Zajrzałem za kulisy zamawiania i budowania Rolls-Royce'ów. To jak zabawa dla dużych dzieci
Zdjęcie: | materiały prasowe
Niezwykły mieszalnik farb, którym po prostu chcesz się pobawić, pomieszczenie, do którego nie można wchodzić, jeżeli używało się kosmetyków, produktów do pielęgnacji włosów czy dezodorantów, setki tysięcy pszczół i... przebijający się język polski. To tylko część ciekawostek, które kryje "Dom Rolls-Royce'a", jak nazwano fabrykę tych ultraluksusowych pojazdów.