Warren Buffett grubo się pomylił co do BTC. Jego spółka dostaje lanie od firmy, która postawiła na Bitcoina

1 miesiąc temu

Dla wielu inwestorów Warren Buffett to wzór do naśladowania. Trudno się dziwić, gdyż miliarder wielokrotnie pokazywał, iż potrafi trafnie przewidzieć giełdowe ruchy, a jego Berkshire Hathaway to od lat stabilny twór, będący inspiracją dla innych graczy. Jednak społeczność kryptowalut nigdy nie wybaczyła Buffettowi jego sceptycyzmu wobec Bitcoina i na każdym kroku stara się udowodnić, iż miliarder myli się co do tego aktywa. Wygląda na to, iż grupa ta zyskała całkiem silny argument, który trudno będzie podważyć.

Warren Buffett przegrywa z Bitcoinem

Token hazardowy, który nie reprezentuje żadnej wartości. Tymi słowami Warren Buffett określił niegdyś Bitcoina. Wydaje się, iż w szeroko rozumianym świecie biznesu i inwestowania, Bitcoina ma jednak znacznie i to niemałe.

Michael Saylor i jego MicroStrategy, to w pewnym sensie przeciwieństwo dla Warrena Buffetta i Berkshire Hathaway. Pierwszy jest jednym z czołowych entuzjastów Bitcoina, który promuje BTC i nieustannie zwiększa stan posiadania swojego portfela kryptowalutowego. Z kolei Buffett, to konserwatysta, który stawia na tradycyjne rynki i inwestycje, mocno niechętny kryptowalutom. Póki co wygląda na to, iż pod pewnym względami podejście Saylora sprawdza się lepiej.

Michael Saylor i jego MicroStrategy po raz pierwszy zakupił Bitcoina 10 sierpnia 2020 roku. Wówczas firma stało się pierwszą spółką notowaną na giełdzie, która przyjęła Bitcoina jako podstawę swoich rezerw. Dziś MicroStrategy posiada już 226 500 Bitcoinów, o wartości około 13,771 mld dolarów. W momencie pisania tekstu Bitcoin kosztuje 60 104 dolary, a średnia cena, po jakiej Saylor kupował kryptowalutę to 37 rys. dolarów. Na ten moment MicroStrategy ma aż 5,39 mld dolarów niezrealizowanych zysków. Firma wciąż realizuje swoją strategię dalszego gromadzenia BTC, a ostatnio zakup dokonała 1 sierpnia. Od momentu zakupu pierwszego zakupu firma Saylora zyskała na giełdzie aż 1000%. To aż 1,5 razy więcej niż zwroty BTC i 16,25 razy więcej niż zwroty z indeksu S&P 500 (SPX) w tym samym okresie.

Źródło: https://x.com/saylor/status/1822604650593349832

A jak radziło sobie w tym czasie Berkshire Hathaway, którą kieruje Warren Buffett? Akcje Berkshire Hathaway klasy A Warrena Buffetta, BRK.A, osiągnęły znacznie słabsze wyniki w porównaniu do MSTR. BRK.A zyskała w tym okresie „jedynie” 104,75%. Co więcej, jak dostrzegli analitycy, MSTR radził sobie w tym okresie lepiej, niż największe spółki z portfolio Buffeta, w które inwestuje: Apple, American Express i Bank of America.

Dlaczego Wyrocznia z Omaha nie trawi Bitcoina?

Niechęć Warrena Buffetta do Bitcoina jest powszechnie znana. O ile inwestor jest dość otwarty na nowe inwestycje w spółki, które działają w przyszłościowych branżach, o tyle aktywa cyfrowe nigdy go do siebie nie przekonały.

W zeszłym roku w jednym z wywiadów Warren Buffett stwierdził, iż Bitcoin to token hazardowy, który nie reprezentuje żadnej wartości. Innym razem powiedział, iż Bitcoin to „trutka na szczury do kwadratu”. Z kolei w 2022 roku, w trakcie spotkania z akcjonariuszami Berkshire Hathaway powiedział: „Gdybyś powiedział mi, iż jesteś właścicielem całego Bitcoina na świecie i zaoferowałbyś mi go za 25 dolarów, nie przyjąłbym tego. Bo co bym z tym zrobił? Musiałbym ci go odsprzedać w taki czy inny sposób. To nic nie da”. Tym samym miliarder chciał podkreślić brak użyteczności Bitcoina.

Źródło: https://x.com/NeilJacobs/status/1822414309747478718

Poza tym Buffett często wskazywał też, iż tym, co zniechęca go do Bitcoina, jest jego zmienność. Jednak to, co dla jednych jest wadą, dla innych stanowi zaletę. Michel Saylor nie zgadza się z takim podejściem i wierzy, iż Bitcoin jest walutą przyszłości. Według niego zmienność to cecha, która decyduje o długoterminowej wartości BTC. Chcąc udowodnić, iż zmienność Bitcoina jest zaletą, opublikował na swoim koncie na X wykres, w który pokazuje jak akcje MRST wzrosły od rozpoczęcia inwestycji w BTC. W tym samym czasie sam Bitcoin zyskał na wartości o 408%. Tymczasem indeks S&P 500 zyskał „zaledwie” 59%.

Idź do oryginalnego materiału