Wreszcie chińska, dobrze wykonana ładowarka teleskopowa. Ile kosztuje Zoomlion ZTH2506?

5 godzin temu

Zoomlion to marka, która nie jest zupełnie obca w branży agro, jednak pierwsze podejście nie było zbyt udane. Tym razem firma stawia na nieco inny produkt – ładowarkę teleskopową, oraz na zupełnie inne podejście w kwestii jakości.

Marka Zoomlion, przynajmniej, o ile chodzi o część agro miała już swoje podejście do polskiego rynku. W roku 2017 podjęta została próba wprowadzenia ciągników 25-50-75KM. Próba, bowiem maszyny w zasadzie nie zyskały większego grona odbiorców i projekt upadł. Znacznie lepiej poradziła sobie odnoga firmy zajmująca się sprzedażą i serwisem podnośników, która działa w Polsce bez problemu.

W międzyczasie można było spotkać ciągniki marki Bison, będące wynikiem inicjatywy handlarzy, jednak te maszyny nie do końca były w Europie legalnie. Teraz, za sprawą firmy Rabe Gmbh, która została przejęta właśnie przez Zoomliona, do Europy wjeżdżają nowe maszyny – ładowarki teleskopowe.

Seria ładowarek ZTH w Polsce

Na Agrotechu w Kielcach, zawitała pierwsza z serii ZTH, ładowarka teleskopowa marki Zoomlion model ZTH2506. Cała seria, która uzyskała już europejską homologację oraz spełnia normę emisji spalin Stage V, składać się ma z trzech modeli. Oprócz wspomnianej mają to być ZTH3507 oraz ZTH3513. Jak to zwykle bywa, w nazwie zawarte są główne parametry maszyny, a więc maksymalny udźwig – pierwsze dwie cyfry oraz maksymalna wysokość podnoszenia. A zatem model, który można zobaczyć w Kielcach – ZHT2506 może pochwalić się maksymalnie 2,5-tonowym udźwigiem oraz zasięgiem 6,1 metra, a co jeszcze cechuje zieloną ładowarkę?

ZTH2506 to dość prosta maszyna, choć nie można jej odmówić całkiem sensownej specyfikacji fot. GS

Możliwości ładowarki Zoomlion ZTH2506

Ładowarka otwiera ofertę i jako jedyna w stawce jest napędzana przez japoński silnik marki Kubota V3307-CR-TE5 z filtrem DPF o mocy 74,3 KM. Modele wyższe napędzają jednostki Cummins 3,8 l. Silnik z najmniejszej ładowarki jest bardzo popularną jednostką nie tylko w maszynach agro, ale także innych ładowarkach teleskopowych. Do tego mamy hydraulikę firmy Bosch-Rexroth z pompą o wydatku 88 l/min i maksymalnym ciśnieniu 270 bar i do tego trzy sekcje sterowane z dżojstika (elektrohydrauliczne i proporcjonalnie), a więc zupełnie przyzwoicie.

Napęd realizowany jest oczywiście hydrostatycznie, a w standardzie dostajemy dwie osie skrętne z trzema trybami pracy: normalny, krab i skręt obydwu osi – promień zawracania wynosi 3,38 m. W kwestii pozostałych wymiarów, maszyna jest jak na segment przystało bardzo kompaktowa. kilka ponad 4 metry długości, 1,83 metra szerokości oraz 1,95 metra wysokości na oponach 12×16,5.

Kabina nie jest obszerna, ale nie można jej odmówić braku przemyślenia i całkiem dobrego spasowania elementów fot. GS

Jeżeli zaś chodzi o pozostałe parametry robocze, to maksymalny zasięg do przodu wynosi 3,5 metra, zaś maksymalny udźwig przy maksymalnej wysokości to aż 2 tony, a przy maksymalnym wysięgu 800 kg, to wszystko przy masie własnej wynoszącej 4,97 tony.

Ta ładowarka nam się podoba

Nie samymi parametrami jednak człowiek żyje; skoro maszyna po raz pierwszy stanęła na polskiej wystawie, warto przyjrzeć się, co Chińczycy mają do zaoferowania tym razem. Trzeba przyznać, iż lekcja z poprzedniego podejścia została wyciągnięta. Oczywiście tym razem mamy do czynienia z ładowarką teleskopową a nie ciągnikiem, ale mimo to na pierwszy rzut oka jest trudno znaleźć coś, do czego można by się przyczepić. Maszyna jest wykonana bardzo schludnie, choćby elementy z tworzywa sprawiają wrażenie dobrze przemyślanych i wzmocnionych na tyle, by nie uginały się zanadto podczas np. zamykania maski.

Monitor ma bardzo ładne, ale i czytelne grafiki, a do tego oferuje bardzo dużo funkcji fot. GS

Przyjemna, choć dość ciasna, jest również kabina. Pamiętajmy jednak, iż mowa o maszynie o szerokości całkowitej wynoszącej 1,83 m, w tej klasie nie ma co liczyć na cuda. Uwagę za to przykuwa duży dotykowy monitor o przekątnej 10,1 cala, który stanowi centrum dowodzenia. Nie zrozumcie mnie źle, zwykle dotykowe monitory jakimi są obwieszane maszyny nie zawsze stanowią zaletę, czasem przesyt ekranów jest wręcz niezdrowy. Jednak tutaj monitor w zasadzie skupia wszystkie funkcje, ma bardzo czytelne grafiki oraz interesujące funkcje. Jakie? Chociażby odczyt kodów błędów z menu operatora; ta funkcja pozwala na sprawdzenie co dzieje się nie tak z maszyną i szybką reakcję, także we własnym zakresie, gdyż kody są w miarę ustandaryzowane. Ponad to firma Zoomlion dysponuje własnym systemem telematycznym, a więc zawsze można podejrzeć maszynę w aplikacji.

Nie dziwi również fakt, iż Chińczycy postanowili, aby podstawowa konfiguracja maszyny nie budziła żadnych zastrzeżeń, a zatem dopłaty nie wymagają takie elementy jak: oświetlenie led, wycieraczki przedniej i tylnej szyby, ogrzewanie i klimatyzacja, mechaniczny fotel Grammer, zamki hydrauliczne na wszystkich funkcjach, kamera cofania, regulacje przepływu oleju hydraulicznego czy mocowania typu euro bądź Manitou.

Ładowarki Zoomlion będą wkraczały do sprzedaży w pierwszej kolejności u dilerów maszyn Rabe fot. GS

Ile kosztuje ładowarka Zoomlion ZTH2506

Wszystko to jest jednak niekompletną informacją bez ceny, a ta nie jest tajemnicą. Zaprezentowany na targach egzemplarz, a zatem maszyna kompleta i hojnie wyposażona, została wyceniona na 265 tys. zł netto. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę, iż w praktyce wszystko jest tutaj standardem, to nie jest najgorsza propozycja, zwłaszcza, iż maszyna ma całkiem niezłe parametry i jest zbudowana na przyzwoitych, popularnych komponentach. Z drugiej zaś strony mowa o chińskiej ładowarce marki, która dopiero będzie budowała swoją pozycję na naszym rynku. Z pewnością, wywalczenie zaufania klientów nie będzie łatwe, jednak wydaje się, iż wejście i pozostanie chińskich firm na europejskie rynki jest nieuchronne.

Idź do oryginalnego materiału