W UE dezinformacja medialna traktowana jest jak terroryzm

3 dni temu

Nasz system wyborczy przestaje odpowiadać współczesnej strukturze społecznej – społeczeństwu rozproszonemu i cyfrowemu. W dzisiejszych czasach podejmujemy decyzje i głosujemy codziennie. Ludzie wyrażają swoje opinie w mediach społecznościowych, a reakcje są natychmiastowe. Tradycyjna polityka nie nadąża za tym tempem i często zaskakują ją zmiany w nastrojach społecznych, które zachodzą z dnia na dzień. Wówczas takie zjawiska określa się mianem dezinformacji czy fake newsów – mówił Tomasz Wróblewski, prezes WEI, w Punkcie Widzenia Jankowskiego na kanale Polsat News. – W rzeczywistości portale społecznościowe opierają się głównie na emocjach. Trudno uznać za dezinformację treści, w których użytkownicy po prostu wyrażają swoje emocje. Oczywiście, zdarza się, iż pojawiają się fałszywe informacje, ale czy nie występują one także w tradycyjnych mediach? W gazetach, radiu czy telewizji również można natknąć się na nieprawdziwe treści. Zjawisko to stało się na tyle istotne, iż w Unii Europejskiej traktowane jest teraz jako zagrożenie i będzie ścigane ponad granicami unijnymi tak jak, na przykład, terroryzm.

Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ.

Idź do oryginalnego materiału