Jak informuje „Wall Street Journal”, Elon Musk pożyczył od firmy SpaceX 1 miliard dolarów w tym samym miesiącu, w którym zawarł umowę z Twitterem.
SpaceX zatwierdziło pożyczkę w wysokości 1 miliarda dolarów w październiku 2022 r. Transakcja została zabezpieczona częścią akcji firmy należących do Muska. Niedługo później – w tym samym miesiącu – Musk stał się właścicielem Twittera.
Elon Musk i SpaceX: co ich łączy?
Czy to przypadek? Tego nie wiemy. Pewne jest natomiast to, iż konieczność zapłaty za nabycie Twittera skomplikowało sytuację finansową Muska. Pożyczka wraz z odsetkami została jednak zwrócona po miesiącu.
Ustalmy fakty. Elon jest w tej chwili największym udziałowcem SpaceX. Posiada 42 proc. udziałów w firmie i prawie 79 proc. siły głosu – tak przynajmniej wynika z danych, którymi dysponuje Federalna Komisja Łączności. Pod koniec 2022 r. przedsiębiorstwo posiadało 4,7 miliarda dolarów w gotówce i papierach wartościowych.
Warto przypomnieć, iż w 2022 r. biznesmen sprzedał dużą część należących do niego akcji Tesli, co zaniepokoiło wiele osób, które wcześniej postanowiły zainwestować swoje środki w producenta pojazdów elektrycznych. Z kolei w kwietniu 2023 r. Tesla poinformowała, iż jeszcze bardziej zaostrzyła zasady dotyczące wykorzystywania przez Muska swoich udziałów w firmie do pożyczania pieniędzy.
Dodajmy jeszcze, iż oprócz Tesli i X, Musk jest współzałożycielem startupu Neuralink, zajmującego się chipami mózgowymi.
Nowości na X
Tymczasem biznesmen ma w planach kolejne nowości. Jedną znich jest wprowadzenie funkcji umożliwiającej połączenia głosowe i wideo bezpośrednio na platformie X. Użytkownicy będą mieli możliwość komunikacji w sposób odmienny niż tradycyjne połączenia telefoniczne czy korzystanie z aplikacji typu Messenger czy WhatsApp. Co istotne, nowa funkcja X nie będzie wymagała podawania numeru telefonu do nawiązywania rozmów. Wszystko będzie bazować wyłącznie na kontaktach w ramach X.
Niektórzy internauci dostrzegają również potencjał nowej funkcji X w walce z fałszywymi kontami. Dzięki możliwości nawiązywania połączeń w każdej chwili będzie można gwałtownie zweryfikować tożsamość osoby prowadzącej dany profil. Z drugiej strony, oprócz pozytywnych opinii, pojawiają się również uzasadnione obawy. Wielu użytkowników uważa, iż na platformie bardziej przydałyby się takie funkcje jak np. wprowadzenie przycisku „nie lubię”. Inni martwią się, iż umożliwienie komunikacji na podstawie profilu społecznościowego może prowadzić do nadmiernego natłoku prób kontaktu ze strony innych osób, z którymi nie zawsze mamy ochotę rozmawiać.