Wrzesień może uderzyć w nasze portfele. Oto prognozy cen żywności

3 tygodni temu
Obserwując dotychczasowe wzrosty cen, należy przygotować się na niemiłe niespodzianki w sklepach po wakacjach. Dynamika podwyżek cen rośnie sukcesywnie od kwietnia, a GUS pokazuje pesymistyczną koniunkturę w handlu detalicznym za sierpień. Jakie mogą być ceny?


Pesymistycznie (lub realistycznie, w zależności od punktu widzenia) należy spodziewać się wzrostu cen. Takiego zdania są analitycy i takie wnioski nasuwają się z dotychczasowych raportów na ten temat. Przewiduje się choćby wzrost ogólnego poziomu inflacji do 5 proc. jeszcze w grudniu.

Ceny żywności w sklepach


Wzrost cen był prognozowany od początku roku. To nieuniknione po odmrożeniu VAT-u na żywność od kwietnia. Równie przykro wygląda na kolejny rok: eksperci spodziewają się wzrostu poziomu inflacji w przedziale 7-10 proc. Dotknie nas to ze względu na wzrost cen energii, gazu i paliw, ale też usług. Poziom inflacji w lipcu 2024 roku wyniósł 4,2 proc. w wymiarze rok do roku. W ujęciu rok do roku wzrosła o kilka punktów procentowych.

W sierpniowym raporcie "Indeks cen w sklepach detalicznych" UCE RESEARCH porównuje 69,1 tys. cen z 31,8 tys. sklepów detalicznych. I wyniki pokazują konsekwentnie wzrosty cen, ze średnim wzrostem rok do roku o 3,9 proc. Autorzy analizy są pewni, iż ten trend nie przeminie.

– Powrót trendu wzrostowego był prognozowany od samego początku roku. W kolejnych miesiącach będzie on również widoczny. Przewiduję, iż w grudniu inflacja może wynieść choćby 5 proc. Dlatego też ceny w sklepach dalej będą szły do góry. W 2025 roku możemy mieć do czynienia z dalszym wzrostem poziomu inflacji, tj. w przedziale 7-10 proc. Spowodowane to będzie m.in. wzrostem cen energii, gazu, paliw i usług, podniesieniem opłat dystrybucyjnych oraz zwiększeniem ciepła sieciowego – wymienia w raporcie UCE prof. Sławomir Jankiewicz z Uniwersytetu WSB Merito.

Doktor Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito przewiduje, iż z dużym prawdopodobieństwem przybędzie kategorii produktowych, w których odczujemy wzrost cen. Na pocieszenie – będzie jednocyfrowy.

Na sytuację rynkową ma wpływ rosnąca presja popytowa. W lipcu rok do roku wynagrodzenia wzrosły o prawie 11 proc. w stosunku do jednocyfrowej inflacji, co zwiększa możliwości zakupowe konsumentów... ale sklepy chcą na tym korzystać.

Wzrost cen może jednak być nieco wolniejszy w handlu detalicznym, jak pokazują dane Głównego Urzędu Statystycznego.

"Oceny i przewidywania dotyczące sprzedaży są optymistyczne, wobec niekorzystnych sprzed miesiąca. Utrzymują się negatywne diagnozy sytuacji finansowej. Prognozy w tym zakresie są mniej pesymistyczne od formułowanych w lipcu. Poziom zapasów towarów jest przez cały czas nadmierny. Przedsiębiorstwa planują redukcje zatrudnienia na poziomie zbliżonym do zgłaszanego w ostatnich czterech miesiącach. Dyrektorzy firm oczekują, iż ceny będą rosnąć nieco wolniej niż przewidywali w ubiegłym miesiącu" – czytamy w raporcie.



Wzrost cen hamuje polityka sklepów, które walczą na promocje, aby klienci nie odczuwali tak bardzo inflacji. Wedle koszyka serwisu dlahandlu.pl, analizującego 50 produktów z 4 sieci sklepów, systematycznie drożeją takie produkty jak czekolada. Na tym samym poziomie co rok temu ceny trzyma Auchan (350-361 zł), E.Leclerc (400 zł) i Carrefour (412 zł), podczas gdy przy promocjach w Kauflandzie można kupić produkty spożywcze choćby o 5 zł mniej rdr (398 zł).

Problemy w handlu


Wedle analiz GUS, w hurcie i detalu panują pesymistyczne nastroje. Przedsiębiorcy wskazują na coraz poważniejsze problemy z malejącym popytem i rosnącymi kosztami zatrudnienia: w sierpniu ten wskaźnik wynosił 58 proc. w hurcie, a 65,2 proc. w handlu detalicznym.

"Firmy z większości badanych obszarów gospodarki odnotowują w skali roku wzrost utrudnień związanych z kosztami zatrudnienia" – informuje urząd.

Idź do oryginalnego materiału