Wojny handlowe – jaka strategia jest najlepsza?

4 godzin temu

Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu sprawi, iż w najbliższych latach dużo będziemy dyskutować o wojnach handlowych. Często w sposób jałowy, bo w takich debatach łatwo o moralizatorstwo. Bardziej produktywne jest – naszym zdaniem – spojrzenie na handel międzynarodowy przez pryzmat teorii gier.

Załóżmy więc iż państwa to gracze zainteresowani głównie własnym interesem, którzy dzięki różnych strategii starają wynegocjować dla siebie jak najlepsze warunki. Co na ten temat ma do powiedzenia teoria gier?

Relacje handlowe jako dylemat więźnia

Wyobraźmy sobie dwa państwa – powiedzmy Stany Zjednoczone i Unię Europejską, z których każde może albo nawiązać/rozszerzyć współpracę handlową z drugim („rozejm”), albo zdecydować się na konflikt: dotować własnych producentów, lub blokować cudzych. jeżeli oba państwa wybiorą konflikt, to żadne nic na handlu nie ugra. jeżeli oba pójdą na współpracę, to oba zyskają w myśl teorii przewag komparatywnych Ricardo. jeżeli natomiast jedno z nich wykona atak (np. nałoży cła na jakąś grupę produktów) a drugie się ugnie, to pierwsze dużo zyska, ale kosztem drugiego. Uproszczony schemat takiej gry przedstawia poniższa tabelka, gdzie w poszczególnych trójkątach przedstawiono symboliczne wypłaty dla wszystkich z państw w zależności od tego, co które wybierze.

Gra w dylemat więźnia – macierz wypłat, pojedyncza rozgrywka

Źródło: Pekao Analizy

Modelowy rezultat takiej pojedynczej gry jest oczywisty: jeżeli Stany Zjednoczone wybiorą konfrontację handlową z Europą, to Europa musi odpowiedzieć dalszą konfrontacją i obie strony zaczną zrywać ze sobą relacje. Ale to nie może być jedyne rozwiązanie, ponieważ pokusa do starć handlowych nie pojawiła się wraz z D.Trumpem, tylko była w polityce od zawsze. A jednak Europie i Stanom Zjednoczonym (i innym blokom handlowym) udało się zbudować głębokie i trwałe relacje handlowe.

Muszą więc istnieć inne strategie. Najprostszą z nich jest strategia „wet za wet”, która w pierwszym kroku wywiera zawsze rozejm a następnie odpowiada agresją na agresję i przysługą za przysługę. Taka strategia wygrała pierwsze dwa turnieje wielokrotnego dylematu więźnia, które zorganizował politolog Robert Axelrod w 1979 r. (link). Gdybyśmy się na tym zatrzymali, to powinniśmy się spodziewać, iż D.Trump po kilku agresywnych posunięciach, które spotkają się z równie agresywnymi odpowiedziami zrozumie, iż gra z graczami stosującymi strategię „wet za wet” i powróci do współpracy.

Dodajmy element uczenia się i ewolucji

Nie bądźmy jednak naiwni. Turnieje Axelroda były bardzo proste: poszczególne algorytmy-strategie nic o sobie wzajemnie nie wiedziały, nie komunikowały się ze sobą i były deterministyczne (żadna strategia się nie myliła, ani nie zmieniała w toku gry). W bardziej skomplikowanych turniejach z dodanym elementem ewolucji, w którym wygrywające strategie mogą się mnożyć a przegrywające giną, strategia „wet za wet” ujawniła swoje słabości. Mianowicie jest ona w stanie prosperować wyłącznie w relacjach z uprzejmymi strategiami, z którymi nawiązuje w miarę stałe współprace. Gdy natomiast napotka strategię agresywną, to wprawdzie nie pozwala jej wygrać (zawsze idzie z nią na zwarcie), ale nie umie też odnowić współpracy – nigdy nie wybacza. Skuteczniejsza ewolucyjnie okazała się tzw. strategia Pawłowa, która w uproszczeniu polega na tym, iż jeżeli przegrywa daną rozgrywkę to zmienia swoje podejście a jeżeli wygrywa, to się go trzyma, czyli:

  • napotykając strategię „wet za wet” wchodzi z nią w stałą współpracę,
  • napotykając bardziej agresywną odpowiada agresją, ale w którymś kolejnym kroku wybacza i proponuje współpracę.
  • napotykając dobroduszną strategię bezwzględnie wykorzystuje jej naiwność

Jeśli w to właśnie gra D.Trump, to najwyraźniej uznał, iż USA przegrywa swoje relacje handlowe i czas zmienić strategię na bardziej agresywną. Być może Chiny i Unia Europejska są bardziej dobroduszne niż się wydają i nie odważą się odpowiedzieć agresją na agresję we współmierny sposób.

Reputacja, konformizm i ostracyzm

Rzeczywistość jest jednak jeszcze bardziej skomplikowana. Gracze w handel mogą bowiem zdecydować nie tylko o tym jak grać, ale także z kim grać a to otwiera przed nimi zupełnie nowe strategie. W takiej sytuacji – jak dowodzi eksperymentalnie Philip Kitcher (źródło) – zwycięska strategia to wybiórczy altruizm, czyli nawiązywanie współpracy, ale tylko względem partnerów również skłonnych do współpracy i odmawianie gry z partnerami, którzy w przeszłości byli skłonni do agresji. Gra na takich zasadach z jednej strony skłania do ostracyzmu – izolowania graczy z trudną przeszłością. Z drugiej strony wymusza do budowy dobrej reputacji, jako gracza, skłonnego do poświęcenia krótkoterminowego zysku dla długoterminowych korzyści, czyli sygnalizowanie dobroduszności i braku tolerancji dla egoistów (stąd być może w wielu dyskusjach o handlu międzynarodowym pojawia się tyle moralizatorstwa).

Co to wszystko oznacza dla wojny handlowej między USA a Europą?

D.Trump zapowiedział nałożenie ceł na prawie wszystkich partnerów/konkurentów handlowych USA, nie wyłączając sojuszników w tym Europy i Kanady. Nie należy się łudzić iż tego nie zrobi. Liczy na to, iż państwa te nie odpowiedzą agresją na agresję, bojąc się eskalacji konfliktu, na którym tracą wszyscy, ale USA i tak pozostanie najsilniejsze. Wszyscy jednak znają wnioski z teorii gier – partnerzy handlowi USA również. Nie mogą oni w ogóle nie odpowiedzieć, gdyż taka dobroduszna strategia to przepis na przegraną. W pierwszym kroku muszą zareagować agresją, czyli odpowiedzieć cłami, karami dla amerykańskich przedsiębiorstw (np. Facebooka za brak moderacji treści) albo embargiem (np. na eksport metali ziem rzadkich). Pytanie co dalej – nieustanna eskalacja to również przepis na przegraną.

Można spróbować strategii Pawłowa, czyli wysłać sygnał gotowości do współpracy licząc na wzajemność. jeżeli to nie zadziała, to dalszym krokiem jest ostracyzm, czyli odmowa gry z D.Trumpem i próba namówienia innych graczy do tego samego. Łatwo nie będzie, gdyż Stany Zjednoczone mają dużo przewag (technologicznych, finansowych i militarnych), ale agresywna polityka handlowa D.Trumpa na dłuższą metę zbliża do siebie Europę, Chiny, Amerykę Południową (rosną szanse na umowę UE – Mercosur) i inne państwa.

Analizy Pekao

Idź do oryginalnego materiału