Zimbabwe zwiększyło rezerwy złota o niemal tonę – bez zakupów. Efekt podatku w naturze

7 miesięcy temu
  • Bank Rezerw Zimbabwe poinformował, iż posiadane przezeń rezerwy złota zwiększyły się o 793 kilogramy.
  • Wydawać się to może skromnym osiągnięciem, jednak w odniesieniu do miejscowych warunków jest to krok godny odnotowania.
  • Osiągnięto to w sposób bezgotówkowy – poprzez obciążenie działających w kraju firm wydobywczych opłatami w naturze, czyli uzyskanym przezeń królewskim metalu.

W porównaniu do rezerw złota państw Europy, Ameryki czy Azji – dysponujących setkami ton kruszcu – wolumen ten, mówiąc eufemistycznie, nie budzi największego wrażenia. W odniesieniu jednakże do lokalnych warunków jest to w istocie godne odnotowania osiągnięcie.

Kronika zawinionej katastrofy

Warto bowiem pamiętać, o jakim kraju mowa – w jakim środowisku polityczno-ekonomicznym się on znajduje. Zimbabwe, będące niegdyś jednym z największych eksporterów żywności na świecie, pod koniec XX wieku stało się miejscem jednej z najbardziej spektakularnych – i przerażających – katastrof gospodarczych świata.

Złożyło się na nią połączenie rządów brutalnego, dyktatorskiego reżimu Roberta Mugabe, zapierającej dech w piersiach niekompetencji jego ekipy, rasistowskich prześladowań białych farmerów, przeżerającej wszystkie dziedziny życia korupcji oraz wszechobecnego terroru bezpieki oraz bojówek partyjnych Mugabe.

W efekcie powyższego, Zimbabwe osiągnęło wątpliwy honor bycia państwem o jednej z najwyższych zanotowanych inflacji w dziejach. Kraj bywał nawiedzany przez niedostatek żywności (którą wcześniej eksportował), załamanie całych gałęzi ekonomii, fale przemocy oraz ucieczkę mieszkańców za granicę.

Skorzystać z tego, co dostępne i jest na miejscu

W tych okolicznościach powiedzieć, iż budżet państwa nie był w najlepszej kondycji, to nic nie powiedzieć. Przez lata rezerwy złota Zimbabwe, odziedziczone po dawnym rządzie Rodezji, zostały roztrwonione. Zarazem jednak kraj dysponuje ogromnymi złożami cennych minerałów – w tym platyny (trzecie największe na świecie), chromu, niklu czy diamentów. A także oczywiście złota.

Obecnie rządzący prezydent, Emmerson Mnanagwa, który zastąpił Mugabe, podejmuje próby wydobycia Zimbabwe z gospodarczej otchłani. Mnanangwa, mimo iż rządzi autorytarnie, zaś przeszłość ma krwawą (kierował niegdyś zbrodniczą bezpieką Mugabe), uchodzi też za pragmatyka.

Kierowany przezeń rząd doprowadził do ściągnięcia do kraju zagranicznych firm wydobywczych (za Mugabego kopalnie wywłaszczono – z wiadomym skutkiem). W 2022 kierowany przezeń rząd wprowadził natomiast zasadę poboru opłat i tantiemów od wydobycia cennych metali w formie samych metali. Bank Rezerw Zimbabwe zwiększa w ten sposób rezerwy bez dokonywania zakupów na rynku.

Rezerwy złota – sposobem na reformę walutową

Jak poinformował John Mangudya, gubernator Banku, w ubiegłym roku operujące w kraju podmioty wydobywające złoto osiągnęły urobek rzędu 30,1 ton. Przełożyło się to na wpływy do państwowego skarbca w formie 793 kilogramów królewskiego metalu.

Rezerwy złota w Zimbabwe mogą odegrać przy tym większą rolę niż tylko zabezpieczenia finansowego. Rząd i bank centralny przebąkują bowiem już od miesięcy o planach emisji złotej waluty państwowej – zarówno w formie opartych na kruszcu tokenów, jak i fizycznej jego postaci. I choć te pierwsze przez cały czas są raczej pieśnią przyszłości, o tyle w zeszłym roku Bank Rezerw Zimbabwe zdołał sprzedać dziesiątki tysięcy złotych monet.

Które w kraju wciąż dręczonym przez olbrzymią inflację – sprawiającą, iż faktyczną walutą rozliczeniową jest dolar lub inny pieniądz zagraniczny – mają szansę stać się jednym z niewielu rodzimych aktywów darzonych zaufaniem.

Idź do oryginalnego materiału