, iż jedną z pierwszych moich decyzji po objęciu urzędu było wstrzymanie przetargów na Ośrodki Produkcji Rolniczej. Przeprowadziłem też szybkie konsultacje ze wszystkimi stronami konfliktu. Dzięki temu, zgodnie z zapowiedziami, zdecydowałem, iż ziemia wraca do Zasobu Skarbu Państwa i w zależności od potrzeb w danym regionie, to właśnie tam będą zapadały decyzje o jej dysponowaniu.

Zależy mi na tym, aby resort, którym kieruję był nową siłą polskiego rolnictwa. Jednak ta siła, to nie tylko siła ministra, ale także instytucji podległych, które przygotowują rozwiązania dla rolników i szukają odpowiednich działań oraz programów inwestycyjnych. Zapewniam, iż podejmowałem, podejmuję i będę podejmował wszelkie działania, aby jak najwięcej dobrego zrobić dla polskich rolników, polskiego rolnictwa i przetwórstwa. Zabiegam również o środki z budżetu krajowego i europejskiego – aby polskie rolnictwo było silną marką.

Dziękuję za rozmowę.

Idź do oryginalnego materiału