
Chociaż aktualny klub Roberta Lewandowskiego utrzymuje się w czołówce hiszpańskiej ligi, to w dalszym ciągu mierzy się z poważnymi problemami finansowymi. FC Barcelona w poszukiwaniu finansowania podpisała umowę sponsorską z mało znanym projektem ze świata kryptowalut, a społeczność fanów „Dumy Katalonii” nie kryła swojego niezadowolenia.
- FC Barcelona podpisała umowę na trzy lata z Zero-Knowledge Proof (ZKP).
- Klub jest teraz mocno krytykowany za narażanie swoich fanów na ryzykowne inwestycje.
- W sprawie wspomnianej firmy z rynku kryptowalut jest kilka red flagów, m.in. powiązania z Andrew Tate’em.
Kryptowaluty i sport to niebezpieczne połączenie?
Partnerstwa podmiotów z branży blockchaina ze sportowymi gigantami to temat rzeka.
Nie trzeba daleko szukać przykładów, bowiem na naszym lokalnym podwórku mamy giełdę zondacrypto, która jest sponsorem klubów GKS Katowic oraz Pogoni Szczecin, a w ostatnim czasie mocno wspiera nasze olimpijki.
Jeżeli chodzi o hiszpańską La Ligę, to tutaj najbardziej zaangażowana w jej wsparcie jest giełda Bitget, która regularnie nawiązuje kolejne partnerstwa z jej topowymi graczami.
Nie ma co się oszukiwać. Giganci z rynku kryptowalut dysponują ogromnym kapitałem, który kusi on większość klubów, które chętnie podpisują z nimi umowy sponsorskie w zamian za reklamę.
I tak również stało się w przypadku FC Barcelony, która dwa tygodnie temu ogłosiła partnerstwo z projektem Zero-Knowledge Proof (ZKP), który jest oficjalnie zarejestrowany na Samoa. Nie wszystkim jednak się spodobała ta kooperacja.
Od razu wyjaśnijmy – w tym przypadku mówimy o zupełnie nowym podmiocie na rynku, a nie technologii Zero-Knowledge Proof (ZKP), to jedynie zbieżność nazewnictwa.
❗️Official: FC Barcelona have announced a new global sponsor: Zero-Knowledge Proof (ZKP), a Samoa-based AI and blockchain company.
The agreement runs until 2028 and includes digital advertising assets and fan experiences, though the company’s tiny social-media presence has… pic.twitter.com/mYejuVSQGb
— Barça Universal (@BarcaUniversal) November 15, 2025
Financial Times pisał, iż partnerstwo to spotkało się z oskarżeniami o to, iż klub Roberta Lewandowskiego i Wojtka Szczęsnego zdecydował się na taki ruch, bowiem desperacko poszukuje dochodów z reklam.
No dobrze, ale co w tym złego? Chodzi tu o to, iż ZKP dla osób spoza branży blockchaina ma łatkę „firmy spod ciemnej gwiazdy”. Raz, iż jest zarejestrowana w kraju uchodzącym za raj podatkowy, a dwa, to współpracowała między innymi z Andrew Tate’em, który nie cieszy się opinią porządnego gościa i uczciwego przedsiębiorcy.
Niezwykle niepokojące jest to, iż władze Barcelony postanowiły skojarzyć klub z firmą, której przeszłość budzi tak wiele podejrzeń
– komentował Xavier Vilajoana, były członek zarządu Barcelony.
Podmiot, który nawiązał partnerstwo z Barceloną, przeprowadził swoje pierwsze ICO dopiero 21 listopada sprzedając 200 milionów tokenów.
Weźmy również pod uwagę, iż jej oficjalna strona internetowa nie serwuje nam zbyt wielu szczegółów na temat tego, kto kieruje operacją lub kto zapewnił 100 milionów dolarów finansowania, które firma rzekomo pozyskała.
Martin Calladine, autor książki „Bez pytań: Jak piłka nożna dołączyła do oszustwa kryptowalutowego”, ostrzegał, iż fani klubu mogą dać się naciągnąć na inwestycję w tokeny, które finalnie okażą się bezwartościowe.
FC Barcelona zawarła umowę pod wpływem desperacji?
Dwa dni temu „Duma Katalonii” wystosowała oficjalnie oświadczenie w sprawie zamieszania dot. ZKP.
Jak napisano, klub w żadnym stopniu nie jest zaangażowany w emisję, zarządzanie i dystrybucję tokena od wspomnianego projektu z branży kryptowalut.
Token nie był częścią umowy sponsorskiej, a Barça zapowiedziała, iż udostępni aktualizacje dopiero po uzyskaniu jasnych i potwierdzonych informacji.
– czytamy.
The token wasn’t part of their sponsorship deal and Barça says it’ll share updates only when there’s clear, confirmed info. pic.twitter.com/N050GjOuLJ
— Barça Universal (@BarcaUniversal) November 26, 2025
Należy wziąć pod uwagę, iż klub, mimo swojej czołowej pozycji na europejskich stadionach, od lat mierzy się z ogromnymi problemami finansowymi.
Do dziś Barcelona łata dziury budżetowe po transferach piłkarskich z lat 2017-2019, które finalnie okazały się niewypałem.
Obecny dług netto szacuje się na około 469 milionów euro. Do tego ich nowy stadion – Camp Nou – jest mocno zadłużony, bowiem jego remont kosztował aż 900 milionów euro.

![Leon XIV w Turcji: herezja arianizmu powraca, choćby wśród wierzących [WIDEO]](https://static.deon.pl/storage/image/core_files/2025/11/28/b097233a1a3ffa79b992d0f1fff43aea/jpeg/deon/feed/Popearinizm.webp)






