Rok 2025 bez wątpienia zapisze się w historii warszawskiej giełdy jako jeden z najlepszych od połowy lat 90. Indeks WIG, który wzrósł do dziś (30.12) do godziny 11:00 o około 47%, osiągnął rekordowe poziomy poand 117 tys. pkt. i pod względem dynamiki wzrostów osiąga na tę chwilę najlepszy wynik od 1996. Co istotne, obecna hossa ma zdecydowanie bardziej fundamentalny charakter niż wcześniejsze epizody silnych wzrostów. Nie była efektem euforii, niskiej bazy czy spekulacyjnych przepływów kapitału, ale konsekwencją realnej poprawy wyników największych spółek oraz stabilizacji otoczenia makroekonomicznego wraz z docenieniem GPW przez inwestorów zagranicznych.
Głównym motorem wzrostów pozostawał przez większość roku sektor bankowy, który po latach niepewności prawnej i regulacyjnej stał się fundamentem rynku. Rekordowe zyski, wysoka marża odsetkowa oraz skuteczne zarządzanie ryzykiem kredytów frankowych przywróciły zaufanie inwestorów. Kluczowa była także zmiana percepcji – ryzyko CHF przestało być zagrożeniem egzystencjalnym, stając się możliwym do oszacowania kosztem operacyjnym. Dodatkowym katalizatorem okazała się perspektywa wysokich dywidend, wsparta przychylnym stanowiskiem KNF, co w środowisku spadającej inflacji i stóp procentowych uczyniło banki jedną z najbardziej atrakcyjnych klas aktywów na GPW.
Drugim filarem hossy, który obudził się po zapowiedziach CIT na banki, był KGHM, który skorzystał na globalnym szoku podażowym na rynku miedzi. Katastrofa w kopalni Grasberg gwałtownie zmieniła bilans surowca, prowadząc do wzrostu cen i przekierowania kapitału w stronę stabilnych producentów. Połączenie drożejącej miedzi i srebra stworzyło dla spółki wyjątkowo korzystne warunki, a jej akcje stały się symbolem surowcowego komponentu polskiej hossy, do czego także przyłożyły się cła Trumpa czy szacowany wzrost popytu na miedź i srebro w 2026 r. ze względu na rozwój infrastruktury AI.
Znaczący wkład w wyniki rynku miał również sektor energetyczny i paliwowy. Orlen potwierdził skuteczność strategii multienergetycznej, łącząc wysokie przepływy gotówkowe z inwestycjami w transformację energetyczną, a inwestorzy zagraniczni zaczęli wyceniać spółkę bliżej jej zagranicznych konkurentów po wcześniejszym okresie niedoszacowania mnożników. Spółki energetyczne zaskoczyły skalą poprawy rentowności, pokazując, iż choćby bez wydzielenia aktywów węglowych możliwe jest generowanie stabilnych wyników – szczególnie dzięki segmentowi dystrybucji i rosnącemu udziałowi OZE, a także istotnym podwyżkom cen energii dla odbiorców końcowych.
Perspektywa na rok 2026 rysuje się jednak odmiennie. Po tak dynamicznych wzrostach potencjał dużych spółek, zwłaszcza z udziałem Skarbu Państwa, wydaje się ograniczony przez wysoką bazę wynikową oraz rosnące ryzyka fiskalne i regulacyjne. Coraz więcej argumentów przemawia za scenariuszem kolejnej rotacji i przesunięcia kapitału z wyżej wycenionych już blue chipów w stronę małych i średnich spółek. Segmenty sWIG80 i mWIG40 oferują wyższą dynamikę zysków, mniejszą ekspozycję na decyzje polityczne oraz silniejsze powiązanie z krajowym wzrostem gospodarczym. Ten z kolei ma być wspierany przez niższe stopy procentowe, co powinno sprzyjać większej konsumpcji, na czym często korzystają mniejsze i średnie spółki.
Podsumowując, rok 2025 potwierdził dojrzałość polskiego rynku kapitałowego i jego zdolność do generowania ponadprzeciętnych stóp zwrotu w oparciu o solidne fundamenty. Rok 2026 prawdopodobnie przyniesie kontynuację hossy, ale w zmienionej strukturze liderów z prawdopodobnie większym naciskiem na selekcję spółek i poszukiwanie „alphy” poza największymi indeksami, a tematem przewodnim może być konsument oraz inwestycje z KPO, a więc budownictwo.

2 godzin temu






