W tym kraju premier i minister trafią do więzienia. W Polsce czeka nas to samo?

7 miesięcy temu

Na początku roku jedną z głównych osi sporu politycznego w Polsce była sprawa dotycząca aresztowania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Opinie na ten temat są mocno podzielone, w zależności od tego, po której stronie politycznej znajduje się komentator. Okazuje się, iż jest państwo, które poszło o krok dalej i skazało na więzienie byłego prezesa rady ministrów. Chodzi o byłego premiera Pakistanu. Imran Khan został skazany na 10 lat więzienia i nie jest on jedynym politykiem pakistańskim, który trafi za kratki.

Były premier Pakistanu trafia do więzienia. Dołączy do ministra spraw zagranicznych

Były premier Pakistanu Imran Khan został skazany na dziesięć lat więzienia pod zarzutem ujawnienia tajemnic państwowych. Informację we wtorek przekazała jego partia Pakistan Tehreek-e-Insaaf (PTI) w poście na portalu społecznościowym X. W wiadomości partia napisała: Cóż może być bardziej absurdalnego niż to, iż Pakistan uwięził swojego premiera i ministra spraw zagranicznych za ujawnienie zagranicznego spisku!”

71-letni Khan został usunięty ze stanowiska przez przeciwników politycznych w 2022 r. Funkcje szefa rządu Pakistanu sprawował od 2018 roku. W maju 2023 r. został aresztowany. W związku z zarzutami o korupcje Khan odsiaduje aktualnie trzyletni wyrok więzienia.

Wiele wskazuje na to, iż kara więzienia się wydłuży. Zarówno Khan, jak i były minister spraw zagranicznych Shah Mahmood Qureshi zostali skazani na dziesięć lat więzienia. Sprawa jest związana z tajnymi komunikatami dyplomatycznymi między ambasadorem Pakistanu w USA w Islamabadzie, które rzekomo wyciekły, gdy Khan był premierem.

Czy w Polsce będziemy obserwować podobne sprawy?

Sprawa dotycząca wsadzania do więzienia polityków najwyższego szczebla w Pakistanie jest szczególnie interesująca w kontekście ostatnich wydarzeń z naszego podwórka. Na początku roku policja weszła do Pałacu Prezydenckiego, gdzie przebywali Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński. Politycy PiS jeszcze do niedawna kierowali Centralnym Biurem Antykorupcjnym. Obu sąd skazał za przekroczenie uprawnień w trakcie tzw. afery gruntowej.

Cała sprawa jest bardzo zagmatwana i trudna do zrozumienia dla społeczeństwa. Prawnicy, profesorowie prawa, dziennikarze i wszelkiej maści eksperci przedstawiają skrajnie różne argumenty i opinie w tej sprawie. Brakuje choćby zgody co do tego, czy taki ruch był słuszny. Jedni oceniają, iż wszyscy powinni być równi wobec prawa i nie ma miejsca na wyjątki dla polityków. Inni wskazują, iż do tej pory wśród polityków panowała pewna niepisana zasada, zgodnie z którą „my nie wsadzamy was, wy nie wsadzacie nas”. Tym samym może to tworzyć kolejne precedensy i dalsze pogłębianie sporu politycznego, co może zagrażać stabilności systemu politycznego.

Z jednej strony politycy powinni być rozliczani tak samo jak zwykli obywatele. Z drugiej strony tego rodzaju awantury odwracają uwagę opinii publicznej od istotnych spraw. Można przypuszczać, iż większość społeczeństwa w dobie kryzysu jest zainteresowana rozwiązywaniem realnych problemów gospodarczych, a nie wewnętrznymi wojenkami personalnymi polityków. Jednoznaczna ocena takich spraw nie jest łatwa i oczywista.

Może Cię zainteresować:

Idź do oryginalnego materiału