Złe prawo, także unijne, brak kapitału i ceny energii hamują rozwój przedsiębiorstw

4 godzin temu

Tradycyjnie, od lat, największą przeszkodą w rozwoju polskich firm jest niestabilne i niekonsekwentne prawo. Ostatnio dołączyło do tego komplikowanie prostych rzeczy przez UE, co powoduje rośnięcie różnicy konkurencyjnej między UE a resztą świata, uznali uczestnicy debaty pt. „Nowy model polskiego wzrostu” podczas XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

„Mówimy o czasach, gdy strategia jest podstawą wszelkich działań. Ok. 45% polskiego PKB tworzą małe i średnie przedsiębiorstwa, tego zazdroszczą nam inni. Pojawiło się jednak sporo zagrożeń. W ostatniej dekadzie nastąpiło przesunięcie z działania aspiracyjnego, do procesu przetrwania” – powiedział wiceprezes ING Banku Śląskiego Michał H. Mrożek podczas panelu.

Jego zdaniem, nie zaczęło się to od wojny na Ukrainie, ale wcześniej, w związku z niepewnością gospodarczą wstrzymano inwestycje. Trudno oczekiwać, iż mały przedsiębiorca będzie inwestował w innowacje, nowe technologie, gdy nie jest pewien otoczenia gospodarczego czy prawnego.

„To są firmy małe, nie mają skali, masy, którą można rzeźbić, by budować wielki potencjał. Ważne są także działania szeroko pojętego rządu, by wspierać nie tylko czempiony, ale także małe i średnie firmy” – wskazał.

Podobnego zdania jest wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Mikołaj Raczyński. Dużą rolę widzi jednak w działaniach PFR.

„Tworzymy strategię do roku 2035, w której zakładamy zmniejszenie roli Funduszu. Na dziś wspieranie mniejszych firm jest niezbędne, ponieważ polskie przedsiębiorstwa nie mają jeszcze potencjału, by samodzielnie finansować duże inwestycje. Liczymy jednak, iż z czasem będą radzić sobie same, a nasza rola się zmniejszy” – powiedział.

PFR chce także wspierać aktywność rodzimych podmiotów za granicą. Na razie nie są one na tyle silne, by samodzielnie kupować duże podmioty zagraniczne.

„Dużą rolę odgrywa PFR Ventures, który wspiera fuzje i przejęcia czyli pomaga w inwestycjach i ekspansji polskich podmiotów” – dodał wiceprezes.

Według prezesa Grupy Maspex Krzysztofa Pawińskiego, nie mając wpływu na działania globalne, na decyzje USA, Chin czy choćby UE, należy skupić się na tym, co możemy zrobić w kraju.

„Popatrzmy na nasz system prawny, nie istnieje racjonalne istnienie tego bytu, rocznie powstaje 15-30 tysięcy nowych aktów prawnych. A sprawy w sądach realizowane są po kilkanaście lat” – podkreślił.

Według niego, z większym optymizmem można patrzeć na efekty pracy zespołu Rafała Brzoski, byle tylko udało się choć część jego propozycji wdrożyć.

„Widać światełko w tunelu, mimo problemów, jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się państw w Europie. Trzeba to wspierać” – powiedział Pawiński.

Prezesa Maspexu wsparł prezes Polmlek Trading.

„Potwierdzam, iż największym problemem jest niestabilne prawo, które często hamuje lub choćby zatrzymuje procesy inwestycyjne. Drugim problemem jest energia, jej ceny. Nasi niemieccy czy francuscy konkurenci płacą nieraz 10 razy mniej” – powiedział Szymon Borucki.

Przedsiębiorcy podkreślają, iż należy czerpać z pozytywnych doświadczeń innych krajów, szczególnie tych, które w ostatnim 20-leciu odniosły sukces gospodarczy.

„W zakresie deregulacyjnym nie należy odkrywać koła, można popatrzeć na pozytywne przykłady jak Singapur, Dubaj czy choćby Estonia. Uczmy się na sukcesach innych i kopiujmy pozytywne przykłady” – stwierdził prezes Elementalu Paweł Jarski.

Według przewodniczącej rady nadzorczej Atlas Ward Moniki Morali-Majkut, sukces tzw. Doliny Krzemowej to efekt stworzenia sieci, wspieranej przez rząd centralny.

„Tam największe firmy wspierają innowacje, to one są silnikami rozwoju. Tymczasem u nas brak jest takich spółek, nie chcemy inwestować w tę dziedzinę. Powinniśmy więc je wspierać od strony centralnej, powoli budować system” – powiedziała.

Jej zdaniem, nie możemy być naiwni, politycy muszą konsultować, choćby opierać się na zdaniu tych, co 35 lat budują polską gospodarkę.

Kolejnym tematem dyskusji była rola Unii Europejskiej w kształtowaniu przyszłości gospodarki w skali makro i mikro.

„Na poziomie UE i Polski widzimy, iż Unia musi na nowo zdefiniować procesy w zakresie obronności, energetyki, łańcuchów dostaw. W tym pierwszym wypadku USA wywróciły stolik i instytucje finansowe zmieniły zdanie na temat fimamsowania wydatków na obronność” – powiedział wiceprezes ING BSK.

Według niego, coś dzieje się także w dziedzinie energetyki, trochę łagodzone są kwestie ESG. Także oczekiwanie na koniec wojny przybliża powrót do np. gazu, na co czeka kilka państw europejskich. To może zmienić bieg gospodarki w przyszłości, ale Polska musi brać w tym procesie czynny udział.

„Pamiętajmy, iż Polska już nie jest uczniem, może być rozgrywającym praktycznie we wszystkich sektorach w UE. Także premier zapowiedział wsparcie dla polskich firm, trzymamy kciuki, by tak było” – zapewnił Mrożek.

Pawiński podkreślił, iż przez ponad 30 lat zdobyliśmy doświadczenie, masę i teraz można to zacząć przekładać na ekspansję, mocno wejść na rynek fuzji i przejęć. Nie należy jednak przesadzić, budować na tym strategii firmy.

„I jeszcze temat ESG – to bullshit. UE wprowadza nowe przepisy, programy certyfikacji, nakazuje nam oceniać naszych kontrahentów – to ja pytam: na jakiej podstawie mamy oceniać moralność innych? Im szybciej to przetniemy, tym lepiej” – stwierdził prezes Maspexu.

Ważne są także koszty finansowania, nie można jednak zamknąć się tylko na klasycznym kredycie, trzeba wdrażać kolejne produkty.

„Widać 'gołębi śpiew’ banku centralnego, nadchodzą obniżki stóp, może choćby w przyszłym miesiącu i 200 pb łącznie. To na pewno zwiększy możliwości finansowania. Nie wszystko jednak da się sfinansować kredytem, musi dołączyć giełda, private equity, papiery dłużne itp.” – podsumował Mrożek.

Źródło: ISBnews

Idź do oryginalnego materiału