Zjednoczone Emiraty Arabskie: eldorado dla kapitału czy pole minowe dla inwestorów?

4 tygodni temu
Zdjęcie: Zjednoczone Emiraty Arabskie Dubaj


Agencja Informacyjna, Dubaj: Zjednoczone Emiraty Arabskie przyciągają globalny kapitał jak magnes — niskie podatki, szybkie procedury i wysokie stopy zwrotu. Ale głośna sprawa inwestorki z Europy Wschodniej, która po wrogim przejęciu spółki „Ridrive” i kontrowersyjnych rozstrzygnięciach sądów w Dubaju straciła dziesiątki milionów dolarów, odsłania słaby punkt systemu: egzekwowanie prawa nie nadąża za gospodarczą dynamiką. To ryzyko, o którym rzadko mówi się w folderach inwestycyjnych.

Spis treści

  • Zjednoczone Emiraty Arabskie. Zatoka przyciąga kapitał
  • Paradoks: brak demokracji, dobry klimat inwestycyjny?
  • Case „Ridrive”: 30 mln dolarów w ruchu
  • Sąd: najpierw zwrot spółki, potem zwrot… wyroku
  • Lekcja dla inwestorów: prawo nie nadąża

Zjednoczone Emiraty Arabskie. Zatoka przyciąga kapitał

Bogate kraje Zatoki Perskiej są coraz częściej postrzegane jako region sprzyjający inwestycjom. Szczególnie wyróżniają się tutaj Zjednoczone Emiraty Arabskie, które w ciągu ostatnich 20 lat stały się przystanią dla kapitałów z całego świata. Można tu spotkać inwestorów ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Europy Wschodniej, a choćby Brazylii.

Czy jednak inwestowanie pieniędzy w tym kraju jest bezpieczne? Jakie ryzyko ponoszą inwestorzy, którzy lokują swoje pieniądze w gospodarce emiratów? Na te pytania próbował odpowiedzieć nasz korespondent.

Paradoks: brak demokracji, dobry klimat inwestycyjny?

Przez wiele lat uważano, iż poziom demokracji i klimat inwestycyjny są ze sobą powiązane. Im bardziej rozwinięte są instytucje demokratyczne, tym lepiej działają mechanizmy ochrony inwestycji. Jednak Zjednoczone Emiraty Arabskie stały się niemal pierwszym krajem, który obalił tę tezę. Państwo to jest monarchią absolutną, nie ma tu organów władzy wybieranych w wyborach. Niemniej jednak warunki do rozwoju biznesu są tu bardzo atrakcyjne.

Zjednoczone Emiraty Arabskie mają stabilnie wysokie tempo wzrostu gospodarczego, co zapewnia wysoki poziom dochodów choćby z tak konserwatywnych rodzajów inwestycji, jak inwestycje w nieruchomości. Wysoka rentowność inwestycji z kolei zawsze przyciąga dużą liczbę oszustów. A ochrona własności prywatnej przed atakami takich oszustów jest głównym wyzwaniem dla systemu egzekwowania prawa w państwie. I tu pojawia się największa trudność.

Case „Ridrive”: 30 mln dolarów w ruchu

Inwestorka z Europy Wschodniej, Irina Y., zainwestowała ponad 30 mln dolarów w firmę wynajmującą samochody „Ridrive” w emiracie Dubaj. Zakupiono około 850 maszyn, firma rozpoczęła pomyślną działalność. Zainwestowane pieniądze zostały sformalizowane w formie umowy pożyczki, której zabezpieczeniem były akcje samej firmy, czyli przewidziano mechanizm ochrony inwestycji. Niemniej jednak akcje firmy zostały w jakiś fantastyczny sposób sprzedane szwedzkiemu biznesmenowi pochodzenia egipskiego, Mohammedowi Abdulkadirowi Jihadowi.

Chociaż raczej nie zostały sprzedane, a przekazane, ponieważ nie dokonano płatności zgodnie z umową sprzedaży. Gdy tylko przejął firmę, natychmiast sprzedał prawie wszystkie jej aktywa. Część aktywów trafiła do biznesmena Siergieja Siergiejewa, poszukiwanego przez Interpol członka rosyjskiej mafii.

Sąd: najpierw zwrot spółki, potem zwrot… wyroku

Inwestor zwrócił się do sądu o ochronę swoich praw. Zażądała od Abdulkadira Dżihada dowodów zapłaty za firmę zajmującą się wynajmem samochodów. Ten powiedział, iż pieniądze przekazał gotówką i przedstawił odpowiednie pokwitowania. Ekspert ustalił, iż pokwitowania te są fałszywe. Oznaczało to, iż nie doszło do żadnej płatności, a Abdulkadir Dżihad był członkiem gangu oszustów.

Początkowo sąd emiracki zgodził się z argumentami inwestorki i postanowił zwrócić jej firmę, uznać umowę kupna-sprzedaży firmy „Ridrive” za niezgodną z prawem oraz zasądzić od Abdulkadira zwrot pieniędzy. Jednak potem wydarzyło się coś niesamowitego. Sąd kasacyjny w Dubaju uznał, iż inwestor nie ma prawa twierdzić, iż pokwitowania są fałszywe, ponieważ nie jest stroną tych pokwitowań. A Abdulkadir jest nabywcą firmy w dobrej wierze. Nie jest też nikomu winien żadnych pieniędzy.

Lekcja dla inwestorów: prawo nie nadąża

W ten sposób inwestorka straciła swoje pieniądze. Można wyciągnąć jeden wniosek: system egzekwowania prawa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rozwija się, ale przez cały czas nie odpowiada poziomowi rozwoju gospodarczego państwa. Przygotowujemy jednak w tej chwili całą serię materiałów na ten temat.

Dziękujemy za przeczytanie tekstu do końca. Polecamy inne wiadomości zamieszczone na stronie internetowej www.agencja-informacyjna.com. Życzymy ciekawej lektury. Agencja Informacyjna

AI World /WRE/ Na zdjęciu Dubaj, Zjednoczone Emiraty Arabskie, fot. Nextvoyage / 18.09.2025

Idź do oryginalnego materiału