Wojna cenowa Biedronki i Lidla. Ministerstwo interweniuje. Będzie drożej?

1 tydzień temu
Zdjęcie: fot. Andrzej Jackowski/PAP


Ministerstwo rolnictwa chce podjąć próbę zmiany układu sił w łańcuchu dostaw. Kosztem sieci sklepowych takich jak Biedronka czy Lidl zyskać mają producenci żywności. Co to tak naprawdę oznacza dla kupujących? Czy możemy się spodziewać wyższych cen?


Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak poinformował "Dziennik Gazetę Prawną", iż resort przygląda się łańcuchowi dystrybucji produktów spożywczych, w którym – zdaniem resortu – producenci żywności stoją na straconej pozycji.

"Będę chciał powołać grupę międzyresortową, z udziałem przedstawicieli ministerstw finansów, rozwoju i technologii oraz rolnictwa, żeby dokładnie przyjrzeć się sytuacji. Mamy informacje od dostawców, iż niektóre sieci handlowe, liderzy rynku, wykorzystują swoją dominującą pozycję" – mówi, cytowany przez "DGP", Kołodziejczak.

Jako przykład podaje słynną „wojnę cenową”, jaką prowadzą ze sobą sieci Lidl i Biedronka. "Ich rywalizacja obejmuje nie tylko codzienne artykuły spożywcze, ale także produkty promocyjne, sezonowe i markowe. Obie sieci – z racji skali działalności i dominującej pozycji na rynku – mogą sobie pozwolić na częste kampanie promocyjne i oferowanie znacznych obniżek cen, co jednak prowadzi do większej presji cenowej na rynku" - wyjaśnia dziennik.

"Wojna cenowa odbywa się kosztem dostawców. Wielu z nich dostaje ultimatum, iż nie może dostarczać swoich produktów do konkurencji, bo inaczej dotychczasowa kooperacja zostanie zakończona. Dostawcy stoją pod ścianą i to nie są warunki normalnej konkurencji rynkowej" – stwierdza wiceminister. (PAP)

Idź do oryginalnego materiału