Złoto podrożało w ostatnich dniach po tym, jak prezydent USA postanowił wprowadzić wysokie taryfy celne na importowane farmaceutyki i podwoić cła (do 100 proc.) dla zagranicznych produkcji filmowych. To sygnał, iż Donald Trump nie rezygnuje z wojen handlowychDuży wpływ na notowania złota ma polityka pieniężna Rezerwy Federalnej. Wiadomo, iż im niższe stopy procentowe, tym lepiej dla kruszcu, który swoim posiadaczom nie wypłaca żadnych procentówAnalitycy TD Securities zakładają, iż jeszcze w tym roku uncja złota podrożeje do 4 tysięcy dolarów. Ekonomiści Goldman Sachs takiej ceny spodziewają się w połowie 2026 rokuReklama
Od początku roku złoto podrożało o 25 proc. W ostatnich dniach ruszyło w górę, a cena uncji osiągnęła poziom 3400 dolarów. Trzeba przypomnieć, iż 22 kwietnia uncja przekroczyła pułap 3500 dolarów i ustanowiła rekord wszech czasów. Euforia nie trwała zbyt długo, bo 2 maja cena spadła do 3250 dolarów. Kryzys notowań został jednak gwałtownie przezwyciężony.
ZŁOTO
3 330,67
+24,67
0,75%
akt.: 09.05.2025, 07:04
Max
3 333,85
Min
3 279,17
Stopa zwrotu - 1T
1,96%
Stopa zwrotu - 1M
10,45%
Stopa zwrotu - 3M
14,74%
Stopa zwrotu - 6M
23,03%
Stopa zwrotu - 1R
42,95%
Stopa zwrotu - 2R
63,26%
Zobacz również:
GUMA KAUCZUKOWA
TARCICA
OLEJ PALMOWY
Wyszukaj inne
Aby wyszukać rozpocznij wpisywanie nazwy waloru
Hollywoodzki wzrost cen złota. Fed też ma rolę do odegrania
Najnowszy wzrost ceny "królewskiego metalu" analitycy w dużym stopniu wiążą ze wzrostem zapotrzebowania na bezpieczne aktywa, po tym jak prezydent USA Donald Trump odkrył nowe możliwości prowadzenia wojen handlowych. Postanowił wprowadzić wysokie taryfy celne na importowane farmaceutyki i podwoić cła (do 100 proc.) dla zagranicznych produkcji filmowych, co jego zdaniem pomoże m.in. Hollywoodowi.
Marc Rowan, prezes Apollo Global Management, ostrzegł w niedawnym wywiadzie dla CNBC, iż Stany Zjednoczone mogą stanąć w obliczu dwóch kolejnych kwartałów spadku gospodarczego. Jego zdaniem, winę ponosi polityka celna administracji Donalda Trumpa, która "w krótkim terminie doprowadziła do zastoju ekonomicznego".
Duży wpływ na notowania złota ma także polityka pieniężna Rezerwy Federalnej. Wiadomo, iż im niższe stopy procentowe, tym lepiej dla kruszcu, który swoim posiadaczom nie wypłaca żadnych procentów. Nie była niespodzianką majowa decyzja Fed o pozostawieniu stóp na dotychczasowym poziomie.
Jednak w miarę jak inflacja w USA spowalnia, a wzrost gospodarczy słabnie, inwestorzy są coraz bardziej spragnieni obniżek stóp procentowych. Jak wynika z obliczeń FedWatch Tool, rynek terminowy na 73 proc. wycenia szanse, iż podczas czerwcowego lub lipcowego posiedzenia Fed dojdzie do przynajmniej 25-punktowej obniżki stopy funduszy federalnych. Do końca 2025 roku wyceniana jest łączna redukcja stóp o 75-100 punktów bazowych.
Groźby Trumpa. Jerome Powell w opałach
Sprawa nie jest jednak przesądzona. Po ostatnim posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) prezes Jerome Powell mówił o ciągle ostrożnym podejściu do polityki pieniężnej z powodu utrzymującej się niepewności związanej z handlem i inflacją. Powell podkreślił, iż Fed musi zachować elastyczność w obliczu zmieniających się warunków ekonomicznych.
Prezes Rezerwy Federalnej uważa, iż amerykańska gospodarka wciąż utrzymuje solidne fundamenty i dlatego majowa obniżka stóp nie była konieczna. Powell mówił też o konieczności zbalansowania walki z inflacją z utrzymaniem pełnego zatrudnienia.
"Fed pozostaje w trybie obserwacji, a lepsze niż oczekiwano dane o zatrudnieniu potwierdzają słuszność decyzji o wstrzymaniu się ze zmianami stóp" - napisali analitycy Goldman Sachs Asset Management. Natomiast dwie inne renomowane instytucje - Goldman Sachs i Barclays - przesunęły ostatnio swoje prognozy obniżek stóp procentowych z czerwca na lipiec.
Niektórzy eksperci twierdzą, iż jeżeli stopy w USA nie będą gwałtownie obniżane, to posiadacze złota zarobią na plotkach o możliwej dymisji prezesa Jerome’a Powella, na którą ma naciskać Donald Trump. Prezydent USA przez cały czas publicznie krytykuje szefa banku centralnego za zbyt ostrożne działania w kwestii stóp procentowych.
Banki centralne stawiają na złoto. Chiny i Polska dają przykład
Od wielu kwartałów cena złota na rynkach światowych napędzana jest przez wzmożone zakupy ze strony Chińczyków. Ludowy Bank Chin informuje, iż ma w swoich skarbcach prawie 2295 ton metalu. Był on wart na koniec kwietnia 243,5 miliarda dolarów i stanowił ponad 8 procent aktywów rezerwowych, co jest historycznym rekordem. Jednak zdaniem wielu specjalistów, w zasadzie niemożliwe jest oszacowanie, jakie zasoby złota naprawdę mają Chiny. Być może są one kilka razy większe niż wynika to z oficjalnych komunikatów.
Nie ulega wątpliwości, iż posiadanie złota pomaga Pekinowi złagodzić ryzyko zbytniego polegania na gospodarce Stanów Zjednoczonych, jest bowiem uniezależnianiem się od emitenta dolarów. Adrian Ash z BullionVault jest przekonany, iż chińscy inwestorzy, zarówno instytucjonalni, jak i detaliczni, przez cały czas zwiększają swoje zaangażowanie w złoto. Jednocześnie można zaobserwować kontynuację procesu dywersyfikacji rezerw przez inne banki centralne.
Tu warto dodać, iż w kwietniu Narodowy Bank Polski kontynuował zakupy złota, dzięki czemu zasoby kruszcu zwiększył do blisko 510 ton. Udział metalu w całkowitych rezerwach NBP wyraźnie przekroczył 20 proc. Prawdopodobnie nasz bank zgromadził już więcej złota niż Europejski Bank Centralny. W dodatku, w sytuacji gdy kruszec drożeje zasoby NBP mają coraz większą wartość. Wiadomo, iż w 2024 roku w ujęciu księgowym na zmianie wyceny złota NBP zyskał 32,1 miliarda złotych.
Dużo dobrych prognoz. Kruszec ma być jeszcze droższy
Według Daniela Ghali, stratega towarowego w TD Securities, spekulacyjne zakupy w Chinach i niedoinwestowanie w złoto zachodnich inwestorów mogą popchnąć ceny jeszcze wyżej. - Mimo iż złoto jest technicznie wykupione, to jest słabo reprezentowane w wielu portfelach. Uważam, iż może to utorować drogę do wzrostu cen choćby do 4 tysięcy dolarów za uncję w tym roku - stwierdził.
Według Michaela Matouska z U.S. Global Investors, krótkoterminowe korekty po silnych wzrostach są naturalnym zjawiskiem rynkowym. Jak wskazał, można się spodziewać pewnej presji sprzedażowej w okolicach poziomu 3500 dolarów. - Uważam jednak, iż do końca kwartału uncja zbliży się do poziomu 3590 dolarów, a do końca roku może osiągnąć 3800 dolarów - dodał.
Analitycy Goldman Sachs w scenariuszu ostrożnym zakładają, iż cena złota może osiągnąć 3700 dolarów do końca tego roku i 4 tysiące do połowy 2026 roku. Istnieje jednak też scenariusz "wystrzałowy", w którym notowania uncji rosną do 4500 dolarów jeszcze 2025 roku. Miałoby się tak stać przy zwiększonym napływie złota do funduszy ETF i w przypadku rosnących napięć wokół niezależności Rezerwy Federalnej.
Konfrontacja metali szlachetnych. Srebro nie nadąża za złotem
Goldman Sachs prognozuje dalszą dominację złota wśród metali szlachetnych. Relacja ceny uncji złota do uncji srebra wzrosła ostatnio do około 103 w porównaniu z 85 rok temu. Srebro jest więc w głębokiej defensywie. "Historycznie ta proporcja wahała się w przedziale 45-80. Jednak trwająca od dziesięcioleci korelacja załamała się po zamrożeniu rezerw Rosji w 2022 roku, co skłoniło banki centralne do zwiększenia akumulacji złota jako zabezpieczenia geopolitycznego" - czytamy w notatce Goldman Sachs.
W dodatku, ceny srebra są bardziej podatne na wahania popytu przemysłowego. Głównym hamulcem dla notowań "białego metalu" pozostaje osłabienie zapotrzebowania na ten surowiec, zwłaszcza w chińskim sektorze fotowoltaicznym. Srebro jest niezbędnym komponentem paneli solarnych, z których każdy może zawierać choćby do 20 gramów tego metalu.
"Biorąc pod uwagę spowolnienie produkcji energii słonecznej w Chinach, zwiększone ryzyko recesji i ciągłe zakupy złota przez banki centralne spodziewamy się dalszego wzrostu relacji cen złota do cen srebra" - napisali w notatce dla klientów analitycy Goldman Sachs.
Jacek Brzeski