Wielka hala targowa w stolicy zamknięta. "Poważne zagrożenie". Zarządca oskarża kupców

7 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Centrum Handlowe Modlińska 6D zostało zamknięte decyzją nadzoru budowlanego z powodu poważnych zagrożeń dla bezpieczeństwa. Zarządca hali, spółka Mirtan, obwinia kupców za ignorowanie zaleceń i samowolne przeróbki. Policja interweniuje na miejscu.


Centrum Handlowe Modlińska 6D zostało zamknięte decyzją wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego z 16 kwietnia 2025 roku. Jak poinformowała zarządzająca obiektem spółka Mirtan, decyzja ta wynika z poważnych zagrożeń dla bezpieczeństwa użytkowników hali i jest natychmiast wykonalna.


Centrum Handlowe Modlińska 6D zostało zamknięte


Centrum Handlowe Modlińska 6D zostało zamknięte. Decyzja wojewódzkiego inspektora utrzymuje w mocy wcześniejsze postanowienie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego (PINB), które po odrzuceniu odwołania stało się ostateczne. Reklama


Obiekt przy ul. Modlińskiej 6D był wielokrotnie kontrolowany przez PINB oraz straż pożarną. W styczniowej decyzji pokontrolnej PINB nakazał przywrócenie hali do poprzedniego sposobu użytkowania - jako przestrzeni biurowo-usługowej z centrum wystawienniczym, bez możliwości prowadzenia działalności gastronomicznej. w tej chwili hala wykorzystywana była jako centrum handlowe z lokalami gastronomicznymi, co stanowiło naruszenie przepisów.


Konflikt z kupcami, to oni mają stać za nieprawidłowościami


Jak relacjonuje Polska Agencja Prasowa, zarządca obiektu, spółka Mirtan, wielokrotnie wzywała kupców do usunięcia nieprawidłowości i dostosowania działalności do norm bezpieczeństwa, jednak jak przekazała firma, przedstawiciele kupców odmawiali zawarcia umowy najmu i opłacenia czynszu. "Zamykali i zastawiali wejścia i wyjścia (w tym ewakuacyjne) a w środku dokonywali przeróbek" - dodała spółka.
Zarządca hali, pomimo wielokrotnych prób rozwiązania sytuacji polubownie i odwoływań od decyzji Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego (PINB), nie był w stanie wprowadzić wymaganych zmian. "Zarządca hali wielokrotnie próbował polubownie rozwiązać sytuację. Odwoływał się od pierwszych decyzji PINB, chcąc dać kupcom czas na usunięcie zagrożeń i dostosowanie działalności do norm. Jednak działania te nie przyniosły efektu" - informuje Mirtan.
Zgodnie z decyzją PINB, kupcy zostali wezwani do opuszczenia hali, jednak nie odpowiedzieli na to wezwanie. "Również i na ten obowiązek nie odpowiedzieli. Wobec tego w najbliższych dniach będą mogli odbierać swój towar z zabezpieczonych komisyjnie stoisk" - dodała spółka Mirtan.


Policjanci i kupcy są na miejscu, sytuacja jest napięta


W poniedziałek (05.05) przed wejściem na halę Modlińska 6D zebrali się kupcy, którzy próbowali siłowo wejść na teren obiektu. "Policjanci są na miejscu i pilnują, by nie doszło do naruszania prawa oraz zagrożenia zdrowia i życia. Rozmawiamy z obiema stronami, by nie dopuścić do eskalacji emocji. o ile jakaś osoba została pokrzywdzona, informujemy o możliwości złożenia zawiadomienia" - powiedziała cytowana przez PAP nadkom. Paulina Onyszko z policji na Białołęce.


Warto także dodać, iż część kupców, którzy przenieśli się do hali przy Modlińskiej po pożarze hali przy Marywilskiej, jest w konflikcie z zarządem budynku. Dodatkowo, w marcu z powodu braku płatności, w hali odcięto prąd. Sytuacja wokół hali przy Modlińskiej budzi emocje i kontrowersje, a dalszy rozwój wydarzeń pozostaje niepewny.


Zamknięcie hali handlowej w Warszawie, powodem zagrożenie życia i kontrowersje z kupcami


O co dokładnie chodzi? Po kontroli przeprowadzonej w lutym przez straż pożarną, w hali handlowej przy ul. Modlińskiej w Warszawie wprowadzono szereg środków mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa. Strażacy w dokumencie pokontrolnym jasno nakazali między innymi zapewnienie dostępu do drzwi ewakuacyjnych oraz hydrantów. Natomiast te, jak przekazał zarządca obiektu, były częściowo zastawione przez zabudowy boksów handlowych.
To jednak nie wszystko, gdyż nakazano także przywrócenie sprawności systemów ochrony przeciwpożarowej, takich jak sygnalizacja pożaru, oświetlenie awaryjne i oddymiające, które zostały uszkodzone podczas prac budowlanych prowadzonych przez kupców. Zarządca hali otwarcie wskazał winnych takiego stanu rzeczy.
"Były one uszkodzone podczas prac budowlanych ekip kupców adoptujących halę pod stoiska handlowe" - zaznaczył zarządca hali cytowany przez PAP. Straż pożarna zakazała również używania butli gazowych wewnątrz obiektu. W rtym przypadku, zgodnie z relacją zarządcy, były używane przez kupców do gotowania.
Komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej już w lutowej decyzji stwierdził: "Uwzględniając naruszenie wymagań (...) należało uznać, iż występujący stan może stworzyć zagrożenie życia ludzi na wypadek wybuchu pożaru w obrębie kontrolowanego budynku. Tym samym decyzji, ze względu na ochronę zdrowia i życia ludzkiego, (...) nadaję rygor natychmiastowej wykonalności".
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału