Za biedni na kupienie dziecku mieszkania, wystarczająco bogaci, by płacić ogrom podatków i składek. Opowieść jak fiskus łupi klasę średnią.

oszczednymilioner.pl 2 dni temu

Pracuję w miejscu, gdzie w drugi próg podatkowy, wchodzi osoba na stanowisku kierownika lub o ile zdobyła dodatkowe uprawnienia zawodowe. Czy jest tak doskonale? Bynajmniej. Zadziałał pewien mechanizm faktycznego obniżania progów podatkowych. Pokażę Wam wyliczenia.

Rok 2001 r. (władzę oddaje AWS). Średnia krajowa 24.742 zł (brutto rocznie), bez składek społecznych ok. 20 tys. zł . Poziom drugiego progu podatkowego 37.024 zł. Żeby w niego wejść musiałeś zarabiać ok. 185 % średniej krajowej.

Rok 2005 r. (Władzę oddaje SLD). Średnia krajowa 28 563,48 zł, bez składek społecznych ok. 23 tys. zł. Poziom drugiego progu podatkowego 37.024 zł. Teraz wystarczy już 160% średniej krajowej.

Rok 2015 (Władzę oddaje PO). Średnia krajowa 46.797 zł, bez składek społecznych ok. 37 tys. zł. Drugi próg wynosi już 85.829 zł. Następuje pewna poprawa, ponieważ żeby osiągnąć II-gi próg trzeba zarobić 230% średniej krajowej.

Rok 2023 (Władzę oddaje PiS). Średnia krajowa ok. 90 tys. zł, bez składek społecznych 72 tys. zł. Drugi próg kształtuje się na poziomie 120 tys. zł. Granica drugiego progu wraca do poziomu z 2005 r. (ok. 166% średniej krajowej wystarcza by w niego wkroczyć). jeżeli jednak uwzględnimy uniemożliwienie odliczenia przez PiS składki zdrowotnej od podatku (oraz jej znaczne podniesienie o 900% dla przedsiębiorców) ucisk fiskalny jest większy niż w najczarniejszych latach III RP, ponieważ jednocześnie stawka składkowo-podatkowa od wynagrodzenia powyżej 120 tys. zł wynosi ok. 60%.

Obecnie – w 2025r. pow. 120% średniej krajowej wskakuje się w drugi próg.

Dlaczego o tym piszę? W listopadzie ubiegłego roku zadzwoniła do mnie koleżanka. Ponieważ od lat jestem znany, w miejscu pracy, jako osoba, która udziela porad finansowych, chciała zasięgnąć rady, w jaki sposób uniknąć straty pensji przed samym Bożym Narodzeniem. Księgowa uprzedziła ją, iż z powodu wejścia w II-gi próg podatkowy, będzie zmuszona potrącić w grudniu dodatkowe 1800 zł. I teraz powiedzmy sobie szczerze, z jaką to „bogaczką” mamy do czynienia. Koleżanka znajduje się u schyłku kariery zawodowej (do emerytury zostało je 8 lat), posiada skromne dwupokojowe mieszkanie, darowane kiedyś przez rodziców i kilkadziesiąt tysięcy oszczędności na wkład własny do przyszłego mieszkania dorosłej już córki-studentki. Tak moi czytelnicy, dzięki podatkowym reformom PiS, pomimo pozornego podniesienia kwoty wolnej od podatku (pozornego, ponieważ o kwotę niższą niż inflacja), tzw. obniżenia pierwszego progu skali podatkowej (ale przy jednoczesnym nieodliczaniu składki zdrowotnej, co powoduje, iż osoba z pensją minimalną de facto płaci więcej), doszło do istotnego wzrostu liczby osób obciążonych podatko-składką 60% od nadwyżki nad pierwszy próg podatkowy. W 2015 r. podatników w II progu było 710 tys. , w 2023 r. – 823 tys. zł. Jednocześnie w czasach rządów PiS (praktycznie 2016-2024) wzrost średniej pensji (ok.100% brutto, z powodu obciążeń podatkowych o 90% netto) nie nadążał za wzrostem cen, które skoczyły o:

  1. chleb z 1,6 zł do 4,50 zł czyli 180 %,
  2. najtańszy nowy samochód z 30 tys. zł do 65 tys. zł o 116%,
  3. m2 mieszkania (Warszawa) – z 7600 zł do 16 tys. zł o 110%,
  4. raty kredytu na przeciętne (50 m2) mieszkanie (Warszawa) – z 1700 zł do 5440 zł o 220%.

Typowy przedstawiciel klasy średniej – fachowiec – kierownik niższego szczebla, lub specjalista o niewielkim majątku, ponosi gigantyczne koszty utrzymania dopłat do grup uprzywilejowanych z klasy niższej lub choćby wyższej. Zarabiając mniej w stosunku do średniej krajowej (w 2015 r. 185%, w 2023 r. – 161%, 2025 r. – 120%) ma znacznie wyższe obciążenia fiskalne. Jedynym ratunkiem przy niewielkim przekroczeniu, co powiedziałem koleżance, jest założenie rachunku IKZE, skorzystanie z ulgi podatkowej i budowanie portfela inwestycji.

Idź do oryginalnego materiału