Pamiętacie jeszcze, jak to miał przyjść dzień, iż w Warszawie będzie drugi Budapeszt? No to może i lepiej, iż nam się nie udało. Węgierska gospodarka w ostatnich latach radzi sobie o wiele gorzej niż polska i ma do tego o wiele gorsze perspektywy na kolejne lata.
Do pewnego momentu gospodarki Polski i Węgier rozwijały się w miarę podobnie. Jednak coś się zmieniło. Co takiego stało się z węgierską gospodarką, iż w ciągu ostatnich kilku lat aż dwa razy wpadła w recesję?
W ciągu ostatnich 6 lat od 2019 roku włącznie PKB Węgier wzrosło o 11%. W tym samym czasie PKB Polski wzrosło o 19%. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to na tak wielki rozjazd. Jednak, jeżeli spojrzymy na perspektywy, to… no nie chciałbym dziś przenosić się do Budapesztu.
Spadające tempo wzrostu PKB, walczący o przetrwanie przemysł i słaba waluta. To streszczenie tego z czym walczy dziś węgierska gospodarka. Jak do tego doszło? Jak długo to potrwa i jakie lekcje możemy wynieść z tego dla Polski? O tym dokładnie będzie w tym materiale.
Węgry w Kryzysie! Co Stoi Za Problemami Gospodarki?
Wymieniaj waluty dzięki Walutomatowi! Skorzystaj z promocji i 50% obniżki prowizji: https://www.walutomat.pl/landing/world/?ref=pl_pp_c1_dnarynkow_partner7_b2c_pl_na_pl_na_1month
Dodatkowo zgarnij rabat 50zł na Allegro!:
https://www.walutomat.pl/landing/15lat/
Problemy gospodarcze Węgier na tle regionu
Węgry nie wypadają blado na tle naszego regionu od wczoraj. W momencie, kiedy Polska i czeska inflacja pukała od dołu w próg 18-19%, to Węgry śmiało zaliczały odczyty choćby powyżej 25%. Pomimo tego wzrost cen zahamował u nich równie dynamicznie, co u nas, tylko… no właśnie. Tylko u naszych sąsiadów wraz z odejściem inflacji zagościła recesja i znaczące spowolnienie gospodarcze. Dotyczy to zresztą również Czech, o czym opowiadałem w osobnym materiale.
Gdy powstaje ten materiał Węgry wchodzą właśnie w kolejną techniczną recesję. To znaczy, iż drugi kwartał z rzędu notują spadek PKB. Mówię kolejną, bo to już druga taka techniczna recesja w ciągu ostatnich dwóch lat.
Ponadto spadek PKB w 3 kwartale 2024 roku jest największy od 2022, co sugeruje, iż tamtejsze problemy nie skończą się tak gwałtownie i weszły głębiej w całą gospodarkę. Ta recesja co gorsze okazuje się też dość niespodziewana, bo odczyt za 3 kwartał pokazał spadek PKB o 0,7%, gdy rynek oczekiwał… wzrostu. Co prawda niewielkiego wzrostu bo o 0,1%, ale jednak wzrostu.
Każda akcja o wartości choćby 800 dolarów!
Brak prowizji do obrotu 100 tys. euro miesięcznie!
Obniż prowizję za wymianę o 50%!
Problemy w handlu z Niemcami i sektor motoryzacyjny
Tak kiepskie wyniki Węgry zawdzięczają przede wszystkim załamaniu produkcji przemysłowej. Kluczowym czynnikiem ograniczającym potencjał kraju są problemy gospodarcze Niemiec, które pozostają głównym partnerem handlowy Węgier.
Kolejnym z kolei jest mizerna konsumpcja wewnętrzna. Węgrzy doświadczyli najsilniejszego w regionie wzrostu cen w latach 2022-2023. Silna inflacja utopiła oszczędności wielu Węgrów, a w efekcie są oni teraz o wiele bardziej ostrożni z wydawaniem pieniędzy, przez co cierpi cała gospodarka.
Podobny problem widać było zresztą również w 2024 roku w Polsce, gdzie ludzie, zamiast konsumować, to skupili się na odbudowie oszczędności. Skala tego problemu była jednak o wiele mniejsza niż na Węgrzech.
Na wykresie widać odczyty sprzedaży detalicznej dla Polski i dla Węgier za ostatnie dwa lata. To idealnie oddaje sytuację, do której się odnoszę. Dodatnie słupki na wykresie oznaczają, iż w danym miesiącu Polacy lub Węgrzy wydawali więcej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. Ujemne, iż wydawali mniej. Dobrze widać, iż w Polsce może i konsumpcja osłabła, ale na Węgrzech się załamała.
Tak jak wcześniej wspomniałem, głównym partnerem handlowym Węgier są Niemcy, które przez wystrzał cen gazu w czasie rozpoczęcia wojny na Ukrainie, doświadczyły zapaści w swojej gospodarce, a teraz są wyciskane przez chińską konkurencję z rynku motoryzacji.
Niemiecki popyt na węgierskie jak i zresztą inne produkty jest… mizerny, a to również dobija gospodarkę. Brak popytu wewnętrznego i brak popytu zewnętrznego brzmią jak kiepski miks, prawda? Produkcja przemysłowa na Węgrzech od dwóch lat praktycznie cały czas się kurczy. Tam również przemysł motoryzacyjny odgrywał istotną rolę, a ten w Europie ma się fatalnie.
To właśnie sektor motoryzacyjny odpowiadał do tej pory za znaczną część węgierskiego PKB oraz węgierskiego eksportu. Cały sektor był odpowiedzialny za niemal 20% całego PKB kraju, a branża zatrudniała setki tysięcy osób.
Węgry przyciągnęły w swoim czasie wiele kontraktów od międzynarodowych gigantów motoryzacyjnych jak Audi, Mercedes, czy BMW. Tak długo więc, jak niemiecka motoryzacja nie stanie na nogi albo jak długo węgierska motoryzacja nie przełączy się na innego odbiorcę, tak długo Węgry będą mieć problemy.
Wysokie stopy procentowe i ich wpływ na gospodarkę
Kolejnym kamyczkiem, który ubił Węgrów jest polityka monetarna. W czasie silnego uderzenia inflacyjnego sprzed dwóch lat węgierski bank centralny podniósł stopy do najwyższego poziomu od 24 lat.
W zacieśniania polityki monetarnej na Węgrzech podstawowa stopa procentowa osiągnęła poziom 13%! Dla porównania w Polsce podstawowa stopa procentowa w swoim szczycie osiągnęła poziom niemal o połowę niższy, bo 6,75%.
Dziś po 11 obniżkach stóp procentowych na Węgrzech są one przez cały czas na poziomie 6,5%, a węgierski bank centralny zdaje się coraz ostrożniej podchodzić do dalszych obniżek i wyraźnie widać, iż cykl luzowania polityki monetarnej hamuje.
Nie myślcie sobie jednak, iż dla Węgrów wysokie stopy to coś normalnego. Są w końcu kraje, które przez długie lata funkcjonowały z wysokimi stopami procentowymi, jednak węgierska gospodarka zdecydowanie nie była na takie gotowa. Węgry od 2017 do 2021 roku utrzymywały stopy procentowe poniżej 1%, a i wcześniej nie były one przesadnie wysokie.
Wysokie stopy procentowe naturalnie nie sprzyjają gospodarce, bo to po prostu droższy kredyt. Wiele firm wstrzymuje się wtedy z inwestycjami albo choćby redukuje zatrudnienie mając problemy ze spłatą zadłużenia.
Konsumenci z kolei są obciążeni wyższymi ratami i również przeznaczają gotówkę na spłatę zobowiązań zamiast na konsumpcję, która mogłaby rozruszać gospodarkę.
Dlaczego więc bank centralny nie zacznie mocniej stymulować gospodarki, żeby wesprzeć pomóc tamtejszemu konsumentowi i firmom? Dlaczego bardziej nie obetnie jednak stóp procentowych?
Po pierwsze, inflacja cały czas nie znalazła się w celu inflacyjnym tamtejszego banku centralnego. W grudniu ceny na Węgrzech wzrosły o 0,5% miesiąc do miesiąca. Odczyt w ujęciu rocznym pokazał z kolei wynik na poziomie 3,7%. Cały czas powyżej celu inflacyjnego węgierskiego banku.
Osłabienie forinta i jego konsekwencje
Ważniejszy jest jednak powód numer dwa. Bank centralny zwolnił z obniżkami stóp, bo w odpowiedzi na kiepską sytuację gospodarczą Węgier, ich tamtejsza waluta forint dynamicznie traci na wartości.
Od początku roku 2024 roku węgierki forint stracił już 12% względem dolara i prawie 10% względem polskiego złotego! Sytuacja gospodarcza naszego sąsiada jest tak słaba, iż choćby relatywnie jednak wysokie stopy procentowe nie pomagają tamtejszej walucie.
Gdyby bank centralny kontynuował dynamiczny cykl obniżek stóp procentowych, to forint traciłby jeszcze szybciej, co dodatkowo mogłoby zdestabilizować węgierską gospodarkę.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Węgry w sytuacji bez wyjścia?
Węgierski bank centralny znalazł się więc między młotem a kowadłem. Z jednej strony gospodarka jest w recesji, co przekłada się na spadek wartości forinta. Z drugiej strony obniżanie stóp, które może pomóc gospodarce, jeszcze bardziej może osłabić forinta, a to z kolei może znów zaszkodzić gospodarce.
Prędzej czy później obniżki stóp zostaną dalej przeprowadzone, ale wydaje się, iż węgierski bank będzie robił wszystko, żeby to inni zaczęli swoje obniżki najpierw, a ten będzie się do nich po prostu dopasowywał. Czyli niby jest to niezależna polityka monetarna, ale… no właśnie.
Tylko w zasadzie, dlaczego osłabienie forinta nie pasuje naszym sąsiadom? Przecież wcześniej mówiłem o tym, jak to Węgry cierpią z powodu słabego eksportu, a w końcu słaba lokalna waluta wspomaga eksport.
Faktycznie słaba lokalna waluta wspomaga eksporterów, ale już z kolei mocno krzyżuje plany importerom. W sytuacji, kiedy wiele towarów konsumpcyjnych na Węgrzech pochodzi z importu, to przy słabnącej walucie ich ceny rosną, a to z kolei znowu podbija inflację, która uniemożliwia obniżki stóp i drenuje konsumenta. Gospodarka to system naczyń połączonych i jedna zmienna zawsze wpływa na wszystkie pozostałe, a nie tylko na jedną.
Ponadto Węgry mają również sporo zadłużenia w walutach obcych takich jak euro i dolar, a to sprawia, iż koszty obsługi długu stają się droższe i rząd musi wydawać więcej pieniędzy na jego spłatę. Gdy z kolei rząd wydaje pieniądze na spłatę długu, to nie może ich wydać na inwestycje, podwyżki płac i inne formy stymulowania gospodarki itd.
Sytuacja Węgier przypomina więc trochę błędne koło, z którego sami nie potrafią się wydostać. W tej chwili rząd węgierski opracowuje pewne programy stymulacyjne, które mają pomóc gospodarce wepchnąć ją na lepsze tory w przyszłym roku i pozwolić na osiągnięcie jakiegoś wzrostu. Na pewno będzie im na tym zależało, bo w 2026 roku na Węgrzech odbędą się wybory. Lepiej więc poprawić sytuację przed wyścigiem o władzę.
Węgierski minister gospodarki ostrzega jednak, iż dużego wzrostu gospodarczego można się spodziewać w kraju najwcześniej dopiero za rok, czyli w trzecim kwartale 2025 roku.
Szanse na horyzoncie dla gospodarki
Poza tym Węgry nie zamierzają rezygnować ze swojego statusu motoryzacyjnego zaplecza Europy i tu faktycznie mogą coś ugrać. Do tej pory liderami motoryzacji były niemieckie koncerny, które sporo produkowały na Węgrzech. Teraz prym wiodą Chińczycy, a Węgrzy starają się odnaleźć w tej nowej rzeczywistości. W 2023 roku ogłoszono, iż na Węgrzech powstanie nowa fabryka chińskiego producenta samochodów elektrycznych BYD.
BYD zamierza otworzyć europejską fabrykę, gdyż Unia zapowiedziała wprowadzenie wysokich ceł na import chińskich elektryków produkowanych poza UE. Sytuacja Węgier jest więc kiepska, ale nie pozostało całkowicie beznadziejna i da się znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji, chociaż na pewno do ustabilizowania sytuacji potrzeba jakiegoś ożywienia na poziomie całej Unii Europejskiej.
Podsumujmy sobie to wszystko. Portfele Węgrów zostały wydrenowane przez największą w regionie inflację, a to przełożyło się bezpośrednio na słabą konsumpcję wewnętrzną w kraju. Żeby walczyć z Inflacją, bank centralny podniósł stopy procentowe do 13%, co było najwyższym poziomem od roku 2000.
Wysokie koszty długu dodatkowo dobiły tamtejszy przemysł i konsumenta, a osłabienie forinta uniemożliwia bankowi dalsze obniżki stóp. Sytuacja jest kiepska, bo choćby pomimo aktywności rządowej i prób przyciągnięcia nowych zagranicznych inwestycji prognozy mówią o wzroście PKB Węgier o maksymalnie 1.8% w 2025 roku i 3.1% w 2026 roku. Dla porównania te same prognozy dla Polski mówią o wzroście rzędu 3.6% w 2026 oraz 3.4% w 2026.
Wydaje się jednak, iż podobnie jak w całej Europie, najgorsze już za Węgrami, a rok 2025 przyniesie w końcu jakieś ożywienie, które pozwoli też złapać oddech tamtejszej walucie. Gdybym więc miał dziś prognozować kurs forinta, to powiedziałbym, iż w 2025 roku odbije w końcu trochę od dna. jeżeli więc planujesz wakacje w Budapeszcie, to może się okazać, iż niedługo będzie trochę drożej.
Wymieniaj waluty dzięki Walutomatowi! Skorzystaj z promocji i 50% obniżki prowizji: https://www.walutomat.pl/landing/world/
Dodatkowo zgarnij rabat 50zł na Allegro!:
https://www.walutomat.pl/landing/15lat/
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk