Wiele ostatnich miesięcy dało się we znaki finansom Polaków. Jednak nadchodząca jesień przyniesie spore ukojenie naszym portfelom. Uruchomiony gruby strumień pieniędzy przed wyborami odczuje przeważająca liczba Polaków. Z tą dodatkową kasą będzie można zrobić, co tylko się zechce.
To nagłe odciążenie finansowe Polaków dzieje się w zasadzie bez żadnego szumu, wręcz po cichu. Przyglądając się liczbom działania są wręcz zdecydowane, a mianowicie chodzi o dławienie inflacji. Impulsem do tego ma być gwałtowna obniżka cen paliw, którą realizują państwowe rafinerie. Stawki hurtowe za diesel i benzynę mogą pomóc nie tylko w obniżeniu cen w sklepach, ale i wpłynąć na zadowolenie społeczeństwa.
Na jakiej podstawie spadają teraz ceny paliw?
O tym właśnie nikt głośno nie mówi, ale taka polityka krajowych producentów jest zaprzeczeniem sytuacji na rynkach międzynarodowych. „Z dnia na dzień powiększa nam się dysproporcja między tym, co dzieje się na rynku światowym, a co dzieje się na wewnętrznym, naszym krajowym podwórku” – zauważa w wideo komentarzu dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. „Mamy już cenę baryłki ropy Brent sięgającą 94 dolarów. Drożeją kontrakty terminowe paliw gotowych, a u nas ceny konsekwentnie spadają” – dodaje.
Na dodatek ciągle słabnie złotówka względem dolara (ok. 4,36). Polityka polskich rafinerii oraz sytuacja na rynku walutowym dodatkowo uderza w importerów paliw. Ci nie są w tej chwili w stanie zaoferować konkurencyjnej ceny produktu. Do wyborów może to być bardzo trudne, choć krajowa produkcja nie jest w stanie zabezpieczyć całego rynku. Wytworzenie tej anomalii wymaga prawdopodobnie grubego strumienia pieniędzy, aby pokryć straty. Polaków to jednak nie będzie za bardzo obchodzić, bo oni będą cieszyć się z tańszego paliwa. W portfelu zostanie więcej pieniędzy do wydania na cokolwiek.
Ile będzie kosztować paliwo?
Obecnie ciężko jest wskazać, ile kosztuje paliwo w Polsce. Środowy raport e-petrol.pl wskazuje, iż po 21-groszowej obniżce (tydzień do tygodnia), benzyna 95-oktanowa sprzedawana jest średnio po 6,39 zł/l. Z kolei diesel oferowany jest zwykle po 6,25 zł/l (-18 gr). Podrożał jedynie autogaz, którego cen nie można regulować w polskich rafineriach. Stawki za LPG skoczyły w środę do poziomu 2,89 zł/l, czyli 7 gr więcej niż tydzień temu.
Jednak te stawki w trakcie weekendu są już na pewno nieaktualne. Ceny hurtowe spadają tak szybko, iż diesel i benzyna tanieją w detalu niemal codziennie. Każdą kolejna dostawa jest tańsza i jeszcze przez jakiś czas tak będzie. Oczywiście oprócz LPG, które po wielu tygodniach spadków, zaczyna atakować próg 3 zł/l. Ten będzie widoczny na polskich stacjach już po weekendzie.
„W kolejnym tygodniu ceny LPG na niektórych stacjach mogą już sięgać poziomu 3 zł/l” – przestrzega dr Jakub Bogucki z e-petrol.pl. „Jeśli chodzi o benzynę 95-oktanową przedział 6,11-6,22 zł/l będzie obowiązywał na większości stacji. Natomiast w przypadku oleju napędowego możliwe są ceny choćby poniżej 6 zł/l” – prognozuje. To prawdopodobnie będzie wyjątek dla poszczególnych stacji lub województw. Według e-petrol.pl średnia cena diesla ulokuje się w przedziale 5,99-6,15 zł/l.