Zakaz został wydany po tym, jak Sąd Najwyższy Nepalu nakazał rządowi zagwarantowanie, iż żadna platforma mediów społecznościowych nie będzie działać bez formalnej rejestracji i udostępnienia danych uczestników. W wydanym komunikacie rząd uzasadnia, iż zostały zamknięte aplikacje, które nie dostosowały się do tych przepisów. Są wśród nich globalne platformy, takie jak Facebook i LinkedIn. Działa zaś Tik Tok, który przestrzegał nepalskich przepisów.
Nepal bez Facebooka. Rząd uzasadnia dlaczego
Podjęcie decyzji rząd Nepalu uzasadniał fałszywymi kontami i cyberprzestępczością. “Globalne platformy rzekomo nie zapobiegały oszustwom, phishingowi i nadużyciom tożsamości” - informuje portal “Nepal independent guide”. Dodaje, iż rząd wskazywał też na dezinformację i mowę nienawiści, które - w opinii Katmandu - zagrażające harmonii społecznej.Reklama
Wkrótce po zablokowaniu platform w centrum stolicy kraju zaczęli gromadzić się protestujący, głównie młodzież. Rozpoczęli pokojowy protest. W ciągu kilku godzin manifestacja przerodziła się w przemoc. Sytuacja wymknęła się spod kontroli, gdy protestujący przekroczyli strefę zamkniętą i weszli na teren parlamentu. Policja odpowiedziała armatkami wodnymi, gazem łzawiącym i ostrą amunicją. Wiele osób zostało rannych i co najmniej 19 zginęło.
Odcięty od świata Nepal pogrąża się w chaosie. Trudna sytuacja dotyczy nie tylko młodych Nepalczyków, którzy protestowali pod parlamentem, ale też ponad 15 milionów użytkowników internetu. Są wśród nich turyści odcięci od świata, którzy nie mogą korzystać z funkcji czatu online.
Nepal blokuje platformy online. Uderza w turystykę
Turystyka jest jednym z głównych sektorów nepalskiej gospodarki, w którą uderzyła niespodziewana decyzja rządu. Sektor wypracowuje 6,7 proc. tamtejszego PKB, a w 2024 r. kraj odwiedziło 1,14 mln zagranicznych turystów. Odcięcie od platform internetowych odczuły biura podróży i organizatorzy wycieczek. “Informują, iż nie mogą skontaktować się z klientami, przyjąć rezerwacji ani komunikować się z gośćmi, po tym jak rząd bez ostrzeżenia zablokował wszystkie internetowe kanały komunikacji” - informuje branżowy portal turystyczny, Eturbonews.
We wrześniu Nepal wkracza w szczyt sezonu trekkingowego, kiedy tysiące turystów przybywa na piesze wycieczki do bazy Everestu, Annapurny i Langtangu. Przewodnicy, agencje trekkingowe i hotele polegają na natychmiastowej komunikacji z podróżnymi dzięki platformom internetowym. Za ich pośrednictwem organizują loty, jeepy, przewodników i w ostatniej chwili dostosowuja wyprawy do zmian pogody. Bez dostępu do WhatsApp czy należącego do Facebooka Messenger trudniej jest potwierdzić przybycie podróżnych i odebrać ich z lotniska. Na trudności mogą napotkać sytuacje awaryjne, zmiany trasy czy odwołania lotów.
Po gwałtownych starciach Biuro Administracyjne Dystryktu Katmandu wprowadziło godzinę policyjną w centralnych rejonach stolicy. Demonstracje rozprzestrzeniły się na inne miasta w kraju.