Polaryzacja dzieli, osłabia, sieje zamęt. Polska jest drugim najbardziej spolaryzowanym krajem (po Węgrzech) na podstawie danych Digital Society Project (2021). Czy da się rozmawiać z osobami o przeciwstawnych poglądach tak, by się dogadać? O rozmowach, które zbliżają mimo widocznych różnic i idei walki z polaryzacją opowiada Wawrzyniec Smoczyński, współzałożyciel i prezes Fundacji Nowej Wspólnoty.

Profesor psychiatrii Daniel J. Siegel jest zdania, iż konsekwencją współczesnej kultury, w której tak bardzo ceni się indywidualizm i odrębność, jest pogłębianie podziałów społecznych. To z kolei stwarza idealne warunki do wykluczenia tych „innych” i zamiast ze sobą współpracować, zaczynamy walczyć. Nie ma tu więc przestrzeni na innowacyjność. Czy przez to jako wspólnota stajemy się słabsi?
Można powiedzieć, iż indywidualizm i wspólnotowość nawzajem się zwalczają. Im bardziej jesteśmy przywiązani do własnej tożsamości i prywatnego interesu – tym trudniej nam zobaczyć tożsamość zbiorową i dobro wspólne. To nie jest oczywiście sytuacja albo-albo. Potrzebujemy obu tych elementów: indywidualizmu, by czuć się sobą i móc podążać za swoimi pasjami i potrzebą samorealizacji – ale też wspólnotowości, by czuć się częścią większej zbiorowości i móc czerpać od innych ludzi wiedzę, empatię czy poczucie bezpieczeństwa. To jest kwestia zdrowej równowagi pomiędzy jednym i drugim – jednostką i wspólnotą.
Co nam zatem daje i odbiera życie we własnych bańkach?
Bańki to takie nasze prywatne plemiona. Przyjaciele, dobrzy znajomi, ludzie o podobnych poglądach, ze zbliżonych środowisk, często grup zawodowych i klas społecznych. Możemy liczyć na ich życzliwość, zrozumienie i pomoc, bo są podobni do nas. W bańce jest ciepło, wygodnie, swojskie klimaty. Problem w tym, iż bańka, dostarczając nam różnych korzyści i miłych rzeczy, ogranicza nam kontakt z ludźmi innymi od nas – czyli z innych baniek. Po drugie, te bańki-plemiona mają to do siebie, iż aby umocnić więzi i spójność wewnątrz, tworzą i pielęgnują negatywne obrazy innych baniek-plemion. Na to pracują algorytmy mediów społecznościowych. Czyli nie tylko nie mamy kontaktu z osobami spoza, ale fantazjujemy o tym, jacy oni są niefajni, głupsi, gorsi. Tak powstaje polaryzacja, nieufność, niechęć, pogarda, a czasem nienawiść.



Indeks polaryzacji wzrósł w Polsce na przestrzeni 20 lat o 41% (2001-2021).
Co podsyca polaryzację w Polsce i gdzie ona ma swój początek?
Polaryzacja w Polsce narasta od 20 lat i ma trzy systemowe źródła. Pierwsze to przemiany 1989 roku – wszyscy w Polsce zyskali na demokracji i kapitalizmie, ale te korzyści siłą rzeczy rozłożyły się nierówno. Powstały nierówności, o których przez 20 lat niechętnie mówiliśmy, bo „przecież wyjście z komunizmu było czymś dobrym”. Te nierówności żyją w pamięci rodzin, w pewnym sensie są dziedziczone i będą przenoszone między pokoleniami, jeżeli nie zaczniemy o nich mówić. Drugim źródłem jest seria kryzysów dookoła Polski, która trwa od 20 lat. Najpierw był 11 września, potem globalny kryzys finansowy, kryzys migracyjny w Unii, pierwsza wojna w Ukrainie, pandemia, zmiany kulturowe na Zachodzie i pełnoskalowa wojna za wschodnią granicą. Polska w tym czasie się rozwijała, ale dookoła robiło się coraz mniej spokojnie, pewnie i bezpiecznie – a to przełożyło się na uogólniony lęk społeczny, silną potrzebę bezpieczeństwa, powrót do tego, co pewne, stałe, tradycyjne i narodowe. Trzecie źródło to media społecznościowe, które karmią nasze ego i nagradzają indywidualizm – zachęcają do manifestowania naszych tożsamości, głoszenia poglądów w każdej sprawie i ułatwiają wejście w konfrontację.
Walka z polaryzacją to zatem także walka z demonami przeszłości i z wyobrażeniami, które często nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Czy właśnie chęć stawienia temu czoła skłoniła Cię do założenia Fundacji Nowej Wspólnoty?
Założyliśmy ją wspólnie z Joanną Ziębą, Zuzanną Rudzińską-Bluszcz i Mikołajem Lewickim. Połączyła nas bezsilność wobec tego, jak polityka nas w Polsce dzieli i poczucie, iż trzeba zacząć działać przeciwko polaryzacji na poziomie społecznym – pójść do ludzi myślących inaczej od nas i szukać wspólnego języka. Dla mnie osobiście pod spodem był też zwykły strach, iż jako kraj stoczymy się w stronę wewnętrznego konfliktu, a przynajmniej takiego podziału, który łatwo będzie wykorzystać przeciwko nam samym. Zdolność do życia razem mimo różnic to podstawa narodu i suwerenności. jeżeli ktoś martwi się dziś o bezpieczeństwo, to powinien w pierwszej linii walczyć z polaryzacją, bo ona rozbija wspólnotę.



Jednym z narzędzi, jakimi dysponujecie jako FNW, by walczyć z polaryzacją jest program „Polski Dialog”. Ma on na celu uświadomienie ludziom, iż można się ze sobą dogadać – choćby wtedy, gdy mamy skrajnie odmienne poglądy. Czego uczy nas dialog z taką osobą?
Pokazuje, iż jesteśmy w Polsce dużo bliżsi sobie, niż na co dzień myślimy. Dialog – inaczej dobra rozmowa – to przejmujące doświadczenie: rozmawiasz z kimś, z kim dzielą Cię poglądy na różne sprawy, a po drodze odkrywasz po drugiej stronie człowieka takiego jak Ty – wartościowego, mądrego, wrażliwego. Wychodzisz z bańki i orientujesz się, iż świat nie jest czarno-biały, iż może Twoje poglądy nie są prawdą objawioną. Trochę jak ostatnia scena w „Truman Show”, kiedy Jim Carrey wychodzi z planu filmowego, w którym toczyło się jego życie. Powiedziałbym, iż główną korzyścią jest bezpieczeństwo społeczne, poczucie osadzenia – w szerszej Polsce, wśród ludzi nie tylko z własnej bańki.
Trzeba zatem nauczyć się dobrze rozmawiać z osobami, tylko jak to zrobić i co to dokładnie znaczy?
Dobra rozmowa to taka, w której chodzi nam o to, by kogoś lepiej poznać, a nie przekonać do swoich racji. Jest możliwa, gdy pamiętamy o kilku sprawach:
- jesteśmy ciekawi zdania drugiej strony (a nie próbujemy zwalczyć jej pogląd);
- słuchamy z dobrą wolą tak, żeby zrozumieć, co ktoś chce nam przekazać (a nie czekamy tylko na swoją kolej);
- mówimy, co my sami myślimy w taki sposób, by zostać zrozumianymi (a nie tak, by zbić cudze zdanie);
- panujemy nad swoimi emocjami (a nie wylewamy je, by kogoś wystraszyć lub zmrozić) i dostrzegamy, co nas łączy mimo różnic poglądów (a nie skupiamy się na różnicach, by móc kogoś od siebie odsunąć).
To brzmi jak trudna lista, ale prawda jest taka, iż każdy człowiek potrafi tak rozmawiać.



Fundacja prowadzi także „Treningi dobrej rozmowy”. Grupa Żywiec w ramach globalnej platformy Worlds Together przeprowadziła siedem takich Treningów Dobrej Rozmowy dla swoich pracowników. Jaki jest cel takich treningów?
Dokładnie te umiejętności, o których mówiłem przed chwilą, ćwiczymy na Treningach Dobrej Rozmowy. To jest bardzo praktyczny warsztat – w parach i małych grupach ludzie ćwiczą słuchanie, mówienie, dostrzeganie nawzajem swoich perspektyw. Odkrywają, iż każdy, naprawdę każdy potrafi dobrze rozmawiać. Celem treningu jest to, by pracownikom, zespołom i całej firmie łatwiej się było dogadywać i współpracować – czyli znajdować wspólny język, rozmawiać na sporne sprawy w sposób, który posuwa ich do przodu, a czasem też rozwiązywać konflikty. Trening daje narzędzia do tego, by pracować w warunkach różnorodności.
Ta różnorodność to nie tylko płeć czy orientacja seksualna – w firmach współpracują także starsi i młodsi (wiek), osoby z większą i mniejszą decyzyjnością (hierarchia), w pełni sprawne i z niepełnosprawnością (sprawność), pracownicy biurowi i produkcyjni (charakter pracy), z centrali i oddziałów (geografia). Do tego wszystkiego różnią nas jeszcze przekonania i wartości (światopogląd). Te różnice to bogactwo naszych zespołów, ale też czasem źródło napięć, o których warto po prostu rozmawiać.
Jak zatem działania przeprowadzone przez Grupę Żywiec wpisują się w ideę zbliżania do siebie ludzi?
Podczas Treningów dla Waszych pracowników było widać właśnie tę różnorodność – bo ona jest w każdej dużej firmie. Odwiedziliśmy 5 browarów w różnych częściach Polski, centrum obsługi klienta w Katowicach i centralę firmy w Polsce. W każdym miejscu to byli różni pracownicy, od różnych zadań, którzy pracują w ramach swoich zespołów. To, co powtarzały osoby w różnych miejscach, to iż na Treningu miały okazję poznać się od innej strony. Te przecięcia 1:1 są cenne – czasem to była bezpośrednia rozmowa z szefem browaru, gdzie ktoś pracuje na produkcji, a czasem głębsza rozmowa o rodzinie z koleżanką z biura, którą spotyka się na co dzień, ale rozmawia tylko o pracy. I jeszcze jedno, co mówili uczestnicy: mogliśmy po prostu porozmawiać ze sobą, bez konieczności wypracowania czegoś. Czyli Treningi nie tylko uczą umiejętności rozmowy, ale budują więzi, które są nam w pracy bardzo potrzebne.
Dziękujemy za rozmowę!