Złoto ostatnio niemalże wyskakuje z lodówki i w sumie nie ma co się dziwić, bo stopy zwroty są tam oszałamiające. Tylko w tym roku złoto podrosło w cenie już dobre 15%. Przeszłość, to jednak jedno, a przyszłość to drugie. Czy możemy więc liczyć na dalsze wzrosty na złocie?
W ostatniej prognozie kwartalnej dla cen złota na pierwszy kwartał mówiłem, iż to nie jest dobry czas na jego sprzedawanie choćby pomimo dotychczasowych wzrostów, ale jednocześnie, iż to nie jest też czas na oczekiwanie świetnej stopy zwrotu. Oczywiście wszystko w rozpatrywane z perspektywy polskiego inwestora. Tu mimo wszystko złoto minimalnie mnie zaskoczyło. Polski inwestor może pochwalić się kwartalnym zyskiem rzędu około 7%. Dużo mniej niż wspomniane na początku 15% – jasne, ale w mojej głowie bliższe realizacji kwartał temu były zyski rzędu po 3%, które idealnie wpasowałyby się w prognozę. Złoto jednak urosło mocniej.
Pobiło na głowę amerykańskie akcje (tu zaskoczeń brak, bo o tym, iż słabo będą się zachowywać uprzedzałem pod koniec 2024), ale nie udało mu się jednak pobić lidera tegorocznych wzrostów – polskiej giełdy. Tu zaskoczeń też brak, bo o tym, iż GPW poradzi sobie świetnie na start 2025 roku też uprzedzałem pod koniec 2024.

Mimo to jednak solidne 7% w kwartał dla polskiego inwestora przy względnie niskiej zmienności to sukces, nad którym warto się zastanowić. Zwłaszcza, iż ANZ, czyli Australia and New Zealand Banking Group podniosło swoją prognozę ceny złota na okres 0–3 miesięcy do 3100 USD za uncję, a na 6 miesięcy do 3200 USD za uncję, co oznaczałoby kolejne wzrosty. Zapraszam więc na materiał.
Czy Złoto przez cały czas Będzie Drożeć? Moja Prognoza na Drugi Kwartał 2025
Zarejestruj się sklepie Goldsaver i kupuj fizyczne złoto „po kawałku”. Skorzystaj z naszego linka do rejestracji:
https://goldsaver.pl/kod/DNA100
Odbierz bonus w postaci 100 złotych podając kod DNA100
Chaos polityczny i złoto jako bezpieczna przystań
Zanim przejdziemy do prognoz na kolejny kwartał, odpowiedzmy sobie na pytanie: dlaczego złoto zyskało już 15% od początku tego roku?
Po pierwsze, inwestorzy w ostatnim czasie szukają bezpiecznych przystani, ponieważ polityka Donalda Trumpa jest trochę… chaotyczna, a ta nieprzewidywalność paraliżuje biznesy.
Firmy nie wiedzą, co robić – szykować się na cła czy może jednak nie? Przenosić fabryki z kraju X do kraju Y, czy może do kraju Z? Nie wiadomo nic, a Trump i inni przerzucają się kolejnymi propozycjami ograniczeń handlowych jak dzieci obrzucające się obelgami na boisku. Nie wiadomo, które z tych gróźb są jedynie straszakiem, a które mogą zostać wprowadzone w życie. Czy ktoś w końcu nie zdenerwuje się za bardzo i nie zrealizuje tych wszystkich zapowiedzi? Sytuacja to jeden wielki chaos – a cena złota dokładnie na takie sytuacje reaguje.
Wskaźnik niepewności gospodarczej opracowany przez Goldman Sachs osiągnął drugi najwyższy poziom od 30 lat. Przebił go jedynie odczyt z 2020 roku, kiedy świat opanowała pandemia. Trump swoimi impulsywnymi ruchami podbił niepewność do poziomu wyższego niż w czasie wielkiego kryzysu finansowego z 2008 roku czy pęknięcia bańki internetowej sprzed 20 lat.

Napięcia geopolityczne to od zawsze woda na młyn dla cen złota, co zresztą szerzej tłumaczyłem w osobnym materiale.
Widmo recesji w USA
Drugą kwestią są rosnące obawy o recesję w USA. Wszystko zaczęło się od prognozy oddziału Fed z Atlanty, który przewidywał ujemny wzrost gospodarczy w 2025 roku na poziomie -1,5%, choć jeszcze niedawno prognozy wskazywały na ponad +2%.
Co prawda sami członkowie tego oddziału Fed przyznają, iż model zaczął wariować z powodu wzrostu importu w USA. Firmy zaczęły na potęgę sprowadzać towary, chcąc zaopatrzyć się w zapasy przed wprowadzeniem ceł. To krótkoterminowo pogłębiło deficyt handlowy USA i negatywnie wpłynęło na prognozy PKB. Gdyby wyeliminować ten czynnik, prognoza wskazywałaby dodatni wzrost gospodarczy.

Mimo wszystko, taka iskra wystarczyła do rozpalenia dyskusji o spowolnieniu gospodarczym w Stanach. Rynek zaczął obawiać się, iż recesja czai się za rogiem. Czy faktycznie tam jest nie ma żadnego znaczenia.
A skoro ma przyjść recesja (przynajmniej według rynku na dziś), to kapitał kieruje się w stronę bezpiecznych przystani, czyli ponownie do złota.
Wcześniej obawy związane z polityką celną Trumpa koncentrowały się na inflacji, co windowało w górę realne stopy procentowe i umacniało dolara. Silny dolar i potencjalnie wyższe oprocentowanie obligacji skarbowych USA nie sprzyjały złotu, ale jednocześnie sam w sobie wzrost inflacji już tak, dlatego zeszłoroczna korekta cen metalu nie była wybitnie głęboka.
Teraz jednak obawy o recesję nie tylko same w sobie napędzają złoto, ale także wpływają na oczekiwania dotyczące przyszłych stóp procentowych. Recesja oznacza, iż Fed będzie zmuszony obniżyć stopy, by pobudzić spowalniającą gospodarkę. Niższe stopy to większa podaż pieniądza, wyższa inflacja i słabszy dolar – a to wszystko wspiera wzrost cen złota.
W związku z tym ostatnie obawy o spowolnienie w USA dały złotu podwójnego kopa, co widać na wykresach. Wraz z rosnącymi obawami o recesję rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich spadła, a rajd złota był kontynuowany.

Osobiście nie wierzę ani w recesję, ani w powrót inflacji – ale o tym porozmawiamy za chwilę. Ważne dla cen jest jednak to, w co krótkoterminowo wierzy rynek, a nie ja. Stagflacja (czyli słabnące PKB i rosnąca inflacja) to dla złota silny impuls wzrostowy. Z jednej strony mamy niepewność gospodarczą, która skłania inwestorów do poszukiwania bezpiecznych przystani, a z drugiej – inflację, która dodatkowo skłania ludzi do szukania aktywów przechowujących wartość. Takich jak właśnie złoto.
Jak kupować złoto mądrze
Tu warto powiedzieć przez chwilę o partnerze tego materiału, którym jest sklep internetowy Goldsaver będący częścią Grupy Goldenmark. Dzięki Goldsaver złoto można kupować w niewielkich częściach. Oznacza to, iż możesz wykorzystać potencjalną zmienność na swoją korzyść i po prostu uśredniać sobie ceny zakupu.
Co to znaczy? Wiadomo, iż nie każdego stać od razu na kupowanie jednorazowo sztabek złota o wadze jednej uncji albo więcej. Z kolei kupowanie minimalnych ilości, np. w jednogramowych sztabkach jest po prostu strasznie nieopłacalne, co tłumaczyliśmy w osobnym materiale.
Dzięki Goldsaver można z kolei kupować złoto w niewielkich częściach, aż uzbiera nam się pełna sztabka. Gdy suma zakupów wyniesie 31.1 grama złota, czyli sięgnie pełnej uncji, to możemy ją bez problemu odebrać w fizycznej formie.
Dzięki temu choćby kupując jednouncjową sztabkę uśredniasz sobie jej cenę zakupu, a to sprawia, iż zyskasz o wiele większą tolerancję na różne krótkoterminowe zawirowania na rynku.
Dodatkowo dzięki temu, iż oglądasz ten materiał, możesz zyskać bonus 100 złotych do swojej pierwszej sztabki.
Wystarczy zarejestrować się w sklepie Goldsaver dzięki naszego linka polecającego i podać kod DNA100. Bonus 100 złotych zrealizuje się, gdy uzbieracie w swoich oszczędnościach pełną sztabkę.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Czy rajd złota się utrzyma?
No dobra, wiemy już, dlaczego złoto tak dobrze rozpoczęło rok 2025. Pytanie brzmi: czy ten rajd będzie kontynuowany w drugim kwartale tego roku?
Uważam, iż na pewno nie w takim stopniu jak dotychczas. Nie sądzę, by w drugim kwartale możliwa była powtórka z pierwszego i osiągnięcie równie wysokiej stopy zwrotu. Dlaczego?
Wracamy tu do kluczowej kwestii – nie wierzę ani w recesję w USA, ani w powrót inflacji. Gdy rynek zacznie dostrzegać, iż trwałego spowolnienia gospodarczego w Stanach nie będzie, wydarzy się kilka rzeczy.
Przede wszystkim zniknie niepewność. jeżeli spojrzymy jeszcze raz na wykres niepewności gospodarczej, to zobaczymy, iż ma on podobny charakter do wielu różnych indeksów zmienności czy strachu, a ich specyfika jest taka, iż nie mogą zbyt długo utrzymywać się na wysokich poziomach. Skoro więc w ostatnim czasie ta niepewność jest na jednym z najwyższych poziomów od 30 lat, to z dużym prawdopodobieństwem niedługo zacznie spadać. No, a jak zacznie spadać, to będzie też mniej poszukujących „bezpiecznej przystani” inwestorów, co utrudni dalsze tak dynamiczne wzrosty cen.
Polityka, niepewność i możliwa deeskalacja
Spójrzmy na temat z perspektywy polityki Trumpa, która jest źródłem tych niepewności. Ile jeszcze może trwać to straszenie i przerzucanie się groźbami? Według mnie opcje są dwie. Pierwsza – większość tych ceł nie wejdzie i choćby jeżeli Trump dalej będzie nimi straszył, to coraz mniej osób będzie na to zwracać uwagę.
Druga – Cła wejdą i ostatecznie, choćby jeżeli będą straszne, to biznes już przynajmniej będzie wiedział, na czym stoi, co ostatecznie i tak będzie dla niego lepsze, niż obecny chaos informacyjny.
W kontekście niepewności w obu przypadkach będzie lepiej niż obecnie.
Kolejną sprawą jest deeskalacja konfliktów zbrojnych na horyzoncie. Trump gra tu ostro i za wszelką cenę chcę zakończyć wojnę na Ukrainie. w tej chwili wielu osobom może nie podobać się, jak do tego podchodzi, ale prawda jest taka, iż jego działania znacząco przybliżają perspektywę jej zakończenia.
Całkiem niedawno, bo 18 marca Donald Trump rozmawiał z Putinem na temat konfliktu. Zgodnie z doniesieniami mediów Putin zgodził się na 30-dniowe zawieszenie ataków na infrastrukturę energetyczną. Co prawda odrzucił pełne zawieszenie broni, ale widać, iż zaczęliśmy się posuwać do przodu w tej materii.
Ukraina zadeklarowała poparcie dla tego ograniczonego porozumienia. Eksperci uważają, iż Putin unikał istotnych ustępstw, co może być taktyką mającą na celu zyskanie czasu w obliczu postępów wojsk rosyjskich na wschodzie Ukrainy.
Tymczasem Biały Dom poinformował, iż natychmiast rozpoczną się rozmowy na temat zawieszenia broni na Morzu Czarnym, a także szerszego rozejmu i trwałego porozumienia pokojowego.
Deeskalacja to kolejne zniesienie niepewności i coś, co utrudnia dalszy wzrost cen złota.
Pamiętajmy jednak, iż takie kruche porozumienie jest bardzo podatne na prowokacje. Wystarczy, iż jedna ze stron upozoruje jakiś pseudo atak, który narusza warunki porozumienia i mamy gotowe zaostrzenie konfliktu. Kruchość tymczasowych porozumień widać w innym miejscu na świecie.
Rozmowy między Trumpem a Putinem zbiegły się ze wznowieniem izraelskich ataków na Hamas w Strefie Gazy, co podkreśla trudności w osiąganiu trwałych zawieszeń broni w długotrwałych konfliktach.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział 18 marca 2025 roku eskalację działań wojskowych, twierdząc, iż Hamas wielokrotnie odmawiał uwolnienia pozostałych zakładników. Tym samym zakończyły się wszelkie nadzieje na przedłużenie rozejmu na stałe.
To właśnie tego dnia, kiedy zakończył się rozejm w strefie gazy, złoto przebiło psychologiczną barierę 3 tysięcy dolarów za uncję.
Cała sytuacja podkreśla, po jak cienkim lodzie trzeba stąpać, kiedy próbuje się pogodzić dwie strony długiego konfliktu. Deeskalacja jest więc dla złota negatywna – jasne, ale… deeskalacja nigdy nie jest jednoznacznie oczywista. Niemniej jednak bliżej tu nam do negatywnego wpływu na ceny niż do ich dalszego wzrostu.
Czynniki długoterminowe wspierające cenę złota
Jednak choćby jeżeli oba konflikty uda się zażegnać, a widmo recesji w USA zostanie opanowane, to nie znaczy, iż ceny złota się załamią.
Jego cena cały czas będzie wspierana przez coraz trudniejsze wydobycie i przede wszystkim przez stale utrzymujący się silny popyt banków centralnych na całym świecie.
Już w 2024 roku popyt na złoto od banków centralnych był rekordowy. Dwa banki, które kupują go w największych ilościach, nie odpuszczają. Mowa o Chinach i Indiach. Oba kraje dynamicznie zwiększają zakupy kruszcu.
W ostatnich latach to Chiny były uważane za największego „holdera” złota, ale Indie postanowiły wsiąść udział w tym wyścigu i dynamicznie powiększają zwoje rezerwy.
Rezerwy złota w Indiach dynamicznie rosną i doganiają te zgromadzone przez Chińczyków.

Do tego należy dodać, iż pomimo rosnących wydatków na eksplorację złóż złota, ilość odkrywanych złóż spada.

Od 2005 roku ilość odkrywanych złóż złota spada o 50% co 5 lat, a w 2023 roku była najmniejsza od wielu lat!

Silny popyt ze strony banków centralnych, rosnące koszty wydobycia i słabnąca podaż to czynniki, mogące spokojnie obronić negatywny wpływ na ceny z innych źródeł. Dlatego tez nie uważam, iż złoto cenowo się zaraz załamie, albo poleci w kosmos. prawdopodobnie zaliczy jakąś niewielką korektę, kiedy nastąpi faktyczna deeskalacja konfliktów i rynki zapomną o recesji w USA, ale złoto to aktywo, które rzadko kiedy trwale traciło istotnie na cenie. Od dawna miało w końcu głównie przechowywać wartość i z tym akurat od dawna radzi sobie całkiem dobrze. Za utrzymaniem takiego dalszego „konsolidacyjnego” scenariusza przemawia też fakt, iż przed rozpoczętym kilka lat temu trendem wzrostowym na złocie, ceny kruszcu dosyć długo „odpoczywały”. Poprzedni duży trend wzrostowy zakończył się w 2011 roku i złoto czekało 9 lat, żeby osiągną nowy szczyt wszech czasów. Dlatego też obecny długoterminowy trend również może jeszcze potrwać jakiś czas.

Co będzie z cenami złota?
Podsumujmy więc w uproszczeniu cały mój wywód.
Po pierwsze – Złoto ma za sobą fantastyczny kwartał, który był napędzany obawami o recesję, perspektywą szybszych obniżek stóp, obawami o inflację wynikającymi z wojny handlowej i ogólna chaotyczną polityka Trumpa, która mocno podbiła niepewność polityczną.
Po drugie – Przed nami z dużym prawdopodobieństwem okres, kiedy obawy o recesję ostygną, podobnie jak ostygnie poziom niepewności politycznej i międzynarodowe przepychanki związane z cłami. Do tego może dojść deeskalacja konfliktów zbrojnych, a to wszystko zabierze złotu nieco paliwa do dalszych wzrostów.
Po trzecie – Mimo wszystko na świecie mają miejsce silne trendy związane z rosnącym popytem na złoto, które nie pozwolą temu metalowi zbyt mocno spaść.
Myślę, iż co prawda przed nami okres odpoczynku dla złota w perspektywie najbliższego kwartału. Czas dużych wzrostów na razie się skończył.
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk
Zarejestruj się sklepie Goldsaver i kupuj fizyczne złoto „po kawałku”. Skorzystaj z naszego linka do rejestracji:
https://goldsaver.pl/kod/DNA100
Odbierz bonus w postaci 100 złotych podając kod DNA100