Bezwzględnie należy powiedzieć, iż wprowadzenie przepisów dotyczących obrony cywilnej, poddanie tych przepisów pod dyskusje i wprowadzenie ich w życie do porządku prawnego naszego kraju, jest krokiem w dobrym kierunku. To jest bezwzględne i nie ma co do tego wątpliwości. Natomiast trzeba zadawać pytania odnośnie jakości tych przepisów – mówi Aleksander Fiedorek, Prezes Zarządu Instytutu Budownictwa Ochronnego rozmowie z BiznesAlert.pl
BiznesAlert.pl: W którym miejscu znajdujemy się z ustawą o obronie cywilnej i ochrony ludności?
Aleksander Fiedorek: Ustawa o obronie cywilnej i o ochronie ludności czy też o ochronie ludności i obronie cywilnej, procedowana jest w Sejmie. Pracuje nad nią podkomisja, a na posiedzeniach przedyskutowano projekt ustawy. Natomiast poprawki które były zgłaszane przez stronę społeczną, przez różne instytucje które w znaczny sposób poprawiłyby funkcjonalność tej ustawy, nie są wprowadzone.
Czego dotyczą te poprawki?
Przede wszystkim jest to z punktu widzenia praktyki obrony cywilnej, brak określonych i wskazanych sposobów tworzenia formacji obrony cywilnej, które istniały w okresie PRL ale w tej chwili istnieją również w wielu krajach zachodnich. To co powiedział wiceminister Wiesław Leśniakiewicz, na pierwszym posiedzeniu podkomisji, iż nie będzie takich formacji bo jest to przeżytek, jest tezą kontrowersyjną. Praktyka państw które mają lepiej od nas rozwiniętą obronę cywilną, wydaje się temu zaprzeczać. Inną kwestią rodzącą kontrowersje było utrzymywanie zapasów wody i żywności na okres siedmiu dni przez jednostki samorządu terytorialnego. Oczywiście, pożądanym jest aby takie zapasy były przygotowane, ale problemem jest miejsce do ich magazynowania oraz kwestia budżetu jaki ma być przeznaczony na zakup i wymianę zapasów po utracie ważności. Do tego dochodzą kwestie mechanizmów finansowania Obrony Cywilnej, które są dość niejasno określone w ustawie i budziły wiele pytań, zwłaszcza po stronie samorządów. Oraz kwestie związane z budownictwem ochronnym, w szczególności sposób kwalifikowania obiektów jako budowli ochronnych. Ustawa w tym zakresie jest niezgodna z przepisami choćby prawa budowlanego.
Pozostając przy schronach. Prawie dwa lata temu, Państwowa Straż Pożarna na polecenie rządu przygotowała aplikację z zaznaczonymi schronami i miejscami doraźnego ukrycia. Czy obecna ustawa definiuje już to pojęcie?
Jeśli chodzi o aplikację od PSP, był to krok w dobrą stronę. Ta wiedza powinna być dostępna dla obywatela. Mamy dane obiektów, trochę zbyt szczegółowe moim zdaniem. Natomiast miejsca lokalizacji to wiedza która powinna być powszechnie dostępna dla wszystkich mieszkańca polski. Natomiast jak był to krok w dobrą stronę, miał on wiele wad. Straż Pożarna jako formacja która to przygotowywała, nie miała wiedzy i doświadczenia w zakresie zajmowania są budownictwem ochronnym. Dlatego wywiązali się w sposób taki, jaki umieli. Nie można im czynić z tego powodu zarzutów.
Inna kwestia to to, co możemy znaleźć w tej aplikacji. Nie jest wiadome kto dopuścił aby znajdowały się w niej informacje o budowlach ochronnych w obiektach infrastruktury krytycznej, bo i takie dane tam były. To jednak zupełnie inny temat wymagający wyjaśnień.
Jeśli chodzi zaś o kwestie ustawowe to problematyka Miejsc Doraźnego Ukrycia. Do tej pory nie mają określonych parametrów technicznych. I nie ma tego, w projektowanych ustawie i rozporządzeniu, dotyczącym wymagań technicznych do budowli ochronnych. A to jest akurat duży błąd, ponieważ dotykamy kwestii technicznej. jeżeli coś ma spełniać określoną funkcję, to te warunki techniczne dla niego muszą być ściśle określone, bo budownictwo to nie miejsce na niedookreślone definicje. Tutaj wszystko musi być wyjaśnione, żeby projektant, który ma taki obiekt stworzyć, wiedział co i jak ma zaprojektować.
Wszyscy wiemy, iż część metra warszawskiego była jeszcze projektowana jako schrony. w tej chwili nowsze stacje nie mają takich funkcji. Jak wobec nowej ustawy ma się właśnie metro warszawskie? Czy możemy powiedzieć ze to schron?
Nie możemy powiedzieć, iż metro warszawskie jest schronem, choćby na tym pierwszym odcinku który był projektowany albo takie były jego założenia. Dzieje się tak z kilku powodów.
Po pierwsze, metro warszawskie nie posiada filtrowentylacji, czyli urządzeń wentylacyjnych dostarczających świeże powietrze do środka kiedy powietrze na zewnątrz jest skażone. Została wybudowana niedaleko stacji Politechnika potężna podziemna konstrukcja, która miała być filtrowentylatornią i wykonana jest z żelbetu. Stoi ona do dnia dzisiejszego, natomiast nie jest w ogóle wyposażona.
Metro warszawskiej, nie ma możliwości hermetycznego zamknięcia całego obiektu, choćby pierwszej linii metra. Nie ma odpowiednich drzwi, i szczelnych przejść dla instalacji wychodzących na zewnątrz. Co istotne nie ma zasilania awaryjnego w metrze. W wypadku braku napięcia nie zostaną uruchomione agregaty prądotwórcze i metro przestanie funkcjonować. To są oczywiście podstawowe rzeczy wymagające uzupełnienia.
Jeśli chodzi o nowoprojektowane linie metra to z tego co mi wiadomo, to nie były brane przy ich projektowaniu założenia, żeby spełniały one wymagania dla budowli ochronnych. Oczywiście metro dzięki samej swojej konstrukcji jest wykonane z żelbetu, i ulokowane pod ziemią i jakieś walory ochronne spełnia. I oczywiste jest to, żeby jeżeli by zaczęły spadać bomby na Warszawę, to lepiej schować się w metrze niż być na ulicy. Natomiast metro nie ma waloru ochronnego sformalizowanego ale również zaplanowanego.
Jeśli mamy duże problemy infrastrukturalne, to czy ta ustawa jest krokiem w dobrą stronę? Czy choćby o ile nie jest idealna i pojawiają się głosy o różnych zarzutach ze strony ekspertów, wprowadzenie czegokolwiek jest przełomem?
Bezwzględnie należy powiedzieć, iż wprowadzenie przepisów dotyczących obrony cywilnej, poddanie tych przepisów pod dyskusje i prowadzenie ich w życie do porządku prawnego naszego kraju, jest krokiem w dobrym kierunku. To jest bezwzględne i nie ma co do tego wątpliwości. Natomiast trzeba zadawać pytania odnośnie jakości tych przepisów. Należy bezwzględnie wskazywać twórcom tych przepisów, czyli ministerstwu spraw wewnętrznych i administracji, gdzie według szerokiej grupy podmiotów są błędy, gdzie wymagają one zmian. Tak wygląda to w państwach demokratycznych, iż jeżeli racjonalny ustawodawca proponuje przepis, to obywatele mają prawo wyrazić swoją opinię na dany temat, czy poprzez organizacje lub instytucje i brać udział w tworzeniu tych przepisów.
Ta ustawa jest krokiem w dobrym kierunku. Jest do niej bardzo dużo zastrzeżeń. Niektóre zapisy wydają się być mocno kontrowersyjne, natomiast miejmy nadzieję, iż uda się tutaj podmiotom biorącym udział w pracach nad projektem ustawy zmienić najbardziej kontrowersyjne przepisy i doprowadzić do tego, żeby ta ustawa była naprawdę dobrym aktem prawnym.
Jakie są dalsze kroki? Co dalej dzieje się z tą ustawą? Nie pytam tutaj o kwestie legislatury, tylko co stanie się z ustawą jeżeli opuści w pewnym kształcie parlament?
Jeśli wyjdzie z Sejmu, to należy czekać na podpis prezydenta. Pytanie, czy prezydent nie odeśle jej na przykład do Trybunału Konstytucyjnego. jeżeli wszystkie etapy procesu legislacyjnego zostaną zrealizowane, to ustawa będzie prawem obowiązującym i wszystkie podmioty, których ta ustawa dotyczy, będą musiały ją realizować.
Kiedy możemy spodziewać się pierwszych efektów? Wiadomo, nie jest to kwestia dni a raczej lat po jej wejściu.
Powiedzmy tak, żeby było dosyć zabawnie, pierwsze efekty prac nad przepisami związanymi z tą ustawą już widać. Jak Polska długa i szeroka, jednostki samorządu terytorialnego, w projektowanych przez siebie inwestycjach zaczynają uwzględniać kwestie związane z budownictwem ochronnym. Dlatego, iż proces realizacji inwestycji budowlanej jest długotrwały i skomplikowany. Nierzadko to jest rok, a choćby więcej na samo przygotowanie projektu i choćby kilka lat na wybudowanie tego obiektu. Samorządy, widząc, iż te przepisy w takiej czy innej formie prędzej czy później wejdą w życie, teraz w projektowanych przez siebie, inwestycjach zakładają budowę czy ukryć lub wprost schronów dla określonej ilości osób użytkujących daną budowlę.
Efekty widać również w zakresie obrony cywilnej jak i lepszego przygotowania do poważniejszych kryzysów. Bardzo dużo i bardzo mocno zmieniło się podejście władz samorządowych na terenie całego kraju, po pandemii covidu i po kryzysie, który mieliśmy w Polsce na początku 2022 roku, czyli wybuchu pełnoskalowego konfliktu na Ukrainie.
O ile powódź przyspieszyła, procedowanie i zmianę świadomości ludzi i polityków?
Powódź pokazała niektórym samorządowcom, z którymi jako Stowarzyszenie współpracujemy i utrzymujemy bieżące kontakty, iż obecny system, zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom, niestety jest niewydolny i wymaga zmian, wsparcia, i większych wydatków. Kryzysy takie, jak powódź, wojna na Ukrainie, przede wszystkim zmieniają to co jest zmienić najtrudniej czyli świadomość zagrożeń. Powodują iż zarówno ludzie sprawujący władzę na szczeblu samorządowym, jak i przede wszystkim zwykli obywatele uzyskują tą świadomość zagrożeń, bo dzieje się coś, o czym do tej pory się tak naprawdę czytało tylko wyłącznie w książkach.
Rozmawiał Piotr Brzyski
Sejm dyskutuje o projekcie ustawy o obronie cywilnej