Jordan Belfort, znany światu pod pseudonimem Wilk z Wall Street, czyli były makler-oszust, obecny inwestor i szkoleniowiec i Bóg jeden wie kto jeszcze, radzi w swoim ostatnim filmie, by trzymać się z daleka od wszystkich kryptowalut, które nazywają się inaczej niż Bitcoin (BTC) bądź Ethereum (ETH) – są to jego zdaniem jedyne aktywa, których zakup ma w tej chwili sens.
Belfort przyznaje, iż choć jeszcze w roku 2018 i 2019 podchodził sceptycznie do całego rynku kryptowalut jako fugazi napędzanego teorią większego głupca (ang. Greater Fool Theory) – a w tej materii ma jako-takie doświadczenie – tak dzisiaj jest pewny, iż w żadnym wypadku nie należy lekceważyć Ethereum (ETH) i Bitcoina (BTC) i jeżeli ktoś ma inwestować cokolwiek w cyfrowe aktywa, to powinien skupić się tylko na tych dwóch.
Sam Belfort przyznaje, iż cała krypto-zima wraz z niedawnym upadkiem FTX’a nie skłoniły go do odsprzedania ani jednego Satoshi (SATS) – przeciwnie, przeceny zmotywowały go do powiększenia swoich pozycji.
„Nie sprzedałem ani jednego, a kupuję więcej. Nie oznacza to, iż nie sądzę, iż spadnie, ponieważ myślę, iż prawdopodobnie spadnie nieco niżej w krótkim okresie. Ale wierzę, iż w dłuższej perspektywie, jeżeli trzymasz te monety przez pięć, dziesięć lat, wierzę, iż dwie największe kryptowaluty będą wtedy znacznie więcej warte, niż dzisiaj” – przyznaje Belfort.
Wilk z Wall Street radzi także, by Bitcoin (BTC) i Ethereum (ETH) stanowiły tylko małą część Waszego portfela inwestycyjnego, czyli generalnie stare, dobre „inwestuj tyle, ile możesz stracić”. Zamiast pakować się all-in w krypto, Jordan radzi raczej zakup pewniejszych jego zdaniem „S&P 500 czy ETF’ów oferowanych przez Vanguard czy inne fundusze inwestycyjne, które w tej chwili są tanie”. Niestety nie wiem, czy pobiera od nich pieniądze za reklamę.
Na koniec, Belfort we wspomnianym filmie (całość trwa 10 min) przyznaje, iż według jego, eksperckiego przecież, oka, upadek FTX był przeprowadzony z premedytacją a SBF jest w jego opinii socjopatą i psycholem, który doskonale o wszystkim wiedział. Myślę, iż w tej kwestii można dać jego słowom wiarę, w końcu swój swojego zawsze pozna.
Może nie ma w tym wszystkim nic odkrywczego – zwłaszcza dla starych wyjadaczy, którzy wszyscy jak jeden mąż są tutaj dla technologii. Istnieje jednak szansa, iż czytają to osoby nowe w środowisku i pragną poznać zdanie słynnego Wilka z Wall Street.