Od 30 lat istnieje Opolski Związek Producentów Rolnych, który powstał po to, żeby chronić praw i reprezentować interesy zrzeszonych członków wobec organów władzy i administracji, w tym Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa oraz współpracować z instytucjami i organizacjami finansowymi, które zajmują się obsługą rynku rolnego.

Pomimo różnych trudności na rynku, członkowie Związku uważają, iż warto było się zrzeszyć.
Wyjazdy zagraniczne i wymiana doświadczeń przyniosły efekty
Mariusz Olejnik – prezes Opolskiego Związku Producentów Rolnych:
– Po pierwsze, na pewno opłacało się konsolidować środowisko. Nie było to wcale łatwe, bo taka spółdzielnia Grup Polski Rzepak i Zboża to jest jedyna spółdzielnia w kraju. Ale ona powstała m.in. dzięki tym wyjazdom, dzięki uczeniu się, takim namacalnym. Byliśmy w Saksonii, byliśmy we Francji i podpatrywaliśmy tamtejszych rolników i organizacje. Byliśmy otwarci na nawiązanie relacji z innymi organizacjami. I te relacje, ta wymiana doświadczeń i spotkania z ministrami pokazało, iż nie jesteśmy krzykaczami , którzy bez przerwy czegoś oczekują, jakichś dopłat itp. Zorganizowaliśmy się , ale pokazaliśmy też ministrowi, iż kołdra jest krótka i dobrze by było, żeby wsparcie ukierunkować właśnie dla tych większych. Trzeba dać szansę zmienić strukturę agrarną, dać szansę sprzedaży lub wydzierżawienia na okres 30-letni tych gruntów, żeby gospodarstw było mniej, ale żeby były większe. A teraz jest okazja, żeby się spotkać się po tych 30 latach działalności i okazuje się też, iż jesteśmy jednym z niewielu wojewódzkich związków dzierżawców, gdzie jest największy wskaźnik członków młodego pokolenia. To jest sukces i perspektywa dalszego rozwoju.
Zorganizowani rolnicy są w stanie uzyskać lepsze ceny sprzedaży płodów rolnych
Mirosław Pietras, rolnik ze Zwanowic:
– Zdecydowanie jestem przykładem tego, iż kooperacja się opłaca, ponieważ jako gospodarstwo, które prowadzimy wyłącznie sami, mamy bardzo małą siłę przetargową na rynku. Jako członek Opolskiego Związku Producentów Rolnych mamy zupełnie inną siłę negocjacyjną, ponieważ produkujemy duże, wyrównane partie towaru, dzięki czemu jesteśmy w stanie je lepiej sprzedać. Obecna sytuacja na rynku zbóż czy buraka cukrowego jest tragiczna. o ile kilka dni temu skończyliśmy wykopki buraków i plon, który uzyskaliśmy szacuję na około 90 ton czystego produktu, to ledwo pokryje on koszty produkcji i tak naprawdę okazuje się, iż cały rok, cały sezon pracowaliśmy za darmo.
Rolnicy potrzebują wsparcia ze strony Państwa
– o ile przejdziemy tutaj do tematu zbóż, to sytuacja jest bardzo podobna, ponieważ ceny przy obecnych nadkładach w ogóle nie odzwierciedlają ich realnego poziomu. Kolejnym zawodem jest to, iż nie ma tak naprawdę tutaj żadnego krajowego wsparcia, nikt nas nie reprezentuje. Musimy jako związki tworzyć oddolne inicjatywy jako rolnicy, dlatego zrzeszamy się w takie związki, w jakim dzisiaj mamy przyjemność uczestniczyć. Zdecydowanie taki związek pomaga nam, ponieważ prezes uczestniczy w spotkaniach, negocjuje ceny, dzięki czemu sprzedajemy duże partie towaru, które sprzedajemy zawsze o kilka złotych drożej niż cena obecna rynkowa.
Franciszek Miśków, Związek Rewizyjny Spółdzielni Rolniczych:
– Myślę, iż pomysł założenia Opolskiego Związku Producentów Rolnych był bardzo dobrym pomysłem. Pozwolił na uruchomienie współpracy z rolniczymi spółdzielniami produkcyjnymi, z rolnikami indywidualnymi i ze wszystkimi podmiotami i organizacjami rolniczymi działającymi na terenie województwa opolskiego. Ta kooperacja przyniosła wiele ciekawych doświadczeń i spostrzeżeń, co się dzieje w ogóle w rolnictwie, nie tylko europejskim, ale i naszym krajowym.
Mieliśmy okazję poznać rolnictwo i pomysły na inny rozwój w rolnictwie w całej Polsce, a także i w Europie, w krajach o wysokiej kulturze rolnej, jak Niemcy, Francja i nie tylko.
30 lat współpracy przyniosło wiele pozytywnych efektów w spółdzielniach rolniczych
– Nastąpiło mnóstwo zmian w perspektywie najnowszych wymagań rynku rolnego, pozytywnych, które pozwalają na skuteczne funkcjonowanie w przyszłości tych gospodarstw, powiedziałbym bez ograniczeń i bez strachu.
Stanisław Grocholski, były prezes gospodarstwa ARENDA w Charbielinie:
– To co myślałem 30 lat temu, to doświadczenie i praktyka pokazały, iż to była słuszna droga. Jest to naprawdę coś fajnego, iż tyle czasu to przetrwało i myślę sobie, iż jeszcze potrwa to długo. Na pewno liczba tych gospodarstw, które rozpoczynały tą naszą działalność trochę się zmniejszyła, bo to różne były losy historii, ale w jedności siła i do tej pory tak uważam.
W jedności siła
– Sami nic nie zrobimy, w grupie zawsze coś można, chociaż nie czarujmy się też nie za dużo. Nigdy nie byliśmy taką lubianą formą gospodarowania. Zarzucano później, iż sprywatyzowano się tam na różnych zasadach, chociaż każdy miał wtedy równą szansę, bo były przetargi. Jakoś chętnych wtedy brakowało, bo nie wiadomo było, jak się to potoczy. W tej chwili z perspektywy czasu wszyscy są mądrzy.
W grupie łatwiej rozwiązać trudne sprawy
Maciej Majchrowski, gospodarstwo rolne w Janowie:
– Opłaciło się przystąpić do Związku, bo to zjednoczyło nas rolników, zwłaszcza tych większych. Ale i ci indywidualni, mniejsi też u nas są, ale zjednoczyło nas to wszystko i pewne sprawy, które ciężko było samemu rozwiązać. Bardzo dużo takich spraw załatwiał Związek, czyli to miało sens i czas, czyli te trzydzieści lat potwierdza, iż to miało sens. Zresztą w tej chwili tych problemów jest bardzo dużo i zawsze jak jest grupa znacząca, to zawsze jest łatwiej je załatwić.
Waldemar Janeczek, z-ca dyr. Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, Oddział Terenowy w Opolu:
– Ja oceniam naszą współpracę bardzo dobrze. Jak wspominał już w czasie swojego wystąpienia pan prezes Mariusz Olejnik, za czasów Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, tak jak i Agencji Nieruchomości Rolnej, tutaj była ta kooperacja na najwyższym poziomie.
Problematyczne długoletnie dzierżawy
– Już od momentu powstania KOWRu kooperacja była dobra, ale weszły dwa elementy: pierwszym były kończące się długoletnie umowy dzierżawy i ich przedłużanie, a drugim tak zwane trzydziestki, czyli podmioty, które nie wyłączyły na podstawie ustawy 2011 roku 30% gruntów. Nie miały możliwości ani wykupu, ani przedłużenia tej umowy dzierżawy. A więc w tym zakresie trzydziestek została podpisana ustawa, jest w mocy i tutaj KOWR nie ma żadnych możliwości, żeby coś zmieniać. Natomiast przy przedłużkach staraliśmy się wypracować jakiś konsensus, czyli żeby część gruntów była wyłączona z umowy dzierżawy, ale żeby pozostała część tych gruntów, żeby te podmioty mogły działać na naszym rynku.
dr Mariusz Drożdż

5 godzin temu



![„Pszenica z Ukrainy. Tytoń z Chin”. Jaki los czeka polskiego rolnika? [RELACJA Z PROTESTU]](https://agroprofil.pl/cms/wp-content/uploads/2025/11/rolnicy-protestuja-w-warszawie.jpeg)












