Worldcoin znów pod lupą. Tajlandia przeprowadza nalot na centrum skanowania tęczówek

4 dni temu
Zdjęcie: Worldcoin


Sam Altman może być spokojny o OpenAI, ale jego drugi projekt – World (wcześniej Worldcoin) – znów przyprawia regulatorów o zawrót głowy. Tym razem na celowniku znalazła się Tajlandia, gdzie lokalne władze postanowiły sprawdzić, co tak naprawdę dzieje się w centrach skanowania tęczówek.

Nalot na placówkę Worldcoin w Tajlandii

Komisja Papierów Wartościowych Tajlandii (SEC) wspólnie z Biurem Śledczym ds. Cyberprzestępczości (CCIB) przeprowadziła w piątek skoordynowaną akcję. Cel? Centrum skanowania tęczówek powiązane z usługami wymiany tokena WLD – natywnej kryptowaluty projektu World.

Dla niewtajemniczonych: WLD to token, który użytkownicy otrzymują w zamian za weryfikację tożsamości poprzez skanowanie tęczówki w specjalnych urządzeniach zwanych „orbami”. Według danych samego World, platforma zarządza aż 102 lokalizacjami orbów w Tajlandii. Imponująca liczba, jak na kraj, który (jak się właśnie okazuje) ma pewne wątpliwości co do legalności całego przedsięwzięcia.

Think bots are posting more on social media lately? You're not wrong. While bots now account for 51% of all web traffic, World's proof of human helps distinguish who’s a bot and who’s human behind the screen, so you can stop guessing.

— World (@worldcoin) October 8, 2025

Problem z licencją

Tajskie władze nie kryją się z zarzutami. SEC i CCIB stwierdziły, iż dostawca usług wymiany WLD potencjalnie naruszył lokalne przepisy dotyczące aktywów cyfrowych, operując bez wymaganej licencji. To nie jest żadna drobnostka:

śledczy aresztowali podejrzanych za popełnienie przestępstwa, zgodnie z dalszymi odpowiednimi postępowaniami egzekucyjnymi”

– czytamy w oficjalnym oświadczeniu.

World tymczasem chwali się, iż dystrybuuje tokeny WLD tylko w jurysdykcjach, „gdzie pozwalają na to przepisy”. Platforma zaznacza, iż kwalifikowalność do otrzymania tokenów jest ograniczona geograficznie, wiekowo i przez inne czynniki. Co więcej, firma zrzeka się odpowiedzialności za dostępność WLD na platformach trzecich, w tym giełdach scentralizowanych czy zdecentralizowanych. Wygodnie.

Globalna fala kontrowersji

Tajlandia to nie pierwsze ani ostatnie miejsce, gdzie Worldcoin budzi niepokój. W maju tego roku indonezyjskie Ministerstwo Cyfryzacji wszczęło dochodzenie wobec lokalnych operatorów platformy, zarzucając im podejrzaną działalność i naruszenia rejestracyjne. Worldcoin dobrowolnie wstrzymał wówczas usługi weryfikacyjne, czekając na wyjaśnienie warunków odpowiednich licencji i zezwoleń.

Ale lista krajów, które patrzyły na Worldcoin z podejrzliwością, jest znacznie dłuższa. Niemcy, Kenia i Brazylia – wszystkie te państwa wyrażały wcześniej obawy dotyczące potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa danych biometrycznych użytkowników aplikacji World. I trudno się dziwić – skanowanie tęczówek brzmi jak materiał z dystopijnego thrillera, nie zaś jak coś, na co ludzie powinni ochoczo się zgadzać w zamian za tokeny.

Wizja vs. rzeczywistość

Sam Altman promuje World jako projekt cyfrowej tożsamości przyszłości – system, który ma pomóc odróżnić ludzi od botów w erze wszechobecnej AI. Szlachetna misja, bez dwóch zdań. Problem w tym, iż choćby najbardziej ambitne wizje muszą mierzyć się z przyziemną rzeczywistością prawną i etycznymi dylematami.

Czy Worldcoin znajdzie sposób, by pogodzić swoją technologiczną wizję z mozaiką globalnych regulacji? Czy może los projektu zostanie przesądzony przez lawinę podobnych nalotów i zakazów? Altman ma teraz dwa fronty do obrony, a ten związany z kryptowalutami i biometrią wcale nie jest łatwiejszy od konkurencji w branży AI.

Idź do oryginalnego materiału