Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych (ang. Department of Justice, DOJ) ma rozważać postawienie oficjalnych zarzutów oszustwa Binance, największej na świecie giełdzie kryptowalut. Zaangażowanie w spór prokuratorów federalnych wzbudziło poważne obawy u uczestników rynku o potencjalne konsekwencje dla stabilności całego ekosystemu. Źródłem pogłosek jest platforma medialna Semafor.
Binance przygotowuje się na cios
Powołując się na źródła poufne, Semafor, wiodąca platforma medialna z branży finansowej ujawniła, iż pracownicy Departamentu Sprawiedliwości targani są rozterkami i ostrożnie rozważają swoje opcje w obawie, iż otwarta ofensywa może wywołać panikę bankową (tzw. „run na bank”). Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku krypto imperium FTX zarządzanego przez Sama Bankmana-Frieda w ubiegłym roku, kiedy to spowodowane paniką masowe wypłaty z kont użytkowników doprowadziły do reperkusji na rynku, problemy płynnościowe kolejnych podmiotów i bolesne straty u przeciętnego Kowalskiego.
Złożony charakter regulacji krajobrazu kryptowalut w Stanach Zjednoczonych podkreślony został ostatnio przez problemy prawne Binance. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) oraz Komisja Handlu Kontraktami Terminowymi na Towary (CFTC) wniosły wcześniej zarzuty przeciwko giełdzie, oskarżając ją o prowadzenie niezarejestrowanej giełdy w granicach USA i zaangażowanie w manipulowanie rynkiem.
Departament Sprawiedliwości bierze rzekomo pod uwagę zastosowanie alternatywnych środków w celu pociągnięcia Binance do odpowiedzialności przy jednoczesnym zminimalizowaniu potencjalnych negatywnych skutków. Opcje takie jak nakładanie grzywien lub umowy o warunkowym zawieszeniu postepowania (NPAs/DPAs) są rozpatrywane w celu znalezienia równowagi między wyegzekwowaniem prawa a ochroną konsumentów przed nadmiernymi szkodami finansowymi.
Wisząca nad Binance wizja kolejnych zarzutów w Stanach Zjednoczonych to jeden z finałowych epizodów krucjaty jaką napotyka giełda dzięki swojej obecności w kraju Wujka Sama. W ostatnich miesiącach giełda była przedmiotem intensywnej obserwacji ze strony organów regulacyjnych, tuż obok innych głównych graczy, takich jak Coinbase pod przewodnictwem Briana Armstronga.
CZ odpowiada w charakterystyczny dla siebie sposób
Dyrektor generalny Binance, Changpeng Zhao, powszechnie znany dla uczestników rynku jako „CZ” , zachował pozornie stoicką postawę w obliczu narastającej presji regulacyjnej. Reagując na doniesienia o planach Departamentu Sprawiedliwości USA CZ opublikował po prostu na swoim profilu w mediach społecznościowych liczbę „4”, co oznacza w jego słowniku „Zasada numer cztery: ignoruj FUD” (FUD: Fear, Uncertainty and Doubt, czyli Strach, Niepewność i Zwątpienie – przyp. red.)
W reakcji na wiadomość o potencjalnych zarzutach wartość BNB, głównej kryptowaluty regulującej ekosystem Binance, delikatnie zanurkowała, w tej chwili będąc wycenianą na poziomie 240 USD. Pomimo negatywnej prasy token radzi sobie całkiem nieźle, a sama jej kapitalizacja całkowita zbliżona jest do Ripple (XRP).
Czy Binance wyjdzie z boju z Wujkiem Samem obronną ręką? Czas pokaże.