W poniedziałek rano w bankach na całym świecie za sto rosyjskich rubli można było dostać już tylko jednego dolara amerykańskiego.
Rosyjska waluta jeszcze nigdy nie była tak słaba. Na dodatek topnieją zyski Rosji z handlu ropą i gazem. – To dowód na to, iż zachodnie sankcje działają – mówią ekonomiści.
Rubel szoruje po dnie
– Obecny kurs walutowy znacznie odbiega od fundamentalnych poziomów, a jego normalizacja spodziewana jest w najbliższej przyszłości – powiedział Maksim Oreszkin, doradca ekonomiczny prezydenta Rosji Władimira Putina. – Słaby rubel komplikuje transformację strukturalną gospodarki i negatywnie wpływa na realne dochody ludności. W interesie rosyjskiej gospodarki jest posiadanie silnego rubla – dodał.
Bank Rosji obwinił gwałtowny spadek rubla w tym roku – stracił on około 30 proc. w stosunku do dolara – za kurczący się bilans handlowy Rosji. Nadwyżka na rachunku obrotów bieżących kraju spadła o 85 proc. rok do roku w okresie styczeń-lipiec.
Obawy o rosyjską gospodarkę utrzymują się. Rząd wydaje więcej pieniędzy na finansowanie trwającej wojny na Ukrainie i eksportuje mniej z powodu sankcji. Ostatnie dane pokazują, iż deficyt budżetowy kraju gwałtownie wzrósł w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Podczas gdy wydatki te wspierały gospodarkę, ich wpływ na walutę był tragiczny.
Jednocześnie rosyjska gospodarka odnotowała skokowy wzrost importu. Dane pokazują, iż wzrósł on o 20 proc. w pierwszej połowie roku. Większość importu pochodzi z państw takich jak Chiny, Turcja i Azja Środkowa. Import ten jest opłacany w dolarach amerykańskich.
Cała nadzieja w ropie
Z drugiej strony, Rosja przez cały czas sprzedaje duże ilości ropy naftowej pomimo sankcji nałożonych przez Europę. Po tym, jak tacy giganci jak Trafigura i Gunvor wycofali się z tego kraju, pojawiła się niewielka grupa handlarzy ropą naftową.
Najnowsze dane pokazały, iż w lipcu Rosja eksportowała 7,3 miliona baryłek dziennie. Eksport ropy naftowej wzrósł w czasie, gdy ceny utrzymywały się na stabilnym poziomie, z Brent zbliżającym się do 90 dolarów i WTI na poziomie 84 dolarów. Cena rosyjskiego uralu utrzymuje się powyżej 60 dolarów za baryłkę. Co więcej, cena gazu ziemnego również rośnie, ponieważ utrzymują się obawy w związku ze strajkiem w australijskich zakładach Woodside Energy Group i Chevrona. Jest to istotne, ponieważ eksport LNG z Australii stanowi około 11 proc. światowych dostaw.