Wojna domowa na Węgrzech? Viktor Orbán panicznie boi się utraty władzy

cryps.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Orbán


Na Węgrzech może dojść do politycznej rewolucji – Viktor Orban może w wiosną stracić władzę. Teraz robi wszystko, by tak się nie stało. Bratanków czekać może najbrutalniejsza kampania wyborcza.


  • Rząd Węgier wydaje gazetkę, która straszy wyborców wojną.
  • To część kampanii, która ma pomóc utrzymać się Fideszowi przy władzy.

Viktor Orban straszy wojną

Rząd Węgier wydał gazetkę, która straszy wyborców wojną – poinformował w środę dziennik „Nepszava”. W praktyce to część kampanii wyborczej Fideszu.

Darmowe czasopismo ma trafiać pocztą do mieszkańców Węgier co miesiąc. Obecny numer oskarża zachodnie elity, iż chcą one rozpętać wojnę z Rosją, wciągając w ten konflikt Węgrów. Pomóc może w tym wygrana obecnej opozycji.

Głównym rywalem Orbana jest dziś Peter Magyar i jego partia TISZA. To to ugrupowanie jest liderem obecnych, przedwyborczych sondaży. I to właśnie ta siła polityczna ma być koniem trojańskim Zachodu. Ma chcieć przywrócenia poboru do wojska i wciągnięcia kraju do wojny – oczywiście w narracji Fideszu.

W gazetce można też przeczytać artykuły o tytułach: „Europejscy przywódcy gotowi na wojnę”, „Kanclerz Merz: Czas pokoju się skończył” i „Nie zabierajmy naszych dzieci na wojnę!”.

Wygląda na to, iż Fidesz buduje swoją strategię wyborczą na strachu przed wojną w lojalnych wobec siebie miejscowościach

– twierdzi. „Nepszava”.

Wybory w kwietniu

Viktor Orban był premierem Węgier w latach 1998–2002, a w tej chwili pełni tę funkcję od 2010 roku. Udało się mu znaleźć klucz do serc Węgrów, bazują m.in na kompleksie traktatu z Trianon (dokonano wtedy rozbioru kraju – Węgrzy uznają to za zdradę Zachodu). Uchodzi za polityka, który potrafi lawirować pomiędzy Unią Europejską a Rosją, choć o 2022 r. coraz bliżej jest mu do Moskwy. A dokładniej: buduje swoją pozycję w kraju, sugerując, iż jest jedynym gwarantem tego, iż w razie wybuchu wojny Węgrzy pozostaną neutralni.

Obecne sondaże sugerują porażkę Orbana, ale warto pamiętać, iż podobne zjawisko zachodziło przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi, które Fidesz ostatecznie wygrał, głównie głosami wyborców z prowincji.

Idź do oryginalnego materiału