Według doniesień The Wall Street Journal i Bloomberga, Amerykańska Komisja ds. Papierów Wartościowych i Obrotu Giełdowego (SEC) nie jest pozytywnie nastawiona do masowych aplikacji ETFów spot na Bitcoina, składanych w ostatnim czasie przez topowe instytucje. Agencja uznała ich wnioski – zarówno BlackRock czy Fidelity Investments za 'nieadekwatne’. Według zaznajomionych ze sprawą, wiarygodnych źródeł Bloomberga agencja wskazała iż aplikacje te są niekompletne i niejasne. SEC miał wysłać w tej sprawie informacje do giełdy chicagowskiej CBOE i giełdy Nasdaq. Zarówno Nasdaq, CBOE jak i SEC odmówiły komentarza.
Od początku kwietnia Bitcoin wzrósł blisko 20%, napędzany wiarą w przyjazną decyzję SEC i moc BlackRock, który ewidentnie wykazał zainteresowanie Bitcoinem. Nie tylko Bitcoin zyskiwał, akcje giełdy Coinbase wzrosły od tego czasu blisko 30%. Poza Fidelity i funduszem Larry’ego Finka wnioski składało też Ark Invest, WisdomTree, Invesco czy Valkyrie. Przypomnijmy, SEC wielokrotnie wskazywał, iż nie zgodzi się na spot Bitcoin ETF. W obawie przed maniupulacją całego rynku oraz ograniczonymi środkami jej weryfikacji. Pierwsze doniesienia Bloomberga pokazują, iż optymizm SEC wciąż stoi pod znakiem zapytania. Nie brakuje jednak kreatywnych wniosków płynących z odpowiedzi regulatorów.
Przesadna reakcja – SEC otwiera drzwi?
SEC przekazała giełdom, iż zwróciła wysłane przez nich dokumenty, ponieważ nie wskazują nazwy giełdy kryptowalutowych, z którą mają zawrzeć „umowę o współdzieleniu nadzoru”. Instytucje miały też nie dostarczyć wystarczających informacji na temat szczegółów ustaleń dot. nadzoru nad rynkiem. Zarządzający aktywami mogą jedna aktualizować i uzupełniać pliki. Można to zinterpretować na wiele sposobów. Optymiści wskazują, iż SEC otwiera drzwi BlackRock ale pokazuje co musi zrobić, aby przejść weryfikację. To oznaczałoby, iż informacje są w rzeczywistości pozytywne.