Indie utrzymują niższe cła na amerykańskie jabłka. To dla nas zła informacja, ale nic na to nie poradzimy.
Hinduskie cło na jabłka wynosi 50%
Indie nie są członkiem Unii Europejskiej, więc w kwestii ceł kraj jest niezależny. Nie oznacza to, iż Indie mogą robić, co im się żywnie podoba, ponieważ są członkiem Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Hinduski Minister Finansów poinformował w poniedziałek parlament, iż przez cały czas wszystkich importowanych jabłek dotyczy cło w wysokości 50%, co jest maksymalną stawką, jaką dopuszcza WTO. Równocześnie rząd na stałe obniża cło na amerykańskie jabłka. Wcześniej wynosiło ono aż 70%, dlatego USA zaskarżyły tę stawkę w WTO i spór wygrały.
Co oznacza to dla nas?
Gala z niejednego sadu w Polsce trafia właśnie do Indii. Kraj jest znaczącym odbiorcą i bardzo perspektywicznym rynkiem dla naszej branży. Pomimo dużych inwestycji w tamtejsze sadownictwo.
Niższe cło na amerykańskie jabłka sprawia, iż są one znacznie tańsze z punktu tamtejszych importerów i konsumentów. Kiedyś Stany były największym dostawcą, później pierwsze miejsce przejęły tanie jabłka z Iranu. W ubiegłym roku Indie ustanowiły ceny wejścia. Słowem, na rynku indyjskim dużo się dzieje. Ale jest o co konkurować w bogacącym się społeczeństwie, które liczy ponad 1,4 miliarda mieszkańców…
Przez ostatnie trzy miesiące wyeksportowaliśmy do Indii 7500 ton jabłek. W tamtym sezonie eksport był większy. Jak wiemy, do Indii sprzedajemy przede wszystkim Galę. Tegoroczne słabsze wyniki są przede wszystkim pokłosiem ekstremalnych upałów w trakcie zbiorów odmiany.
źródło: www.kashmirobserver.net