Zakaz hodowli zwierząt (na razie) futerkowych

1 tydzień temu

Wraz z nową władzą do Sejmu powrócił stary pomysł, mianowicie zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Projektem ustawy na ten temat zajmuje się specjalny zespół parlamentarny pod przewodnictwem Małgorzaty Tracz, parlamentarzystki klubu KO z partii Zielnych. W projekcie ustawy jej autorstwa znajdują się zapisy, które według rolników mogą oznaczać, iż zakaz hodowli zwierząt futerkowych… to początek czegoś większego.

Projekt ustawy przewidującej zakaz hodowli zwierząt futerkowych został zaprezentowany na posiedzeniu parlamentarnego zespołu 5 lutego br. Już wtedy branża hodowców zwierząt na futro zareagowała na niego bardzo negatywnie. Okazuje się jednak, iż być może nie tylko oni mają powody do obaw.

Zieloni nie byli pierwsi z zakazem hodowli zwierząt futerkowych

Pomysł likwidacji branży futrzarskiej nie jest nowy. Pojawił się, chociażby jako główny i pierwszy punkt tzw. piątki dla zwierząt — projektu ustawy zaproponowanej przez PIS w 2020 r. Zakładał on zakaz chowu i hodowli zwierząt futerkowych (z wyjątkiem królika). Ustawa podzieliła wówczas ówczesną koalicję, do dymisji podał się ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowskiego i w rezultacie nie została uchwalona.

O tym, iż hodowla zwierząt futerkowych jest „nieludzkim przemysłem”, mówił jeszcze przed wyborami Donald Tusk. Po wyborach mówiło się, iż ustawa antyfutrzarska ma być uchwalona do połowy tego roku. Pod koniec listopada 2023 r. powstał parlamentarny zespół na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futro. Jego przewodniczącą została Małgorzata Tracz. W liczącym 13 osób zespole nie ma ani jednego posła opozycji i … ani jednego posła PSL. Ostatecznie ten zespół zaprezentował swój projekt ustawy.

Co ma się zmienić w przepisach o hodowli zwierząt?

Projekt zakłada, iż podmioty i rolnicy prowadzący w dniu wejścia w życie ustawy działalność polegającą na chowie lub hodowli zwierząt futerkowych, będą mogli ją prowadzić do 1 stycznia 2029 r. na podstawie dotychczasowych przepisów. Oznacza to wprowadzenie 5-letniego okresu przejściowego dla około 363 ferm widniejących w rejestrze Głównego Inspektoratu Weterynarii, w tym 14 o statusie działalności zawieszonej. Projekt mówi również o odszkodowaniach, które mają wyrównać rolnikom straty majątkowe.

Zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Na początek?

Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej i sam hodowca zwierząt futerkowych, zwraca uwagę na uzasadnienie projektu Małgorzaty Tracz. Czytamy w nim m.in. iż wejście w życie proponowanej ustawy

„…przyniesie pozytywne skutki prawne poprzez wprowadzenie do polskiego porządku prawnego regulacji zapewniającej sprawiedliwą transformację w ramach wygaszanej branży poprzez stworzenie stabilnych oraz jasnych zasad przyznawania odszkodowań i odpraw, przy jednoczesnym wystarczająco długim okresie przejściowym. Ustawa ta będzie mogła stanowić wzór dla przyszłych ustaw regulujących transformację innych sektorów gospodarki„.

Nawet nie ukrywają, iż ich celem są inne branże. Kto będzie następny. Drób, bydło czy jakieś inne sektory!? To jest szaleństwo — skomentował to Wójcik na Platformie X.

Czy to koniec branży futrzarskiej w Polsce?

Polska jest w tej chwili swoistą futrzarską potęgą, pierwszym w Europie i drugim na świecie producentem futer. Jednocześnie aż 90 procent produkcji branży trafia na eksport. Dlatego, iż w Polsce już się futer naturalnych po prostu nie nosi. Między innymi z tego powodu w obronę branży futrzarskiej społeczeństwo raczej się nie zaangażuje. Jednak projekt likwidacji tego sektora może otworzyć furtkę do czegoś innego, jak ostrzegają niektórzy. I to też trzeba widzieć.

Źródło: RMF24, Do Rzeczy, Sejm. gov.pl

Idź do oryginalnego materiału