Zakaz importu aluminium, eksportu do Rosji oprogramowania, sprzętu teleinformatycznego i elektromechanicznego oraz technologii wykorzystywanych w systemach uzbrojenia, a także cła na niektóre produkty rolne i nawozy azotowe – tak prawdopodobnie będzie wyglądał 16. pakiet sankcji Unii Europejskiej wobec Rosji. W kwestii ceł na niektóre produkty rolne i nawozy azotowe aktywnie działa polska dyplomacja.
Stopniowy zakaz importu rosyjskiego aluminium ma być podstawową częścią 16. pakietu sankcyjnego. Jego uzupełnieniem ma być rozwiązanie, które odetnie sporą część rosyjskich banków od systemu SWIFT oraz bezpośrednie działania przeciwko 70 tankowcom stanowiącym część floty cieni, która transportuje rosyjską ropę do Indii i Chin.
Zakaz importu aluminium wchodziłby w życie stopniowo. Na początku wprowadzony byłby system kwotowy pozwalający europejskim firmom na import 275 tys. ton metrycznych aluminium z Rosji w okresie jednego roku. Po tym czasie zostałby wprowadzony całkowity zakaz importu.
W czasie obowiązywania systemu kwotowego wolumen importu byłby określany i zarządzany przez państwa członkowskie i Komisję Europejską. Jednak plan ten może ulec zmianie, co do szczegółów wymaga bowiem zgody wszystkich państw członkowskich UE.
Według danych UN Comtrade w ciągu pierwszych 11 miesięcy 2024 roku kraje Unii Europejskiej zaimportowały 320 tys. ton nieobrobionego aluminium z Rosji, co stanowi 6% całkowitego światowego importu. W tym samym czasie wzrosły gwałtownie rosyjskie dostawy tego typu aluminium do Chin.
Od czasu inwazji rosyjskiej na Ukrainę pojawiały się apele o zakaz importu rosyjskiego aluminium, towaru równie powszechnie importowanego z Rosji do państw UE co ropa naftowa. Do tej pory Unia nie zdobyła się na wydanie takiego zakazu, ale dostawy sukcesywnie i tak spadały, bowiem przetwórcy i producenci podzespołów aktywnie szukali innych źródeł zaopatrzenia. Mimo tego rządy niektórych państw UE opierały się zakazowi twierdząc, iż niektóre produkty z aluminium staną się zbyt drogie.
Jednak ostatnio rośnie presja na wprowadzenie surowszych środków wobec rosyjskiego sektora metalowego. USA i Wlk. Brytania w zeszłym roku nałożyły zakaz handlu rosyjskimi metalami na London Metal Exchange. Początkowo spowodowało to gwałtowne wahania cen na giełdzie, ale jednocześnie przyspieszyło reorganizację globalnych przepływów handlu metalami, co uspokoiło notowania.
W 16. pakiecie mają się także znaleźć ograniczenie działania trzech kontrolowanych przez Rosję banków oraz tych podmiotów finansowych spoza Rosji, które korzystają z moskiewskiego systemu do transferu komunikatów finansowych (SPFS), mającego zastępować i być konkurencją dla SWIFT. Następne ograniczenia aż do całkowitego zakazu eksportu mają dotyczyć sprzętu elektronicznego i elektromaszynowego, systemu i technologii, które mogą być używane w przemyśle zbrojeniowym.
Unia zaproponowała także nałożenie ceł na produkty rolne pochodzące z Rosji i Białorusi, które dotąd nie są objęte cłami, a także na niektóre nawozy azotowe. Ta ostatnia propozycja według ustaleń ISBiznes.pl pochodzi z Polski, zaś gwałtownie sprzeciwiają się jej Słowacja i Węgry. Polskę gotowe są poprzeć w tej mierze państwa bałtyckie i skandynawskie. W kwestii ceł na produkty rolne według informacji ISBiznes.pl wahają się Niemcy, zaś przeciwne są jej niektóre państwa Europy Środkowej (m.in. Bułgaria, Czechy, Węgry i Słowacja) podnosząc obawy o potencjalny wpływ na ceny żywności w Europie.
„Naszym celem jest dalsze osłabienie gospodarki wojennej Rosji przy jednoczesnym zmniejszeniu zależności UE, wsparciu naszego przemysłu i zachowaniu globalnego bezpieczeństwa żywnościowego. Podejmiemy wszelkie niezbędne kroki, aby chronić nasz przemysł nawozowy i rolników” – stwierdził w oświadczeniu komisarz UE ds. handlu Maros Sefcovic.
W przeciwieństwie do sankcji, wymagających jednomyślnego poparcia 27 państw członkowskich, cła muszą zostać zatwierdzone jedynie przez kwalifikowaną większość – 15 państw członkowskich reprezentujących 65% populacji bloku. W kwestii ceł na nawozy azotowe i produkty żywnościowe z Rosji i Białorusi, według informacji ISBiznes.pl, aktywnie działa polska dyplomacja, która chce zmontowania 65% większości. Polską propozycją dla wahających się państw jest, by eksport tych produktów przez UE do państw poza UE oraz tranzyt towarów rolnych nie były objęte cłami. jeżeli chodzi o cła nawozowe, propozycja ta „została przyjęta z dużą ulgą” przez europejski przemysł nawozowy skarżący się na dumping ze strony producentów z Rosji i Białorusi, zwłaszcza jeżeli chodzi o nawozy azotowe.
Unia Europejska miała problemy z rutynowym zaakceptowaniem przedłużenia dotychczasowych sankcji na następne 6 miesięcy. Przeciwne były Węgry, które zgodziły się na przedłużenie dopiero po zagwarantowaniu im dostaw surowców energetycznych mających zastąpić gaz, którego przesyłania z Rosji zaprzestała Ukraina.